Emill pisze:Poddaję się!
Wprowadziłeś do dyskusji o szczepionce i depopulacji (...)
Jeśli używając słowa depopulacja sugerujesz rozwiązanie problemów globalnej dostępności dóbr, to jest to zwyczajnie obrzydliwe.
Usiłujesz mi wmówić, że ja niby uważam demografię za winną globalizacji, choć o globalizacji nie wspomniałem nigdzie ani słowem.
Na buk. Nie. Demografia nie jest winna globalizacji. Obecny kształt globalizacji jest winny problemom, które zrzucasz na barki demografii.
Pokazuję, że istnieje alternatywne i znacznie lepiej ugruntowane wyjaśnienie zjawisk, o których tak radośnie opowiadasz - nie oparte o anegdotach z Szwecji, czy opowieściach o ogródkach Franka.
Nie jest tak, że każdy region startuje na tym samym poziomie. Globalnie na poziomie państw; bardziej regionalnie na poziomie kontynentalnym (choćby w ramach UE); czy nawet lokalnie na poziomie województw, powiatów oraz gmin. Istnieją istotne różnice w poziomie życia, dochodzie, dostępności do szkolnictwa itp. Ta nierównowaga ma istotne konsekwencje - zwłaszcza przy eksploatacji regionów uboższych przez bogate.
Staram się jedynie Cię przekonać, że skoro możliwości produkowania żywności na Ziemi są ograniczone, to kiedyś nastąpi moment, od którego wzrost produkcji nie będzie już możliwy.
W formie w której to napisałeś: teza jest nieweryfikowalna. Produkcja żywności to nie tylko pyra w glebie, czy krowa na pastwisku (oczywiście, że produkcja przemysłowa tak nie wygląda). To także GMO (najpewniej jesteś też gmo-sceptykiem, but whatever, taka moda), alternatywne źródła białek - nie tylko owady (smaczne, polecam) ale także tzw. sztuczne mięso. Produkcja dobrej jakości pożywienia może stać się tańsza, szybsza i czystsza, ale sama produkcja nie rozwiąże problemów z dostępnością.
Z tego powodu wykarmienie dowolnej liczby ludzi nie może się udać. AMEN!
W aktualnym modelu produkcji i hodowli przemysłowej - jesteśmy daleko od tego momentu, na razie wystarczyłaby odpowiednia redystrybucja i związane z tym mniejsze marnotrawstwo.
To tak jakby Franek Kowalski miał działkę o powierzchni 2 arów i zasadził na niej ziemniaki. Franek ma do wykarmienia rodzinę składającą się z 3 osób. Każdy codziennie zjada 0,5 kilograma, czyli rocznie ok. 180 kg. Można wyliczyć, że cała rodzina zjada ok. 540 kg ziemniaków rocznie. Franek stosuje najwydajniejsze metody produkcji rolnej i osiąga wydajność rzędu 30t/ha, co daje ok. 300 kg z ara. Tu również można łatwo wyliczyć, że ze swojej działki zbierze ok. 600 kg ziemniaków. Potrzeby żywieniowo-ziemniaczane rodziny Franka są zaspokojone.
Ten model ma sens wyłącznie na papierze. Współczesny świat to nie działka Franka.
Oczywiście wszystkie warunki są constans. Areału, wydajności nie można zwiększyć. Muszą być ziemniaki, a sklepu i pieniędzy na zakupy nie ma.
Sztuczne i nieprzystające do realiów założenie.
Bardzo proszę powstrzymaj się od teorii dóbr typu północ-południe. Globalizację i wszystkie tematy boczne pozostaw w spokoju.
Nie jest to temat poboczny. Chcesz sobie tworzyć scenariusze nie przystające do realiów, to sobie twórz. Nie jestem zobligowany, żeby traktować je poważnie.
Drugą rzecz, o której prawię to kwestia zaufania do instytucji testujących i certyfikujących produkty BigPharmy.
Nie interesują mnie powody, które powodowały kalectwo u noworodków, których mamy zażywały Talidomid. Tylko fakt, że ten lek przeszedł wszystkie badania i na podstawie dopuszczenia wydanego przez wspomniane przez Ciebie instytucje został uznany za bezpieczny.
Nie można zweryfikować czegoś o czym się nie wie. Istnieje szereg problemów epistemologicznych, które są realnym wyzwaniem dla praktyki badawczej.
Niemniej, przypadek talidomidu spowodował gruntowne badania dotyczące chiralności substancji stosowanych w farmacji.
Powtarzam: co zasługuje na krytykę dotyczy postępowania po tragedii.
Czy na podstawie tych i setek innych, podobnych faktów mogę obdarzać zaufaniem system wprowadzania farmaceutyków na rynek?
Medycyna oparta na faktach (EBM - Evidence Based Medicine), zaplecze metodologiczne i krytyka etyczna to na ten moment jedyne na co możesz liczyć. Alternatywy nie widać na horyzoncie.
Ponownie: to, że coś jest medialne nie oznacza jednocześnie, że jest częste.
a) Czy mam poważne podstawy do obawiania się o bezpieczeństwo szczepionki na COVID-19, która b) jedynie "musnęła" system certyfikacji, a c) producenci zrzucili z siebie odpowiedzialność?
a) Poważne: nie.
b) Nie musnęła.
c) Problem stosunków własności.