Wielkim fanem whisky to ja nie jestem, więc może powinienem milczeć?
Nienawidzę coli z żadnym alkoholem, po prostu mi nie wchodzi, nawet z czystą. Cóż, taki los.
Co do whisky z czymś. Oczywiście można pić z czymś (np. z colą, jak ktoś lubi), ale to się tyczy takich whisky jak JW, JD itp. Jeżeli już mamy do czynienia z jakąś lepszą whisky to brukanie jej czymkolwiek jest czystą profanacją, herezją, gwałtem. To po prostu zabija jej bukiet, wszystko co w niej jest najlepsze. Whisky lepszej klasy jest lepsza po prostu na czysto. Zresztą preferuję picie każdego alkoholu na czysto, żeby móc docenić jego aromat, bukiet, "kopanie". Nie po to kupuję coś ekstra, żeby to tłamsić i rozcieńczać jakimś napojem z biedrony. Przepijanie to co innego, ale mieszanie? To jak seks w gumie. No niby jest seks, ale różnicę każdy zauważy.
Choć muszę przyznać, że whisky (ta pokroju JW itp.) świetnie komponuje się z sokiem porzeczkowym (dobrym). Jeżeli ktoś lubi whisky z colą to niech spróbuje whisky z sokiem porzeczkowym. Wg mnie to połączenie deklasuje colę całkowicie w romansie z whisky.
Fanom whisky proponuję również spróbować whisky Glengoyne. Jedna z niewielu, gdzie w procesie destylacji nie używa się dymu torfowego podczas suszenia słodu. To skutkuje otrzymaniem czystego i delikatnego smaku (oraz bardzo jasnej barwy trunku). Jak ktoś spróbuje tej whisky na czysto, to naprawdę nie będzie miał ochoty na dolewanie do niej czegokolwiek. Po prostu jest pyszna.
Co do Ararata. Ararat to jedyna na świecie brandy określana nazwą koniak. W 1902 roku Ararat zdobył nagrodę Grand-Prix w Paryżu. Francuzi byli pod tak wielkim wrażeniem jakości i smaku tej brandy, że pozwolili firmie Yerevan Brandy na prawne nazywanie ich produkt koniakiem (rodzaj napoju alkoholowego typu winiak, zawierającego ok. 40% alkoholu i wytwarzanego w okolicach Cognac w departamencie Charente we Francji; na obszarze UE nazwa cognac zastrzeżona jest wyłącznie dla produktów tego pochodzenia). Co jest ewenementem na skalę światową.