Przypadki wypadki - sarkazm pomieszany z humorem okraszony szczyptą bólu...
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Przypadki wypadki - sarkazm pomieszany z humorem okraszony szczyptą bólu...
Dawno dawno temu, a konkretnie latem zeszłego roku zostałem poproszony o szybkie przybycie do jednego z naszych szpitali. Podobno sytuacja wymagała zręczności i zegarmistrzowskiej precyzji. Ha to ja - na grzałkach wyrobiłem sobie stalowe nerwy i sprawne dłonie.
Pojechałem a co mi tam. Szpital na ul. Mirowskiej. Wchodzę na oddział chirurgi ogólnej, zakładam płaszcz, skapetki i czepek - niczym doktor z popularnego serialu TV.
Przywitała mnie pani ordynator - fajna pani z dużym dystansem do siebie i swojej pracy.
- Panie Sławku mamy poważny problem z niepoważnym pacjentem.
Tymi słowami wbiła mi gwoźdź w serce - ja jestem zwykłym pracownikiem działy technicznego, a nie jakimś doktorem Kildare czy ratownikiem medycznym.
A co mi tam idę za panią ordynator na salę zabiegową - na łóżku leży facet, na oko jakieś 45 lat. Czerwony na twarzy jak burak - widocznie cierpi biedak.
Naokoło niego chmara ludzi których nie znam, zapewne praktykanci.
Zapytałem po co mnie wezwano - przecież jak się coś zepsuło to mają swój własny zespół techniczny i nie musieli mnie wzywać.
- Zaraz pan wszystko zobaczy i oceni czy da pan radę nam pomóc, a raczej temu nieszczęśnikowi.
Pani doktor odkryła kocyk jakim zasłonięty był od pasa w dół pacjent.
Aż mi okulary zaparowały z wyrażenia i prawie ryknąłem śmiechem. Opanowałem się cudem.
Facet na łóżku miał nawleczoną na Wacka obrączkę - tylko kurwa jak on to zrobił i po co się pytam...???
- I co ja mam zrobić, amputować mu przyrodzenie czy co? Macie do tego stosowne skalpele i inne instrumenty.
- Panie Sławku jak pan widzi, krew zgromadzona w członku nie pozwala na usunięcie obrączki z nabrzmiałego fallusa, a o amputacji nie ma jeszcze mowy. Organ jest zdrowy i nie ma potrzeby na amputację.
Miałem przy sobie dremela i piłkę włosową. Ale obrzydzenie mnie brało na myśl, że miałem tego zboczeńca dotykać.
Dali mi rękawice i maskę.
- No dobra ja tnę , ale uśpijcie tego faceta i trzymajcie to na czym ma obrączkę co bym nie skrócił jego męskości razem z obrączką.
Ponad godzinę z hakiem walczyłem z metalem na fajfusie, bo niestety obrączka nie była ze złota tylko ze stali, a to twardy metal i musiałem zrobić dwa cięcia.
Wacek cały wracał do pierwotnych rozmiarów, a obrączka została w dwóch częściach.
Cięższej pracy jak do tej pory jeszcze nie miałem. Ostatni raz w życiu poprosili mnie o pomoc. Nie mam do tego ani nerwów ani przeszkolenia. Ale mam narzędzia...
Uważajcie na obrączki...
Pojechałem a co mi tam. Szpital na ul. Mirowskiej. Wchodzę na oddział chirurgi ogólnej, zakładam płaszcz, skapetki i czepek - niczym doktor z popularnego serialu TV.
Przywitała mnie pani ordynator - fajna pani z dużym dystansem do siebie i swojej pracy.
- Panie Sławku mamy poważny problem z niepoważnym pacjentem.
Tymi słowami wbiła mi gwoźdź w serce - ja jestem zwykłym pracownikiem działy technicznego, a nie jakimś doktorem Kildare czy ratownikiem medycznym.
A co mi tam idę za panią ordynator na salę zabiegową - na łóżku leży facet, na oko jakieś 45 lat. Czerwony na twarzy jak burak - widocznie cierpi biedak.
Naokoło niego chmara ludzi których nie znam, zapewne praktykanci.
Zapytałem po co mnie wezwano - przecież jak się coś zepsuło to mają swój własny zespół techniczny i nie musieli mnie wzywać.
- Zaraz pan wszystko zobaczy i oceni czy da pan radę nam pomóc, a raczej temu nieszczęśnikowi.
Pani doktor odkryła kocyk jakim zasłonięty był od pasa w dół pacjent.
Aż mi okulary zaparowały z wyrażenia i prawie ryknąłem śmiechem. Opanowałem się cudem.
Facet na łóżku miał nawleczoną na Wacka obrączkę - tylko kurwa jak on to zrobił i po co się pytam...???
- I co ja mam zrobić, amputować mu przyrodzenie czy co? Macie do tego stosowne skalpele i inne instrumenty.
- Panie Sławku jak pan widzi, krew zgromadzona w członku nie pozwala na usunięcie obrączki z nabrzmiałego fallusa, a o amputacji nie ma jeszcze mowy. Organ jest zdrowy i nie ma potrzeby na amputację.
Miałem przy sobie dremela i piłkę włosową. Ale obrzydzenie mnie brało na myśl, że miałem tego zboczeńca dotykać.
Dali mi rękawice i maskę.
- No dobra ja tnę , ale uśpijcie tego faceta i trzymajcie to na czym ma obrączkę co bym nie skrócił jego męskości razem z obrączką.
Ponad godzinę z hakiem walczyłem z metalem na fajfusie, bo niestety obrączka nie była ze złota tylko ze stali, a to twardy metal i musiałem zrobić dwa cięcia.
Wacek cały wracał do pierwotnych rozmiarów, a obrączka została w dwóch częściach.
Cięższej pracy jak do tej pory jeszcze nie miałem. Ostatni raz w życiu poprosili mnie o pomoc. Nie mam do tego ani nerwów ani przeszkolenia. Ale mam narzędzia...
Uważajcie na obrączki...
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Płeć:
Przypadki wypadki - sarkazm pomieszany z humorem okraszony szczyptą bólu...
@ slaviop Pamiętam z dzieciństwa taką sytuację: Warszawa, rok - tak jakoś 1980, ul.Górczewska. Pijany kierowca osobówki z ułańską fantazją "grzeje" moją ulicą. Przy próbie wyprzedzania wbija się czołowo pod STAR'a. Efekt taki: deska rozdzielcza wraz z kierownicą obcina mu nogi (widziałem to, bo jak go przez wycięty dach wyciągali, to same spodnie się na wietrze majtały).
Ale to, co zapamiętałem najlepiej, to to, że drzwi obcięły mu też rękę (jechał na tak zwany "zimny łokieć"), która wypadła na ulicę. Chwilę później osiedlowy "menel" podszedł, i z tej ręki zajumał zegarek. Od tamtej pory miał ksywkę "Rąsia".
Ale to, co zapamiętałem najlepiej, to to, że drzwi obcięły mu też rękę (jechał na tak zwany "zimny łokieć"), która wypadła na ulicę. Chwilę później osiedlowy "menel" podszedł, i z tej ręki zajumał zegarek. Od tamtej pory miał ksywkę "Rąsia".
-
- Płeć:
Przypadki wypadki - sarkazm pomieszany z humorem okraszony szczyptą bólu...
@ ErNOL Czekam zatem i nie zapomnij mnie oznaczyć. Wszyscy wokół u mnie to lekarze, tylko ja "poszedłem do łączności".
-
- Użytkownik
- Posty: 2269
- Rejestracja: pt lis 29, 2019 11:30 am
- Lokalizacja: łódzkie
- Podziękował: 2614 razy
- Otrzymał podzięk.: 2821 razy
- Płeć:
Przypadki wypadki - sarkazm pomieszany z humorem okraszony szczyptą bólu...
@VapeLab - z odcinaniem końcówek człowieka na studiach to często się słyszy... Opiszę za jakiś czas moją historyjkę z zajęć anatomii...
2 kilogramy parowników + reklamówka (papierowa) modów...
www.ernol9xp7.blogspot.com
Máte zpackané hlavy ...
Czarna owca...
Rest in peace brother... [*]
***** *****
www.ernol9xp7.blogspot.com
Máte zpackané hlavy ...
Czarna owca...
Rest in peace brother... [*]
***** *****
-
- Płeć:
Przypadki wypadki - sarkazm pomieszany z humorem okraszony szczyptą bólu...
@ slaviop Aż mi się przypomniała opowieść z Woodstocku sprzed kilku lat. Kumpel był w pokojowym patrolu no i trafiło się, że musieli przywieść
jegomościa, który skarżył się na podobne dolegliwości. Tym razem przedmiotem bólu było pokaźne dildo, które jak to sam
to określił "wsysło". Resztę można już sobie samemu dopowiedzieć, bo procedura w tym przypadku była jasna.
Z dzieciństwa najbardziej zapamiętałem opowieść ojca. Jeździł jako lekarz wraz z załogą karetki. Był to jakiś początek lat 90-tych.
Dostali wezwanie, że maluch (w sensie Fiat 126p) spadł z mostu do koryta Warty i trzeba ogarnąć co się dzieje.
Kiedy dojechali i ruszyli z akcją to okazało się, że wypadek jak wypadek ale jest mały problem. Dach auta
odciął kobiecie głowę a głowy brak... Nie pamiętam tylko czy udało się ją odnaleźć.
No i druga z podobnych opowieści to taka jak na studiach ukradli palce. Tak, odcięli palce
na zajęciach z trupem i postanowili je ukraść. Po co? Po to żeby zrobić sobie jaja w pociągu
i przy ludziach udawać, że drzwi zamykające przedział odcięły koledze palce.
jegomościa, który skarżył się na podobne dolegliwości. Tym razem przedmiotem bólu było pokaźne dildo, które jak to sam
to określił "wsysło". Resztę można już sobie samemu dopowiedzieć, bo procedura w tym przypadku była jasna.
Z dzieciństwa najbardziej zapamiętałem opowieść ojca. Jeździł jako lekarz wraz z załogą karetki. Był to jakiś początek lat 90-tych.
Dostali wezwanie, że maluch (w sensie Fiat 126p) spadł z mostu do koryta Warty i trzeba ogarnąć co się dzieje.
Kiedy dojechali i ruszyli z akcją to okazało się, że wypadek jak wypadek ale jest mały problem. Dach auta
odciął kobiecie głowę a głowy brak... Nie pamiętam tylko czy udało się ją odnaleźć.
No i druga z podobnych opowieści to taka jak na studiach ukradli palce. Tak, odcięli palce
na zajęciach z trupem i postanowili je ukraść. Po co? Po to żeby zrobić sobie jaja w pociągu
i przy ludziach udawać, że drzwi zamykające przedział odcięły koledze palce.
-
- Moderator
- Posty: 2668
- Rejestracja: pn sty 06, 2020 1:39 pm
- Lokalizacja: Trzebież
- Podziękował: 3887 razy
- Otrzymał podzięk.: 1933 razy
- Płeć:
Przypadki wypadki - sarkazm pomieszany z humorem okraszony szczyptą bólu...
Jak on chciał dezodorantować sobie odbyt od środka, skoro wsadził go do worka. No i jeszcze jak miał zamiar go naciskać? Tak sobie tylko... .
-
- Użytkownik
- Posty: 2269
- Rejestracja: pt lis 29, 2019 11:30 am
- Lokalizacja: łódzkie
- Podziękował: 2614 razy
- Otrzymał podzięk.: 2821 razy
- Płeć:
Przypadki wypadki - sarkazm pomieszany z humorem okraszony szczyptą bólu...
Wiecie czym można się podrapać w gardło...? Termometrem... Rtęciowym... Tak, tym klasycznym. I dzięki temu wiem, że w badaniu RTG widać ładnie rtęć, jak i podziałkę na termometrze...
2 kilogramy parowników + reklamówka (papierowa) modów...
www.ernol9xp7.blogspot.com
Máte zpackané hlavy ...
Czarna owca...
Rest in peace brother... [*]
***** *****
www.ernol9xp7.blogspot.com
Máte zpackané hlavy ...
Czarna owca...
Rest in peace brother... [*]
***** *****
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Re: Przypadki wypadki - sarkazm pomieszany z humorem okraszony szczyptą bólu...
@ Tommy Black to była łagodna wersja opowieści. Były ciekawsze przypadki. Zostawię je na następny raz. A co do tego gościa to był geyem i zrobił experyment. Przyznał się lekarzowi...
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Przypadki wypadki - sarkazm pomieszany z humorem okraszony szczyptą bólu...
slaviop pisze:W tyłku był dezodorant zabezpieczony workiem foliowym.
Najciekawsze jest to, że zapytany po co to owinął w folię, w odpowiedzi usłyszeli lekarze - będę go jeszcze używał...
No tak, ale jak dla mnie to jest tu ciągle niepokojąca niewiadoma. Czego mianowicie pacjent będzie jeszcze używał? Tyłka czy dezodorantu?
I taka refleksja. Otóż skończył się u nas komunizm, sowieckie wojska odleciały na wschód, odzyskaliśmy wolność. I co z tego? Przecież my tej wolności nie umiemy używać nawet.
Czy wyobrażacie sobie aby za komuny ktoś wpieprzał sobie w dupę puszkę dezodorantu? No może gdyby była wielokrotnie opróżniona i zagraniczna...
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Przypadki wypadki - sarkazm pomieszany z humorem okraszony szczyptą bólu...
Prawie 4 lata mijają odkąd pracuję w szpitalu. Staram się dobrze wykonywać swoją pracę - ku chwale miejsca mojej pracy.
Wiele słyszałem od ludzi tam pracujących, o tym co sami widzieli i sam nie jednokrotnie widziałem śmieszne, a czasami makabryczne przypadki. W tym wątku opiszę wam to co czasami udaje się zarejestrować mojemu zmysłowi wzroku. Sam też zapraszam do pisania - zdjęcia mile widziane, oczywiście w granicy dobrego smaku...
Tydzień temu na oddział wewnętrzny męski przywieziono mężczyznę - na oko 35 do 40 lat. Skarżył się na brak możliwości wypróżnienia i bóle w okolicy odbytu.
Procedura, badania, prześwietlenie i szok... Na zdjęciu rentgenowskim w odbycie (widziałem zdjęcie), jegomość miał wsadzony pokaźnych rozmiarów przedmiot. Potocznie nazywany ciałem obcym.
Ostro na blok operacyjny na główny szpital. Mazidło na poślizg i udało się - ulga wyszło w całości...
Pytanie co miał pan w dupie i po co tam to włożył???
W tyłku był dezodorant zabezpieczony workiem foliowym.
Najciekawsze jest to, że zapytany po co to owinął w folię, w odpowiedzi usłyszeli lekarze - będę go jeszcze używał...
Jak widzicie miał fantazje.
Zapraszam do konwersacji i własnych opowiadań bo moje mogą być makabryczne...
Wiele słyszałem od ludzi tam pracujących, o tym co sami widzieli i sam nie jednokrotnie widziałem śmieszne, a czasami makabryczne przypadki. W tym wątku opiszę wam to co czasami udaje się zarejestrować mojemu zmysłowi wzroku. Sam też zapraszam do pisania - zdjęcia mile widziane, oczywiście w granicy dobrego smaku...
Tydzień temu na oddział wewnętrzny męski przywieziono mężczyznę - na oko 35 do 40 lat. Skarżył się na brak możliwości wypróżnienia i bóle w okolicy odbytu.
Procedura, badania, prześwietlenie i szok... Na zdjęciu rentgenowskim w odbycie (widziałem zdjęcie), jegomość miał wsadzony pokaźnych rozmiarów przedmiot. Potocznie nazywany ciałem obcym.
Ostro na blok operacyjny na główny szpital. Mazidło na poślizg i udało się - ulga wyszło w całości...
Pytanie co miał pan w dupie i po co tam to włożył???
W tyłku był dezodorant zabezpieczony workiem foliowym.
Najciekawsze jest to, że zapytany po co to owinął w folię, w odpowiedzi usłyszeli lekarze - będę go jeszcze używał...
Jak widzicie miał fantazje.
Zapraszam do konwersacji i własnych opowiadań bo moje mogą być makabryczne...
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości