Ta kobieta przypomina mi pewną historię, którą jeden z szefów kuchni mi opowiadał. Krakowski Philip Morris zrobił imprezę dla swoich dostawców tytoniu, pewnie gdzieś z Igołomii, albo jakiejś podobnej rolniczej miejscowości. Podane były krewetki, ale problem mieli Ci plantatorzy, bo te krewetki były nieobrane. Szef kuchni uciekł na kuchnie jak zobaczył jak te kobiety z małymi palcami wielkosci kciuka próbują obrać te krewetki.[emoji846]d1roman pisze:Poznajcie jeszcze mamuśkę,- też pięknotka. [emoji38]
Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka