Wiele już napisano o tym parowniku, ale dodam swoje 3 grosze jak zagorzały fan marki. Postaram się skrócić co by nie nudzić.
Na plus zasługuje genialny przelot powietrza. Bardzo gładki i cichy. Za tym idzie smak. Smak w Kylinach jest zawsze na najwyższym poziomie, i tu mnie nie zawiódł. Jestem bardzo zadowolony.
Na minus przede wszystkim otwór na ustnik, który jest za płytki i 90% moich ustników nie pasuje, a ten z zestawu jest paskudny. Kolejnym minusem jest sam wygląd, ale jak wiadomo, jest to rzecz względna. Choć dla mnie osobiście linia Kylinów idzie w paskudną stronę, zaczęło się już z wersją M.
Mały bonus. Dla ludzi, którzy twierdzą, że Kylina Mini ciężko jest zmusić do chain vapingu. Rada jest prosta, i znana dla ludzi, którzy mieli pierwszą wersję lub wersję M. Wystarczy przyciąć bawełnę do krawędzi parownika, zrobić bufor Azgara i unieść ją podczas układania by całkowicie odsłonić otwory na liquid. Bawełna powinna być przycięta dość krótko i porządnie wyczesana.
Znalazłem jeszcze lepszy sposób na chain vaping w Kylinie. Jest jeszcze bardziej soczyście i smacznie, do tego, bez możliwego strzału liquidem w usta (co mi się zdarzyło w poprzednim sposobie). Rodzaj bawełny jest dowolny, wystarczy zrobić cięcie nośnika na Rutkowskiego®. Pod kątem 45 stopni, dotykając nożyczkami górnego rogu ramki AF. Dolny wąs układamy przyciskając pęsetą do LH, a górny wąsik zawijamy razem z zagięciem rogu ramki, ewentualnie docinamy, gdyby zachodził nad światło grzałki. Niedługo wrzucę film. To już jest ostateczna wersja, nic lepszego nie wymyślę, bo jest naprawdę dobrze. Mogę szczerze podziękować autorowi sposobu na Rutkowskiego® z tematu WPU.
Wrzucam obiecany film.
