Jak przystało na kulturalnego ludzika pierwsze kroki skierowałam tutaj, aby przywitać się z pozytywnie rozchmurzonymi.
O forum dowiedziałam się od koleżanki
toska.
Swoją przygodę zaczęłam 6 lat temu i przez ponad 4 lata mieszałam analogi z e. We wrześniu ub.r. w mojej małej główce coś dojrzało i postanowiłam nie zapalić ani jednego analoga więcej! I udało się.
W okolicach wakacji przez ciekawość jak smakują analogi po takim czasie abstynencji, spróbowałam. Po 2 machach poplułam się, pokaszlałam i z obrzydzeniem odstawiłam. Nawet głód nikotynowy na śmierdziela (który mnie czasami dopada) nie jest w stanie spowodować abym wzięła to paskudztwo do ust. Wlewam do baniaczka mocniejszy nikotynowy liquid i po 3 buchach jest ok, wraca tęsknota za owocówkami.
Tyle o mnie na początek. Teraz idę troszkę pobuszować po tematach. Z reguły gadułą nie jestem, ale może czasami coś napiszę.