Nie da się ukryć, że dużo sobie obiecywałem po tym parowniku. Czy słusznie? Zobaczymy...
Oumier przychodzi w typowym, budżetowym pudełku, z równie budżetowym wyposażeniem:
Niby wszystko jest - dostajemy zapasowe śrubki i uszczelki, pin BF, 2 grzałki i śrubokręt, nawet trochę bawełny (angorabbit) ale BRAK np. przejściówki pod drip 510. A by się przydała, o tym później. Przydałby się również zapasowy baniak bo pierwsze wrażenie po wzięciu do ręki jest, hmmm..., również BUDŻETOWE. Strasznie zalatuje plastikiem cały ten parownik, tym bardziej że jest on jeszcze z lekkim połyskiem. No ale może to ja jestem jakiś przewrażliwiony bo wszystkie inne drippery mam z metalu... W każdym razie lepiej wypada wykonanie z ultemu, bo tu przynajmniej od razu spodziewamy się obcowania z tworzywem.
Jesli chodzi o resztę wykonania to dla odmiany powiem
, że jest ono, hmmm, budżetowe?? Szlify jakieś takie niedorobione, śrubki przeciętne, no i np. takie babole:
Czyli w sumie chińszczyzna klasy B, entuzjazm nieco opada. No nic, zdejmujemy dekiel i na twarzy pojawia się uśmiech, a w głowie zaczynają przelatywać wszystkie możliwe konfigi jakie można ukręcić na takiej bazie. Niby TYLKO cztery rodzaje ale pokażcie mi inny parownik, który umożliwia
symetryczne ułożenie jednej albo dwóch grzałek w poziomie i w pionie? OK, pewnie na niektórych deckach Velo, z mocno rozsuniętymi słupkami dałoby się coś takiego zrobić ale byłoby to strasznie naciągane (w przenośni i dosłownie). Aczkolwiek w Oumierze też nie jest zupełnie idealnie, jak spojrzeć na deck:
to widać, że gdyby dali jeszcze jeden slot mocujący w miejscu oznaczonym zieloną kropą to grzałkę instalowałoby się "na krzyż", naturalnie lokując ją w ten sposób w osi parownika. Ponieważ jednak trzeba użyć otworów po jednej stronie grzałkę trzeba dość mocno "przeciągnąć" do tej osi (w przypadku konfigów jednogrzałkowych). Nie jest to jakoś wielce upierdliwe ale jednak ...
Na DUŻY plus natomiast idą otwory na drut w kształcie łezki - patent jest super bo nie ma opcji żeby drut wyśliznął się z pod śruby w czasie dokręcania.
No i jeszcze jedna kwestia związana z bazą: słupki umieszczone są na podstawie, którą można wykręcić z bazy - tak to wygląda:
No i fajnie, znakomicie ułatwia to układanie waty w konfigach pionowych, ale ponieważ gwint nie jest zbyt mocny dość łatwo można wszytko odkręcić operując baniakiem, np. zdejmując go do zakropienia. Na szczęście po pierwsze nie rujnuje to konfigu, a po drugie przy konfigach jednogrzałkowych zakrapiać można bez zdejmowania baniaka, przez drip. Aha, gwint jest "lewy" czyli zakręcanie/odkręcanie odbywa się odwrotnie niż wszyscy przywykliśmy, i jest to z lekka wkurwiające, nie wiem po co ...
No dobrze, obejrzeliśmy, to teraz powapujmy... Oczywiście zaczynam od singlowego konfigu pionowego, ze starym dobrym alienem na pokładzie:
Pierwszy sztach... no i muszę to powiedzieć bo takie jest zupełnie pierwsze wrażenie: coś, cholera, ciasno ... ale to wrażenie SZYBKO mija, bo zaraz potem atakuje SMAK
Aż musiałem się upewnić czym go zakropiłem, bo Virginia pokazała swoje drugie oblicze
Dobra, szybkie mycie Kylina Mini żeby porównać, wiadomo - wzorzec smaku wśród tanków. Podobny alien, podobna moc, ten sam liquid... nooo, miniak też jest dobry... ale Oumier idzie z nim łeb w łeb! W tej chwili jest za wcześnie żeby powiedzieć coś więcej, muszę potestować więcej smaków ale zapowiada się bardzo dobrze. I tu wracam do przeciągu: na pewno jest mniejszy niż w Mini, gdzieś w okolicach pierwszego Ammita, może nieco większy, tak że mamy tu do czynienia z tzw. ograniczonym DTL, ale w przypadku Oumiera działa to na jego korzyść, bo ten jego ograniczony przeciąg jest jednocześnie bardzo "gładki" i dzięki temu dostajemy soczystą chmurę napakowaną smakiem - nie mogę się powstrzymać przed porównaniem niestety "analogowym", że o ile wapowanie na miniaku przypomina szybkie sztachanie się szlugiem pod wejściem do restauracji, to z Oumierem czujemy jak się jak przy dobrym cygarze w piwniczce z winami
To na razie tyle, ciąg dalszy na pewno nastąpi...
PS. @
Tommy Black, jakby co to czarna sztuka jest dla Ciebie