Sputnik MTL [klon] czyli chłopak na opak

Awatar użytkownika
Haze
Ekspert
Ekspert
Posty: 3788
Rejestracja: śr cze 17, 2015 6:58 pm
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 3899 razy
Otrzymał podzięk.: 6121 razy
Płeć: Mężczyzna

Sputnik MTL [klon] czyli chłopak na opak

Postautor: Haze » ndz kwie 25, 2021 9:15 am

Uwaga: ZAZNACZAM, że mój opis dotyczy KLONA tego parownika (by Ulton). Opisane poniżej problemy mogą nie wystąpić w oryginale, ale ... mogą też wystąpić. :-)

Dzisiaj parę słów o parowniku, który wszystko ma na opak: to co powinno być wkręcane ma wciskane, to co powinno być na stałe ma wkręcane, itp. Bez rozgadywania się przejdźmy do pierwszego obrazka:

Obrazek
(niech żyje plastelina mojego dziecka :-))

Pozwoliłem sobie zaznaczyć na nim problematyczne miejsce. Wszyscy, ale to WSZYSCY, robią to połączenie na gwincie albo w ogóle na stałe... Twórcy Sputnika, w przebłysku niewiadomoczego, stwierdzili że komin wewnętrzny będzie wchodził na wcisk, zarówno na bazę, jak i w górną część baniaka. Oringowe mocowanie można by przeboleć w jednym z tych miejsc, ale taki dubel prowadzi do tego, że 9 na 10 ściągnięć baniaka w celu dolania paliwa kończy się tak:

Obrazek

Czyli komin zostaje na bazie, pięknie otwierając baniak żeby pozostały liquid wylał nam się na ręce/spodnie/stół, po prostu kurrrwa rewelacja :diabel: . Panowie którzy projektowali ten parownik powinni trochę więcej piwa wypić z twórcami Kayfuna...

I na tym właściwie mógłbym zakończyć ten opis ale nieee, nie ma tak dobrze :| , drugi obrazek:

Obrazek

I drugi problem: nietrudno się domyślić, że przy takim rozwiązaniu dolnego dekla prędzej czy później, niezależnie jak mocno go dokręcimy, czeka nas przy odkręcaniu parownika od moda taka sytuacja:

Obrazek

Czyli chcąc wykręcić parownik po prostu go ... DEMONTUJEMY. I nie ma tu opcji "inaczej chwycić" czy "coś przyblokować" przy odkręcaniu, bo talerz jest całkowicie schowany w bazie. Oczywiście pozostaje on tak mocno wkręcony w moda, że bez kombinerek nie podchodź...

Jeśli jeszcze komuś chce się czytać dalej to dochodzimy do oddawania smaku. Ze względu na powyższe wady jedyną szansą Sputnika na zachowanie resztek twarzy byłaby wygrana z Kayfunem. Tak więc w obydwa parowniki poszły te same grzałki (idealnie po 1,1 Ω ):

Obrazek
i do tego samogon na bazie RY4. No i smakowo jest ... DOBRZE. Lepiej niż na Ares-o-podobnych i całkiem blisko Kayfuna, ale tylko blisko ... stary Mistrz cały czas MIAŻDŻY SYSTEM (jak mawiali starożytni).

Tak więc od klona Sputnika TRZYMAJMY SIĘ Z DALEKA, a jeśli ktoś liczy, że oryginał będzie lepszy to przy jego dość absurdalnej cenie (nawet jak na oryginały) radzę jednak kupić oryginalnego Kayfuna. :-D
Obrazek

Wróć do „Atomizery”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Claude [Bot] i 44 gości