Wielki, większy i największy (tak, to nawiązanie do zapomnianej już powieści młodzieżowej Broszkiewicza - dla starych zgredów jak ja).
Pierwszy od lewej - Voopoo Argus XT Mini z Vandyvape Kylin M. Ten zestaw kupiłem na samym początku 2020 roku, zaraz po nadejściu pandemii. Wtedy chmurzyłem na starodawnym Evicu Mini i atomizerze Kangertech Subtank MIni i to trwało chyba kilka lat. Dopiero pandemia mnie skłoniła do odświeżenia nieco repertuaru. Argus nadal, po 3 latach, służy perfekcyjnie, poza tym, że jest trochę poobdzierany od różnych upadków. Kylin M też służy, jest w zasadzie nie do zdarcia. Uwielbiam ten parownik, bo jest super bezobsługowy i nigdy nie cieknie, choćby nie wiem co. Ale smak i chmurę zawsze miał takie sobie.
Po prawej Geekvape Aegis Classic L200 i Hellvape Fat Rabbit. Kupione niedawno. Chciałem coś lepszego smakiem i zasilanie, które będzie działało dłużej. Po otrzymaniu i przetestowaniu obu stwierdziłem, że oba są super, ale Aegis jest tak wielki i ciężki, że mógłby służyć jako broń w walkach ulicznych. Dodatkowo Gruby Królik żłopie liquid bez opamiętania. Postanowiłem więc dokupić jeszcze coś trochę mniejszego.
W środku Lost Vape Thelema Solo Quest i Hellvape Dead Rabbit V3. No, to jest nieporównanie bardziej poręczne. Thelema jest świetna, dobrze wykonana, dobra elektronika, świetnie leży w dłoni. Jedyny mały minus, to klapka od baterii ma lekki luz, ale naprawdę niewielki. Mam trochę obawy, po pamiętam mojego Evica, który po dwóch miesiącach zgubił magnesy. Dead Rabbit V3 jest super. Świetna chmura i smak. Zrobiłem go na jedną grzałkę i miałem na początku problem z ułożeniem bawełny. Najpierw po zapełnieniu całkowicie zalewało grzałkę i miałem pełno liquidu w ustach i otworach powietrznych, jak dodałem więcej bawełny to z kolei miałem bobra, ale jakoś to chyba ogarnąłem i wydaje mi się, że jest już tak jak powinno być. Zaskakuje mnie zużycie liquidu, bo myślałem, że będzie dużo mniej na jednej grzale - a tu baniak znika szybciutko na jednej grzałce 0,36 oma i 55 watach. Niewiele mniej idzie niż na Fat Rabbicie z dwoma grzałkami na 0,17 oma i 85 wat. No cóż.
Testuję sobie aktualnie wszystkie trzy zestawy i moim faworytem jest z zasilań Thelema, a z atomizerów Dead Rabbit V3. I chyba ten zestaw wygra jako mój "codzienny". W przyszłym tygodniu przyjdzie mi jeszcze Blotto Single Coil kupione na tutejszym bazarku, to plan jest taki, że Dead Rabbita zrobię na dwie grzałki jak producent sugeruje, a na pojedyńczą będę miał Blotto.
Liquidu nie pokazuję, bo od lat wapuję wyłącznie samoróbki, tylko miejsce kupowania aromatów zmieniam. Nigdy mi gotowe płyny nie smakowały jakoś wybitnie. Prehistoryczne BM 555 z E-Dyma i takie ze sklepu BVS, który już od lat nie istnieje. Obecnie kupuję w MA - mają świetne aromaty. Teraz we wszystkich trzech baniakach jest budyń waniliowy + parę kropel kokosa, zrobione na 2 mg/ml nikotyny i 60/40 VG/PG.