gosiaby pisze:Na odreagowanie ponurych i dołujących współczesnych szwedzkich pisarzy polecam książkę, tak, tak, nie inaczej, szwedzkiego autora - Jonasa Jonassona "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął".
Pomyśleć że 6 milionów ludzi na świecie miało coś do odreagowania i kupiło tę książkę...
Ja też.Kupiłem i po przeczytaniu kilkudziesięciu stron pomyślalem a nawet powiedziałem przyjacielowi: Cholera,przecież to jest gotowy scenariusz na najlepszą komedię od lat w kinach.Zostawilem tę książkę z różnych powodów niedoczytaną i w międzyczasie trafiłem na film.Ktoś myślał podobnie.No i pobiegłem do kina.
3 dni szukałem "Stulatka..." po powrocie i 15 minut pisałem maile do Felixa Herngrena i Hans Ingemansson reżysera i scenarzysty,po dokończeniu czytania książki.Chętnie bym Wam te maile pokazał...ale nie mogę.Także z powodu użytego w nich języka.Choć wspiąłem się tam na wyżyny epistolografii,w zdaniu z pięciu wyrazów,trzy wyrazy to przekleństwa.
Razem z Gosią polecam książkę,sam polecam film.Gosi narażał nie będę...
,ale jest kilka powodów aby ten film obejrzeć...
Na zachętę:
https://youtu.be/H2Rf_-wgYZ0