Czy nie wkurzają Was młodociani waperzy?

[iron64]

To ciekawe ile razy ja wygrałem nieświadomie walkę na chmurkę wapując Mesh RDA PRO na ulicy? (Mam bana na niego w domu, a z płcią piękną dyskusji nie ma).

[Nikotynos]

O matko, ciekawe ile razy ja nieświadomie przegrałem tzw. walkę na chmurę. Jak widzą moją chmurę z MTL-ka to ciołki pewnie łacha ciągną z kilometra.

[TenKoles]

Już Ci tłumaczę z racji tego, że raz na jakiś czas miałem do czynienia z jak to ładnie nazwałeś naszą "przyszłością". Wbrew pozorom wyjaśnienie jest bardzo proste ale wyjaśnię to skojarzeniowo. Wyobraź sobie, że jako już dorosły człowiek, z jakimś tam bagażem doświadczeń oraz z zapasem gotówki kupujesz załóżmy Alfe Romeo Giulie QV, która ma pod maską coś ponad 500 KM i praktycznie zjada większość samochodów jeżdżących po drogach. No ale jako spokojny człowiek, nikomu nie zawadzający, nie szukający problemu etc. pykasz sobie nią przepisowo i dostojnie, bo po prostu chcesz wygodnie i miło podróżować. W tym momencie podjeżdża do Ciebie grupka "młodszych" jakimś tam E46 i tego typu sprawy. No i wyprzedzają Cię robiąc za sobą chmurę czarnej smoły, bo oczywiście diesel. No a Ty mimo, że mógłbyś im pokazać co i jak, mógłbyś upomnieć na temat współżycia w społeczeństwa wolisz dać spokój, bo po prostu jesteś mądrzejszy. No i tak to właśnie wygląda...

A streszczając, dzieciaki czasami widząc kogoś z EIN, kto na spokojnie sobie pyka (szczególnie jak zobaczą zasilanie na dwa akumulatory etc.) to specjalnie robią koło Ciebie albo przed Tobą ogromną chmurę żeby pokazać, że ich jest lepsze... A jeszcze bardziej streszczając i używając ich określeń.. "przegrałeś walkę na chmurę" stąd ta uciecha gawiedzi.

Wybaczcie, że aż tak się rozpisałem, ale mój dzisiejszy dzień w pracy jest tak diablo nudny, że potrzebowałem jakieś odskoczni.

[ValQ]

Podziwiam Was za wytrwałość w oglądaniu tych "recenzentów", gdzie co drugie słowo to "wypełniacz" ubogiego słownictwa pożal się Boże "fachowca". Ja sam choć nie znam języków obcych, oglądam zagraniczne, ale dobrze że mamy "naszego" wspomnianego wcześniej Adama. A co tzw. młodzieży , miałem ostatnio taką sytuację - idę sobie spokojnie pykając Królika! Gdy wyprzedziła mnie nasza "przyszłość", która puszczając obfite , słodkie aż do granic absurdu gęste chmury cieszyła się jak głupi świeczką , o co im chodziło nawet nie próbowałem dochodzić bo szkoda życia, a psychicznego i tak nie zrozumiesz. Też zaczynałem wieki temu, gdybym wtedy wiedział jak tego świństwa się pozbyć...

ErNOL

[eferzet]

Z tym się zgadzam jak najbardziej, ale to już niestety kwestia wychowania i za to odpowiedzialni są rodzice, czyli wcześniejsze pokolenia.

[S.Z.arak]

@

eferzet pisze:
...a teraz bronicie innym używać zdrowszej alternatywy? Hipokryzja na niebywałą skalę.

Wszystko ok. Cały ten bunt, chęć przynależności itd. Ale wszyscy, którzy palili w szczenięcych latach, chowali się żeby starszyzna ich nie widziała. A nawet jak zdobyli się na zuchwałość i palili pod szkołą, czy w parku, to jeśli starsza osoba zwróciła uwagę, to się odchodziło lub gasiło fajkę. Dziś niestety grozi to w najlepszym wypadku wyzwiskami. Opisał to z własnego doświadczenia @

Badis.

[eferzet]

...a teraz bronicie innym używać zdrowszej alternatywy? Hipokryzja na niebywałą skalę.

Mógłbyś rozwinąć tę myśl?

Większość z nas zaczęła palić w wieku nastoletnim, chyba nikt nie wątpi w to, że młodzież będzie postępowała podobnie niezależnie od tego czy jest rok 1980, czy 2020. Skoro my paliliśmy papierosy, to lepiej, że młodzi chmurzą? Czy gorzej? Narzekanie na używanie lepszej alternatywy samemu popełniając błędy w młodości jest hipokryzją? Czy nie jest?
Fajnie, że znasz lepsze sposoby na spędzanie wspólnie czasu, ja też znam. Ale teraz rozmawiamy o tych nie do końca zdrowych. Wynikających z wieku, chęci buntu, czy nieudolnych prób okazywania dojrzałości. To jest proces dorastania i wg mnie zupełnie naturalny. Cieszę się, że rzuciłem palenie, ale nie przekreślam niektórych pozytywnych rzeczy, które dzięki paleniu się wydarzyły.
"Trudno się z tym zgodzić" - ciekawe masz sposoby argumentacji.

[Krasnal45]

...a teraz bronicie innym używać zdrowszej alternatywy? Hipokryzja na niebywałą skalę.

Mógłbyś rozwinąć tę myśl?

dzięki tym używkom da się nawiązać sporo znajomości, które nieraz trwają dekady. Jeśli młodzież kręci duża chmura, czy światełka w modach, spoko, niech nawiązują relacje i "jarają" się tym, lepiej tak niż śmierdzieć fajkami i obniżać sobie sprawność fizyczną.

Znam ciekawsze i o wiele mądrzejsze sposoby na nawiązywanie relacji niż szpanerstwo na dzielni...

Pozwólcie młodym być młodymi i głupimi.

Trudno się z tym zgodzić.

[eferzet]

Mnie wkurzają głównie "starzy narzekacze". Panowie, sami mówicie, że paliliście w wieku nastoletnim, a teraz bronicie innym używać zdrowszej alternatywy? Hipokryzja na niebywałą skalę. Poza tym, alkohol jest zły, papierosy są złe, ale dzięki tym używkom da się nawiązać sporo znajomości, które nieraz trwają dekady. Jeśli młodzież kręci duża chmura, czy światełka w modach, spoko, niech nawiązują relacje i "jarają" się tym, lepiej tak niż śmierdzieć fajkami i obniżać sobie sprawność fizyczną. Pozwólcie młodym być młodymi i głupimi.
Co do argumentu: przez chmurzącą młodzież zwiększą się obostrzenia, to chyba nikt w to nie wierzy? Jeśli rządy będą chciały zabraniać, opodatkowywać to użyją każdej metody i każdej podstawy, nawet zupełnie nierealnej, a jak będzie trzeba to sami taką wykreują.
Jedyne z czym się zgodzę, to wpisy na forach, bo tu kuleje mocno język i ewidentne jest, że młodzieży nie chce się przeczytać nawet jednego tematu zanim zada pytanie podobne do setek wcześniejszych.

[Badis]

Ja podobnie zaczynałem palenie papierosów w 8 klasie. Dopiero niedawno udało mi się rzucić. W tamtych czasach nawet nie przyszło mi do głowy żeby palić na ulicy czy pod blokiem. Zawsze gdzieś schowany i trzymając fajkę np spinaczem żeby ręce nie śmierdziały. Teraz dzieciaki zaczynają coraz wcześniej, nie kryjąc się z tym wcale. Ostatnio grupka małolatów jarając i pijąc piwka koło placu zabaw bluzgała niemiłosiernie. Żona zwróciła im uwagę bo byliśmy tam akurat z trzema córkami. Gdyby mnie tam nie było to nie wiem czy by nie oberwała od dwóch z nich bo było juz blisko. Coraz lepiej. Powoli zaczynam się martwić o to co będzie z moimi córkami jak pójdą do szkoły: dwie mają po 3 lata i trzecia 6. Przebywając w takim otoczeniu myślę że wychowanie ich będzie nie lada wyzwaniem.