DVARW MTL czyli ciumkacz upierdliwy

Awatar użytkownika
kabacina
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 161
Rejestracja: sob gru 09, 2017 12:43 pm
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podzięk.: 184 razy
Płeć: Mężczyzna

DVARW MTL czyli ciumkacz upierdliwy

Postautor: kabacina » wt lis 06, 2018 9:45 pm

To prawda. Smakowo według mnie jest bardzo dobrze. Setup upierdliwy również potwierdzam. Zauważyłem, że woli on więcej waty aniżeli mniej. Jak jest jest za mało albo źle ulozymy, to od razu pojawia się nadtransport i siorbanie. Natomiast jak zapchamy kanały przy próbie korekty, to z kolei strzela jakby miał za słaby transport :lol: ale ja wlasnie tak go używam, bo bobra nie wyczuwam a siorbania nienawidzę. Suchy jak pieprz? To adekwatne porównanie :kawa1:
Awatar użytkownika
Haze
Ekspert
Ekspert
Posty: 3788
Rejestracja: śr cze 17, 2015 6:58 pm
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 3899 razy
Otrzymał podzięk.: 6121 razy
Płeć: Mężczyzna

DVARW MTL czyli ciumkacz upierdliwy

Postautor: Haze » śr sie 15, 2018 1:43 pm

Obrazek

Czyli ciumkacz, w którym nie tylko nazwa jest popieprzona (już drugi tydzień nie mogę zapamiętać tej pisowni), ale również konfig jest dość upierdliwy:

1. Komora grzewcza zbudowana jest z takich elementów:

Obrazek

Czyli tak trochę jak Kayfun, w efekcie trzeba najpierw zamocować grzałkę, potem napchać z bawełny i dopiero założyć komin (ustawiając odpowiednio otwory na liquid):

Obrazek

Teraz ładnie dociąć bawełnę i wpuścić ją w ten komin, oczywiście tak żeby nie było jej ani za dużo, ani za mało:

Obrazek

I dopiero teraz wciskamy dekiel komina i zakręcamy baniak, ufff.


2. Gdyby ktoś przyzwyczaił się do regulacji przeciągu pierścieniem na obwodzie bazy to tutaj nie ma tak łatwo :mrgreen: Otwór w bazie jest jeden, dosyć duży i nieregulowany, natomiast przeciąg regulujemy zmieniając dyszę pod grzałką:

Obrazek

Oczywiście nie ma mowy, że trafimy w swój rozmiar za pierwszym razem, za drugim też nie *mrgreen* a wymiana dyszy bez rujnowania grzałki jest dość skomplikowana ...


3. Cena też trochę z innej epoki - nasi węgierscy przyjaciele życzą sobie za niego 80 EUR. I dla tych, którzy pamiętają czasy polowań na Kayfuny i inne Tajfuny po 100 EUR jest to do przyjęcia, ale to że za jedną dodatkową dyszę chłopaki życzą sobie 6,5 EUR to już trochę mniej...


Dlaczego więc właściwie o nim piszę? Po pierwsze ze względu na smak: generalnie nie wybija się jakoś wyraźnie ponad np. Galaxies, ale potrafi zaskoczyć niuansami, z niektórych liquidów wydobyć smaczki niewyczuwalne na innym sprzęcie. Poza tym przez dwa tygodnie używania pozostaje SUCHY JAK PIEPRZ! Nie ma nawet pocenia się przy airholu.
Obrazek

Wróć do „Atomizery”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Claude [Bot], Kanek82 i 34 gości