A dziś u mnie będzie wieczór literacki pt. "Wieczór literacki". No bo ja się dopiero rozkręcam...
No i nie jest tak łatwo napisać anegdotkę o znanym pisarzu. Dlatego następny wieczór będzie też literacki i będą tam anegdotki o pisarzach i dramaturgach o których nikt nie słyszał. Mam też w planach wieczór, oczywiście literacki, poświęcony kobietom.Mam nawet tytuł. " Kobiety w sypialni i w literaturze.
***
Tomasza Mann odwiedził pewną szkołę. Nauczyciel przedstawił pisarzowi najzdolniejszą uczennicę i poprosił go, aby zadał jej jakieś pytanie.
- Jakich znasz sławnych pisarzy? - zapytał Mann dziewczynkę.
- Homer, Szekspir, Balzac i pan, ale zapomniałam jak się pan nazywa.
***
Pewien dramaturg zaprosił André Gide'a na premierę swojej sztuki. Po drugim akcie André Gide zwrócił się do autora sztuki:
- Teraz na dworze musi bardzo padać.
- Dlaczego pan tak myśli? - zapytał autor.
- Bo wszyscy zostali, żeby zobaczyć trzeci akt.
***
Tristan Bernard jadł obiad na Riwierze w jednej z najdroższych restauracji. Kiedy kelner przyniósł mu rachunek, Bernard zapłacił i kazał wezwać właściciela restauracji. Ten zjawił się natychmiast. Bernard zapytał:
- Pan jest właścicielem tej restauracji?
- Tak, ja.
- W takim razie uściskajmy się mocno, bo już nigdy mnie pan tu nie zobaczy.
***
Któregoś wieczoru Bernard Show przyszedł do teatru na swoją sztukę trochę spóźniony. Poproszono go, by skierował się do swojej loży i cicho zajął miejsce.
- Na to Show: - A co, wszyscy już śpią?
***
Poproszono Herberta Wellsa, jednego z pionierów gatunku science fiction., by wyjaśnił, co to jest telegraf.
- Wyobraźcie sobie gigantycznego kota - powiedział pisarz - którego ogon znajduje się w Liverpool, a łeb w Londynie. Gdy kotu nadepnął na ogon, rozlega się miauczenie. Właśnie tak działa telegraf.
- A jak działa telegraf bez drutu?
- To samo, tylko bez kota.
***
Andersen ubierał się bardzo niedbale. Pewnego razu jakiś złośliwiec zapytał:
- Ten żałosny przedmiot na pańskiej głowie nazywa pan kapeluszem?
Ten spokojnie odpowiedział:
- A ten żałosny przedmiot pod pańskim kapeluszem nazywa pan głową?
***
Pisarz Gottfried Keller pił o wiele za dużo wina, niż na to pozwalał stan jego zdrowia. Lekarz zwrócił mu taktownie uwagę, żeby zmniejszył ilość spożywanych płynów.
Keller zasępił się na chwilę, po czym powiedział z uśmiechem:
- Oczywiście, panie doktorze, od dzisiaj nie będę jadał zupy.
***
Kiedyś jeden ze znajomych Marka Twaina zanudzał go opowieściami o swojej bezsenności.
- Czy pan rozumie? Nic mi nie pomaga, absolutnie nic.
- Niech pan spróbuje porozmawiać sam ze sobą, zaśnie pan po minucie.