Vandy Vape KYLIN V2 RTA

[eSCe]

Czyli wychodzi na to, że jakaś seria wyszła trefna, gdzie przez luzy na pierścieniu skropliny wywala dołem.

Edit:
Ja swojego właśnie oddałem do e-dymu, Nie robili problemów z przyjęciem za co +.
Czekam na rozpatrzenie reklamacji.
Dzisiaj sprzedawca potwierdził, że zdarzają się cieknące.

Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka

[eferzet]

U mnie obraca się dość ciężko i nigdy nie miałem żadnego wycieku, a używam go bardzo często od czerwca.

[eSCe]

@

Raz2trzy
Może trafiłeś na wersję z dopasowanym pierścieniem, obkręca się ciężko jak w mini czy luźno?

Za dużo ludzi w sieci ma z nim problem, ja testowałem kilka setupów i niestety nic nie pomagało...

Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka

[Raz2trzy]

Ja totalnie nie rozumiem tej waszej nienawiści do tego parownika... Ja mam wersje srebrną i od 2 miesięcy nie zalał mi zasilania, no owszem przy dłuższym procesie wapowania tworzą się jakieś skropliny, lekka roska... ale nie zalewa.

[Wampir z Pniew]

Osobiście używam od kilku lat tego samego parownika, ale mam awaryjnie Kylina II.
Musiałem go założyć teraz, bo kombinuję co się stało, że straciłem całkowicie smak w Święta (to pewnie przez żarcie teściowej ) )
i próbuję go wszelkimi sposobami odzyskać. Z tymi wyciekami to się całkowicie zgadzam i tu nawet nie chodzi o to, że z parownika się wylewa,
tylko te niewdzięczne skropliny zbierają się w airflowach i innych dziwnych miejscach. Widzę, że to nie tylko mój problem.
Najważniejsze pytanie (mojej żony) - kto teraz wyczyści narzutę na sofę z IKEI, bo jest cała łaciata od niego...

[eSCe]

@

kaper
być może, mój kosztował dokładnie 89,90 zł srebrny (właśnie sprawdziłem na paragonie) i mam go około 7 tygodni (tak wynika również z daty na paragonie) z czego używałem go niedługo, sam nie wiem ile dokładnie bo mam kilka parowników i zmieniam je co jakiś czas jak mi się nie chce kręcić grzałek. Zawsze robię tak, że przeznaczam jeden dzień i uzbrajam wszystkie parowniki a później korzystam po kolei, jak skończę wszystkie grzałki to robię dalej tak samo

Na początku przez jakiś czas nie zalewał mi boxa oprócz delikatnych skroplin, natomiast jak mówię nie używałem go często ale teraz jak przyszła jego kolejka to jest masakra bo on zalewa się tak, że nawet nie widać że się zalewa, dopiero po odkręceniu go od boxa można zobaczyć jak wygląda sytuacja i to jest najgorsze bo nie wiesz co się dzieje.
Po dwóch dniach, rano przed pracą jak sprawdziłem, zalał mi całą głowicę i musiałem rozgrzebać boxa i go czyścić.

Jestem ciekaw czy mi przyjmą w ogóle reklamację, jak napisałem wcześniej gwarancja jest na 1 miesiąc, więc jej już nie ma, ale zawsze jeszcze mam rękojmie 2 lata (jakoś zawsze z niej korzystam jak coś reklamuję bo mam więcej praw wtedy).
Szkoda mi jedynie tego że to już drugi parownik co leży w szufladzie i nie mogę z niego korzystać dlatego jak nie uznają mi reklamacji jakimś cudem to może się znajdzie ktoś kto go będzie chciał na forum za przesyłkę, bo generalnie nie wziąłbym od nikogo pieniędzy za niesprawny parownik.

[ErNOL]

Ja już daawno temu napisałem, że Kylin cieknie, ale nikt słuchać mnie nie chciał. A taka jest właśnie prawda.

Hmm... Czytam ostatnie posty w tym wątku i jakoś oczom nie wierzę... Też gdzieś się wypowiadałem, że cieknie... Ale usłyszałem, że zły setup i tyle...
A teraz widzę, że nie tylko ja mam takie spostrzeżenia... A szkoda... Bo smak oddaje świetnie...
Właśnie rozkręcam pin na dwie części, może pomoże... Ale póki co leży w lodówce, bo dwie śrubki nie chcą się odkręcić od siebie...

[Krytyk]

Też go odkurzyłem jakieś 2 miesiące temu, żeby powalczyć z setupem i im dłużej go używałem tym bardziej mnie denerwował. Poci się od dołu. Zbyt lekko przesuwa się top-cap, przez co parownik potrafi się sam otworzyć. Trudno ustawić ciężko obracający się airflow moimi łapskami. Smaczy rewelacyjnie, ale znowu wylądował na półce.

[kaper]

To też się nie dziwić czemu w E-dymie te atomizery lecą po 79 a za srebrną wersję 69 zł. Pewnie ze zwrotów są

[iron64]

Ja już daawno temu napisałem, że Kylin cieknie, ale nikt słuchać mnie nie chciał. A taka jest właśnie prawda.