Tak bardzo czekałem, że przegapiłem jego powrót i gdyby nie styczniowy dodruk pewnie zorientowałbym się w momecie pojawienia się drugiego numeru dopiero...
Ale też czas premiery nie pomagał w zauważeniu tego powrotu...nieważne już.
Wrócił, aż wytłuszczę tę tłustą i smaczną frazę...Kupilem zaraz po ukazaniu się dodruku, ale różne perturbacje kazały mi odłożyć piękne i pachnące drukarnią pismo na półkę...
Teraz powoli, bardzo powoli, aby nie zagiąć żadnej strony, aby pies nie dosięgnął, dzieci sąsiadki nie zjadły, rozkoszuję się smakiem i wspomnieniem dzieciństwa.
Tomasz Niewiadomski redaktor naczelny:Zależało nam na tym, aby nawiązać do estetyki Przekroju z czasów Mariana Eilego, dlatego mamy gęste, zaskakująco skomponowane strony, pełne drobnych motywów, ramek, belek, strzałek, apli, malutkich rysunków, a do tego trudny w składzie układ czterech szpalt. Dwie cechy layoutu uważam za wyjątkowe. Po pierwsze, każda strona jest dla nas równocześnie elementem całości i małym dziełem. Po drugie, makieta nie jest czymś zamkniętym i skończonym, a każdy kolejny numer będziemy składać, bazując na charakterystycznych motywach widocznych w pierwszym wydaniu, ale wprowadzając nowe pomysły i zaskakując czytelnika – mówi Joanna Domańska, dyrektor artystyczny pisma
”Przekrój" to propozycja dla tych, którzy chcą poczytać ciekawą gazetę bez konieczności opowiedzenia się po którejś ze stron politycznego sporu. Dla tych, którzy z łezką w oku wspominają dawny ”Przekrój” i dla zupełnie nowych czytelników - tłumaczy redaktor prowadząca kwartalnika Miłada Jędrysik.
„Przekrój” jest bardzo obszernym kwartalnikiem, adresowanym do czytelników ambitnych, ciekawych świata, szukających inspiracji oraz relaksu. To magazyn społeczno-kulturalny, w którym ważną rolę odgrywa rozrywka. Trzon pisma tworzą także rozbudowane działy nauki i kultury fizycznej. Jest w nim miejsce dla tekstów poważnych i żartobliwych, krótkich i długich – ilustrowanych przez najlepszych polskich rysowników. „Przekrój” zastanawia się i martwi, śmieszy, analizuje, pociesza, żartuje.
Czyli Przekrój i Salon, z zachowaniem, nie tylko historycznych proporcji, mają wiele wspólnego.
Lubię tu głupoty podawane na serio - „Nietoperze pojawiają się w dziejach, gdy człowiek stawia pierwsze mieszkania piętrowe – powiada Georg Neumann na łamach 'Frankfurter Allgemeine Zeitung'”.
Głównym rysownikiem jest Marek Raczkowski związany z „Przekrojem” od kilkunastu lat. Estetyką magazyn ma nawiązywać do czasów Mariana Eilego, twórcy tytułu i jego redaktora naczelnego w latach 1948-69.
Redakcji udało się też nawiązać współpracę z dawnymi gwiazdami magazynu: rysownikami Adamem Macedońskim i Kazimierzem Wiśniakiem, fotografem Wojciechem Plewińskim i projektantką mody Barbarą Hoff. Przygotowali oni rysunki i teksty specjalnie do pierwszego numeru reaktywowanego czasopisma.
„Przekrój” nie ma na razie swojego portalu internetowego. Ten planowany jest na marzec, kiedy ukaże się drugi numer kwartalnika. Na razie na stronie internetowej jest tylko licznik, który mierzy czas do opublikowania pierwszego numeru.Tu adres tej strony:
http://www.przekroj.pl/A ja zachęcam do sensownego wydania niecałych 15 złotych, raz na kwartał ale zapewne częściej będę tu o "Przekroju" sam pisywał, w dodatku calkiem za darmo...