Sukces Dana Browna. Czy religia musi konkurować z technologią?

Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10893 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Sukces Dana Browna. Czy religia musi konkurować z technologią?

Postautor: Tommy Black » sob mar 03, 2018 8:20 am

basika pisze:Brown ma swoją codzienną rutynę. Wstaje o czwartej rano, pije koktajl witaminowy z ziarnami chia, które są niezwykle odżywcze i prawie nie mają kalorii, kawę z dodatkiem masła i oleju kokosowego, dzięki któremu kofeina pobudza jeszcze skuteczniej, i siada do pracy. Jego komputer co godzina automatycznie blokuje ekran na równą minutę, w trakcie której Brown robi pompki i przysiady. Pisze do południa, potem robi sobie wolne na resztę dnia. – Ale to nie znaczy, że moi bohaterowie idą za moim przykładem – uśmiecha się. – Mówią do mnie cały czas. Czasem trudno jest się na czymkolwiek skupić.


No to lepszy z niego hipster niż pisarz. Fajne te książki, można poczytać nawet jeśli w tle napierdala młot udarowy. Można zrobić z tego kasowy film, pod warunkiem znalezienia dobrej scenerii i zatrudnienia dobrych głośnych aktorów, można zrobić rocznie kilka promocji książek z bardzo atrakcyjnymi okładkami. To nic że bez związku z książką.No fajnie, ale ja wolałem Browna kiedy grał w zespole albo czytał audiobooki dla dzieci. Fajny warsztat, świetne zaplecze techniczne i niezłe skrypty na algorytmach powielających kryminalne schematy.
To trochę za mało na wielką literaturę ale wystarczająco na wydanie kolejnej książki.Marketing jak zawsze stanie na wysokości zadania.
Awatar użytkownika
robert
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2204
Rejestracja: czw cze 11, 2015 7:47 pm
Lokalizacja: Łuków
Podziękował: 4062 razy
Otrzymał podzięk.: 2405 razy
Płeć: Mężczyzna

Sukces Dana Browna. Czy religia musi konkurować z technologią?

Postautor: robert » sob mar 03, 2018 1:45 am

Artykuł ciekawy .Choć przyznaję ,nie znam książęk tego pana.Próbowałem ale dałem sobie spokój. Filmu na podstawie książki też nie dooglądałem.Jego powieści przypominają mi książki sensacyjne z początku lat dziewięćdziesiątych, wydawane przez Amber.
Ale to moja opnia.
Awatar użytkownika
basika
Waperka
Waperka
Posty: 3854
Rejestracja: śr cze 24, 2015 12:18 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 5174 razy
Otrzymał podzięk.: 6264 razy
Płeć: Kobieta

Sukces Dana Browna. Czy religia musi konkurować z technologią?

Postautor: basika » pt mar 02, 2018 7:32 pm

DgzktoARGh0dHA6Ly9vY2RuLmV1L25ld3N3ZWVrLXdlYi8xYWY2NzUyNy0zOTkxLTQ1Y2MtODY2Zi04M2EzODI3ZGNhYTUuanBnkZUCAM0CAMLD.jpg

Tym razem nie będzie recenzji książki, ale chyba nie pożałujecie. Trafiłam na ten artykuł, dzięki któremu dowiecie się kilku szczegółów o pisarzu, którego nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Wychowany w domu w którym nieustannie dochodziło do konfrontacji nauki i religii, i co nie dziwi, miało ogromny wpływ na jego późniejszą twórczość. Każdy kto przeczytał choćby jedną z jego książek, na pewno to potwierdzi.

Jego ojciec uczył matematyki w elitarnej szkole PEA, do której dostaje się tylko jeden kandydat na sześciu i której uczniowie chodzą w mundurkach, mieszkają na kampusie, a po maturze lądują na Harvardzie, w Yale albo innej prestiżowej uczelni. I która ma drugą co do wielkości szkolną bibliotekę na świecie – 160 tysięcy książek. Brown senior przez 30 lat pisał podręczniki i książki popularnonaukowe. Tłumaczył synowi, że matematyka to język cudów i jeśli istnieje Bóg, można go znaleźć w liczbach.

Matka Dana szukała Boga we wspólnocie Kościoła episkopalnego. Modliła się, grała na organach i była płomienną anglikanką. Dan spędził dzieciństwo między szkolnym kampusem i kościołem. Rozwiązywał zagadki, które podrzucał mu ojciec, rysował mapy, szukał ukrytych w ogródku skarbów. Swoją pierwszą książkę podyktował matce, kiedy miał pięć lat.

Jedną nogą byłem w świecie ojca, a drugą u matki – opowiada Brown. – Paradoksalnie miały ze sobą sporo wspólnego. Obydwa były na swój sposób magiczne. W moim dzieciństwie tajemnice religii i nauki istniały obok siebie i były w równym stopniu pociągające. Mama powiedziała: „Pokażę ci kościół, pokażę Biblię, bo to jest mój świat. Jeśli ci się nie spodoba, to OK”. Z kolei ojciec opowiadał mi o cudach nauki. Szedłem do księdza i pytałem: która wersja jest prawdziwa? Adam i Ewa czy ewolucja? A ksiądz na to: „Grzeczni chłopcy nie zadają takich pytań”. Aż któregoś dnia pomyślałem, że kreacjonizm to szaleństwo. Nie wierzę w Boga, który urodził się z dziewicy i został ukrzyżowany. Ani w tego z długą siwą brodą. Oczywiście każdy lubi się czasem położyć na trawie wieczorem, spojrzeć w rozgwieżdżone niebo i pomyśleć, że tam, na górze, musi coś być. Też tak robię. Tylko że ja myślę, że to kosmici....

Brown ma swoją codzienną rutynę. Wstaje o czwartej rano, pije koktajl witaminowy z ziarnami chia, które są niezwykle odżywcze i prawie nie mają kalorii, kawę z dodatkiem masła i oleju kokosowego, dzięki któremu kofeina pobudza jeszcze skuteczniej, i siada do pracy. Jego komputer co godzina automatycznie blokuje ekran na równą minutę, w trakcie której Brown robi pompki i przysiady. Pisze do południa, potem robi sobie wolne na resztę dnia. – Ale to nie znaczy, że moi bohaterowie idą za moim przykładem – uśmiecha się. – Mówią do mnie cały czas. Czasem trudno jest się na czymkolwiek skupić.

Jego pierwszych książek nikt nie czytał. Swój debiut, „Cyfrową twierdzę”, wydał, kiedy miał 34 lata .....

Więcej znajdziecie tu :
http://www.newsweek.pl/kultura/ksiazki/ ... aign=fb_nw
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Wróć do „Literatura”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości