Emill pisze:W mojej ocenie wszystkie ubiegłowieczne i starsze teorie są już niewiele warte, bo dziś gołym okiem widać nieuchronne. Na przykład zmiany klimatyczne, które przecież muszą się przełożyć na niedobory wody i żywności. Ogromne zanieczyszczenie i dewastację środowiska, które powoduje mniejszą lub większą toksyczność wody i żywności.
Maltuzjanizm jest teorią z przełomu XVIII i XIX wieku - stanowił bazę konceptualną dla teorii doboru naturalnego Darwina.
W badaniach nad komunikacją w Internecie postawa, którą prezentujesz nazywana jest też doomeryzmem (od popularnego mema "doomer"), odznaczająca się takim właśnie nihilizmem i przekonaniu o rychłym końcu świata z powodów niezależnych - ot, sam Matlhus przewidywał, że do upadku cywilizacji dojdzie jakoś w połowie XX wieku.
Jak wcześniej wskazywałem, wcale problemem nie jest niedobór, ale redystrybucja.
Czy ktokolwiek słyszał w ubiegłym wieku o wyjętych spod prawa slumsach w miastach takich jak np. Sztokholm? Z drugiej strony strzeżone enklawy dla najbogatszych powstają od dawna, że o specjalnych, luksusowo wyposażonych i samowystarczalnych schronach dla rządzących nie wspomnę.
Nie istnieją wyjęte spod prawa slumsy w Sztokholmie, to jest jakiś szalony fejk. Natomiast rozwarstwienie majątkowe to realny problem trwający od drugiej połowy XX wieku - polecam w tym temacie "Doktrynę szoku" Naomi Klein.
Nikt tu nie wymaga badania wpływu na rzadkie choroby i dobierania leków synergicznych. Ja chciałbym jedynie rzetelnego przebadania możliwości poważnego uszkodzenia mojego ciała po podaniu szczepionki.
I w taki właśnie sposób badania są prowadzone. Problemy związane z większością leków wynikały z niewiedzy o pewnych zjawiskach (jak wpływ chiralności na działanie substancji aktywnej w przypadku Talidomidu), albo zostały wykryte dopiero na poziomie metaanaliz (co też nie jest działaniem złośliwym, po prostu wynika z długotrwałości badań). Realnym problemem jest niepublikowanie negatywnych wyników badań, ale to też się na szczęście zmienia. Ben Goldacre przystępnie opisuje to w swoich książkach.
Niemal wszystkie szczepionki przeciw COVID-19 są wytwarzane ultranowoczesną technologią mRNA. Niestety ta technologia jest na tyle nowa, że nauka nie poznała dogłębnie nie tylko możliwych skutków ubocznych, ale i samego mechanizmu działania.
Mechanizm jest doskonale znany i nazywa się translacją mRNA w rybosomach na, w uproszczeniu, białka.
mRNA jest matrycowym RNA, które uzyskuje się po procesie transkrypcji z DNA; czyli udało się uzyskać bezpieczne mRNA, które w ramach ludzkich mechanizmów molekularnych umożliwia biosyntezę białek powodujących odpowiedź immunologiczną. To jest niezwykle eleganckie rozwiązanie.
mRNA samo w sobie nie ma wpływu na funkcjonowanie DNA, mRNA jest już produktem transkrypcji. Istnieją pewne rodzaje RNA mogące dokonywać tzw. odwrotnej transkrypcji ale to jest klasa wirusowych RNA (np. HIV), które po prostu nie są tym samym, co mRNA.
Chciałbym też przypomnieć, że SARS-CoV-2 nie jest pierwszym koronawirusem, który przysparza ludzkości problemów i badania nad koronawirusami nie rozpoczęły się kilka miesięcy temu tylko trwają od dekad.
[/quote]Jakby tego było mało, w przestrzeni publicznej pojawiają się głosy o możliwości wywoływania przez nią mutacji w genomie człowieka.
I komu tu wierzyć?
Tylko nikt nawet hipotetycznego mechanizmu takiego procesu nie podaje.