Może napiszę od razu, że jest już dostępny w Polsce, na przykład w sklepie Franki Juice. Cena u nich to 160 zł.
Rath ma 24 mm średnicy i 23 mm wysokości, liczonej bez ustnika. Jego studzienka na płyn ma mieć pojemność 2 ml i być głęboka na 6 mm. Dripper posiada tak zwany locking system, czyli mamy w bazie jakiegoś rodzaju zatrzaski, dzięki którym barrel nie obraca się po złożeniu parownika.
Tak prezentuje się w 4 wersjach kolorystycznych.
Tak wygląda baza.
Moim zdaniem jest ciekawie. Mamy tutaj do czynienia, jak opisuje producent, z ceramicznymi elektrodami. Poza tym jest to atomizer, który ma za zadanie dobrze pracować zarówno z jedną jak i z dwiema grzałkami.
Wycięcia honey-comb oraz zmyślnie wyglądająca metoda ich regulacji.
Oto jak pracować będzie przepływ powietrza. Z samych wlotów powietrze popłynie pod grzałkę i stamtąd prosto do nas.
Mamy tutaj specyficzne rozwiązanie z ustnikiem, na którym można zmieniać kolor dekoracji poprzez wkręcenie innej nakładki. Chociaż jest to zwykły ustnik 810, więc możemy też po prostu wymienić go na inny.
Oto zawartość pudełka.
Dodam jeszcze tylko recenzję Wujka Mike’a.
Na koniec pozwolę sobie napisać kilka słów. Jestem bardzo zaciekawiona tym parownikiem i prawdopodobnie kupię go niebawem. Baza wygląda sensownie, plus jeśli będę chciała wyjątkowo pochmurzyć na dwóch grzałkach, to jest taka możliwość. Poza tym akurat mi podobają się te dobrze widoczne wycięcia po zewnętrznej stronie, świetnie to wygląda. Mike nazywa je “claw marks” czyli śladami pazurów / szponów i moim zdaniem jest to celne określenie. Nie wiem, jak będzie z przelotem powietrza, bo myślałam, że skoro mamy honey-comb, to będzie spokojnie, ale Mike mówi w którymś momencie “that’s a lotta airflow” czyli po naszemu, że dużo powietrza, więc może być różnie pod tym względem...