Kilka słów i zdjęć z placu boju.
Aromamizer RDTA podany w eleganckim pudełku, wraz z zapasowym szkiełkiem pyrex, kompletem oringów oraz śrubeczek. Średnica 23mm, pojemność 6ml.
Jakość wykonania bez zastrzeżeń. Wysoka jakość wykończenia oraz doskonale spasowane gwinty.
Dwusłupkowa baza Velocity z czterema otworami do montażu grzałek, dająca szerokie pole do popisu naszej wyobraźni.
Ukręcone na szybko grzałki z drutu Kanthal 0.50 dające 0,32oma. Miejsca do zabawy mamy tu sporo i nie ma obaw, że się nie zamieścimy z naszymi ulubionymi setupami.
Fiber Freaks jako nośnik i ułożone swobodnie jej wąsy na dnie bazy.
Ważna rzecz, to pamiętajmy o tym żeby grzałki były na tyle równo względem siebie zamontowane, aby były potem widoczne w otworach doprowadzających powietrze po obydwu stronach.
Gdy mamy już pewność, że grzałki ładnie licują się z otworami powietrznymi, to wykrecamy bazę i po skręceniu baniaka, możemy się zabrać za tankowanie, korzystając z jednego z ośmiu otworów doprowadzających liquid do bazy.
Wkręcamy bazę, zakładamy gumkę od regulacji powietrza i ustawiamy sobie nią satysfakcjonujący nas cug. Myślałem, że ta gumka będzie mi nie potrzebna, ale jednak ten potwór ma przeogromny przepływ powietrza i musiałem go nieco przytlumić.
Wapowanie na 45W przy 0,32oma. Chyba jednak za delikatnie, bo w tym wariacie drzemie o wiele większy potencjał. Wrażenia pozytywne, ale czuję, że można wycisnąć tu jeszcze więcej. Pozwala na to przedewszystkim bogaty transport oraz niespotykany przepływ powietrza. O smaku ciężko mi się na tę chwilę wypowiadać, bo jestem przeziębiony i mam upierdliwy katar. Chmurka jak należy, zwłaszcza po wymianie dripa fabrycznego, który posiada przegrodę eliminującą strzały ze skroplin, ale za to stanowi zwężenie oraz tłumik dla wydobywających się kłębów i rozprasza ich gęstość.
Ciąg dalszy testów nastąpi. Mam nadzieje, że już przy lepszym stanie zdrowia.