Inteligentny dron „zabił” operatora
-
- Patronauta
- Posty: 666
- Rejestracja: ndz gru 12, 2021 8:12 pm
- Lokalizacja: Otwock
- Podziękował: 662 razy
- Otrzymał podzięk.: 728 razy
- Płeć:
Inteligentny dron „zabił” operatora
Kurde, czyli już się zaczęło? Niby "Terminator", to taka radosna, futurystyczna bajeczka była, a tu proszę. Ostatnio, jak czytałem na telefonie artykuł o AI, to się był, samoistnie zresetował. Przypadek? Nie sądzę.
Bishop fan#1
-
- Patronauta
- Posty: 1138
- Rejestracja: ndz wrz 09, 2018 7:33 am
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował: 528 razy
- Otrzymał podzięk.: 868 razy
- Płeć:
Inteligentny dron „zabił” operatora
Morał jest taki, że każdy sprzęt musi zostać wyposażony w wielokrotnie silniejsze silniki.
Wiecie ile czasu minie, zanim Roomba rozjedzie człowieka? To przecież będzie trwało ŚMIERTELNIE długo.
Wiecie ile czasu minie, zanim Roomba rozjedzie człowieka? To przecież będzie trwało ŚMIERTELNIE długo.
-
- Użytkownik
- Posty: 688
- Rejestracja: śr mar 21, 2018 5:34 pm
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
- Otrzymał podzięk.: 365 razy
- Płeć:
Re: Inteligentny dron „zabił” operatora
Więc historia z przed 30tu lat w Terminator 2 pomału staje się realna, a obecne wydarzenia są całkiem podobne jak w tym filmie.
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
-
- Moderator
- Posty: 923
- Rejestracja: sob lut 01, 2020 10:49 pm
- Lokalizacja: Ełk
- Podziękował: 1488 razy
- Otrzymał podzięk.: 1382 razy
- Płeć:
Inteligentny dron „zabił” operatora
Gdzieś już widziałem coś podobnego...
Arnold Schwarzenegger się tam często przewiał.
Jak widać ludzie dążą do samounicestwienia.
Arnold Schwarzenegger się tam często przewiał.
Jak widać ludzie dążą do samounicestwienia.
-
- AdminTechniczny
- Posty: 1678
- Rejestracja: ndz cze 24, 2018 10:32 am
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 1833 razy
- Otrzymał podzięk.: 3018 razy
- Płeć:
Inteligentny dron „zabił” operatora
Inteligentny dron „zabił” wojskowego operatora, bo... ten mógł go wyłączyć.
Sztuczna inteligencja dostarczyła właśnie jej przeciwnikom mocne argumenty.
Po ujawnieniu wyników symulacji z AI w USA wybuchła burza. Pentagon wszystkiemu zaprzecza.
Amerykańska armia postanowiła przetestować drony sterowane przez inteligentne algorytmy.
W ramach symulacji określono cele – misja była prosta, bo polecenie brzmiało: „zniszcz systemy obrony powietrznej wroga”.
Chodziło o identyfikację wrogich pocisków ziemia-powietrze (SAM). Atak dronem AI miał odbyć się w sposób całkowicie autonomiczny.
Człowiek-operator tylko czuwał nad przebiegiem akcji. Dysponował przyciskiem wyłączania systemu sztucznej inteligencji na wypadek, gdyby ta wymknęła się spod kontroli.
Gdy uruchomiono symulację eksperci Sił Powietrznych przeżyli szok. Dron nadinterpretował polecenie wydane przez człowieka.
Uznał, że zniszczenie obrony powietrznej wroga to cel nadrzędny i zdecydował, że musi zabić każdego, kto stanie na drodze do jego realizacji.
W efekcie, zamiast uderzyć w przeciwnika, sztuczna inteligencja skierowała się przeciwko „swoim” i pierwsze co zrobiła to zabiła własnego operatora.
Dron AI uznał, że człowiek może powstrzymać maszynę, co groziło fiaskiem misji.
Kulisy tego zdarzenia ujawnił pułkownik Tucker Hamilton, szef testów i operacji AI Sił Powietrznych USA, podczas niedawnej konferencji branżowej w Londynie.
Ostrzegł, że technologia ta może zachowywać się w nieprzewidywalny i niebezpieczny sposób - cytuje go Business Insider.
Hamilton podał wiele szczegółów symulacji m.in. fakt, że po ataku na operatora drona przeprogramowano. Zapisano w nim algorytm zabraniający ataku na ludzi, którzy nim sterują.
Ale i tym razem system AI wymknął się spod kontroli.
Co prawda, nie zabił operatora, ale uderzył w wieżę komunikacyjną, której operator używał do ewentualnego zdalnego wyłączenia bezzałogowca.
Kiedy media ujawniły zdarzenie i zaczęły się o nim szeroko rozpisywać, Departament Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych oficjalnie wszystkiemu zaprzeczył.
Głos zabrał również pułkownik Hamilton. - „Nigdy nie przeprowadziliśmy tego eksperymentu, ani nie musielibyśmy tego robić, aby zdać sobie sprawę, że jest to prawdopodobny wynik" - wyjaśnił w oświadczeniu dla Royal Aeronautical Society, cytowanym przez BBC.
Dodał, że był to "eksperyment myślowy", a nie cokolwiek, co faktycznie miało miejsce.
żródło: cyfrowa.rp
Sztuczna inteligencja dostarczyła właśnie jej przeciwnikom mocne argumenty.
Po ujawnieniu wyników symulacji z AI w USA wybuchła burza. Pentagon wszystkiemu zaprzecza.
Amerykańska armia postanowiła przetestować drony sterowane przez inteligentne algorytmy.
W ramach symulacji określono cele – misja była prosta, bo polecenie brzmiało: „zniszcz systemy obrony powietrznej wroga”.
Chodziło o identyfikację wrogich pocisków ziemia-powietrze (SAM). Atak dronem AI miał odbyć się w sposób całkowicie autonomiczny.
Człowiek-operator tylko czuwał nad przebiegiem akcji. Dysponował przyciskiem wyłączania systemu sztucznej inteligencji na wypadek, gdyby ta wymknęła się spod kontroli.
Gdy uruchomiono symulację eksperci Sił Powietrznych przeżyli szok. Dron nadinterpretował polecenie wydane przez człowieka.
Uznał, że zniszczenie obrony powietrznej wroga to cel nadrzędny i zdecydował, że musi zabić każdego, kto stanie na drodze do jego realizacji.
W efekcie, zamiast uderzyć w przeciwnika, sztuczna inteligencja skierowała się przeciwko „swoim” i pierwsze co zrobiła to zabiła własnego operatora.
Dron AI uznał, że człowiek może powstrzymać maszynę, co groziło fiaskiem misji.
Kulisy tego zdarzenia ujawnił pułkownik Tucker Hamilton, szef testów i operacji AI Sił Powietrznych USA, podczas niedawnej konferencji branżowej w Londynie.
Ostrzegł, że technologia ta może zachowywać się w nieprzewidywalny i niebezpieczny sposób - cytuje go Business Insider.
Hamilton podał wiele szczegółów symulacji m.in. fakt, że po ataku na operatora drona przeprogramowano. Zapisano w nim algorytm zabraniający ataku na ludzi, którzy nim sterują.
Ale i tym razem system AI wymknął się spod kontroli.
Co prawda, nie zabił operatora, ale uderzył w wieżę komunikacyjną, której operator używał do ewentualnego zdalnego wyłączenia bezzałogowca.
Kiedy media ujawniły zdarzenie i zaczęły się o nim szeroko rozpisywać, Departament Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych oficjalnie wszystkiemu zaprzeczył.
Głos zabrał również pułkownik Hamilton. - „Nigdy nie przeprowadziliśmy tego eksperymentu, ani nie musielibyśmy tego robić, aby zdać sobie sprawę, że jest to prawdopodobny wynik" - wyjaśnił w oświadczeniu dla Royal Aeronautical Society, cytowanym przez BBC.
Dodał, że był to "eksperyment myślowy", a nie cokolwiek, co faktycznie miało miejsce.
żródło: cyfrowa.rp
Only MTL
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości