Awaria Facebooka, Instagrama i WhatsAppa - co było powodem problemów?

[Tommy Black]

Swoją drogą to dość ciekawe, że ta awaria nastąpiła jakoś tak dziwnie w momencie kiedy przed Kongresem zeznaje była pracownica Fejsa ...

Była pracownica Facebooka przed komisją Senatu (Drew Angerer / AP)

Dzięki sygnalistce, byłej pracownicy Facebooka Frances Haugen, która ogłosiła, że koncern celowo za priorytet uznaje szkodliwe treści, bo takie wywołują najwięcej emocji, prowokują najwięcej reakcji użytkowników, co przekłada się na astronomiczne zyski. Po oskarżeniach Haugen, która w Facebooku zajmowała się „walką z dezinformacją”, może się wiele zmienić. Sygnalistka zeznawała właśnie przed podkomisją Senatu USA. Teraz także amerykańscy politycy zapowiadają ukrócenie władzy Facebooka.

[Superlux]

@

Nikotynos


Nikuś, to spisek znanych sił... pancerna brzoza to nie wszystko. Tylko ciiiiiii... bo Antek nie śpi, nigdy.

[Nikotynos]

A mnie ciekawi, dlaczego dokładnie w tych samych godzinach awarii FB, miałem problemy z UPC. Tzn. wszystkie urządzenia podłączone przez WiFi pokazywały mi przy znaczku zasięgu wykrzyknik. U mnie na smartfonie trzeba było się ręcznie połączyć się z siecią WiFi, (a nie jak zawsze z automatu) i pomimo tego, że w statusie połączenia przy pełnym zasięgu miałem informację, że brak internetu, to i tak mogłem normalnie z niego korzystać. Natomiast u żony na smartfonie też był pełny zasięg, ale nic z Internetu jej się nie wczytywało. Pierwszy raz w życiu miałem taką dziwną awarię z UPC, a UPC mam od ponad 10 lat. No szok, szok, normalnie szok.

eD

[Haze]

Swoją drogą to dość ciekawe, że ta awaria nastąpiła jakoś tak dziwnie w momencie kiedy przed Kongresem zeznaje była pracownica Fejsa ...

[Tommy Black]

Więcej szczegółów na temat awarii 4 października

Facebook opowiedział co się dokładnie stało i dlaczego. Jeśli komuś chce się czytać przekaz wysokiego poziomu zabezpieczeń, oraz opis testów i standardu przeprowadzania "lessons learned", to proszę, link:

https://engineering.fb.com/2021/10/05/n ... e-details/

Ja poprzestanę na takim obrazku, jakoś dziwnie poprawia mi humor...

[Tommy Black]

@ Superlux

Dla nas jest tanie piwo z marketu, gówniane mieszkania na kredyt i hybrydowe, jednorazowe auta napędzane elementami niezdatne do przetworzenia i łaską rządu decydującego o akcyzie. Dla nas jest też Android, Apple, Microsoft... To forma niewolnictwa.

To słowa skierowane do @

Superluxa który jest słabym tworzywem na niewolnika, a nawet był w czasach kiedy dostaliśmy szansę i młodość dodała nam skrzydeł...
Czy ją wykorzystaliśmy? Niektórzy na pewno, ale zawsze przecież jest jakaś większość i to, jak to co poniżej, jest straszne...

[iron64]

Ja poszedłem w stronę napraw hardware, przez wiele lat miałem z tego frajdę i kasę. Teraz już mi się nie chce, nawet w OC rzadko się już bawię. Ale czasami trenuję sobie jeszcze. Przez kilka ostatnich tygodni testuję firewalle na zlecenie pewnej firmy. O ile programy są coraz lepsze i nawet te darmowe zapewniają niezłą ochronę, o tyle ludzie coraz mniej racjonalni (nie chciałem użyć słowa głupi).
Ale off topa zrobiliśmy potężnego.
W takim razie wracając, na szczęście mam w nosie wszelkie FB i podobne wynalazki. Jestem sobie szczęśliwy bez tego, a i czasu znacznie więcej, bo nie tracę go na oglądanie kupek bąbelków szczęśliwych mamusiek, które muszą oznajmić całemu światu, że ich bąbelek zrobił kupkę.


d1

[Superlux]

@

iron64



Nie wiem skąd Ci przyszło do głowy, że ja coś wiem o szeroko pojętej informatyce... Ja opisałem tylko pewien klimat, nie z pozycji wielkiego guru jakim wtedy zapewne byłeś, ale z pozycji obserwatora zmieniających się tendencji w kulturze.

Ja się nie obrażam i mało wiem o kompach, ale nie napisałem czegoś co mogłoby być nieprawdą. To byli chłopcy w wieku 17 - 25 lat, często moi rówieśnicy i dla nich Linux to był właśnie taki ich pomysł, symbol pokolenia... Niektórzy z nich, ci trochę poważniejsi robili coś na Unixie ( m. in. właśnie ten mój kumpel) i takie terminy pamiętam.
Dla nich Linux to była wojna z Gatesem, coś w tym rodzaju... a dzieci lubią się bawić w wojnę. I to co piszesz o Microsofcie, pokrywa się z tym co Oni mówili wtedy.

Ja tylko opisuję ogólny klimat, to że dla ówczesnego trzydziestolatka Linux mógł być dziecinadą mogę zrozumieć, tak samo jak to, że nie musiał być dziecinadą dla ówczesnych dwudziestolatków. Różnica pokoleń, różnica doświadczenia. Jedno co na pewno wiem, to to, że jeżeli posiadało się odpowiednie zdolności, traktowało się to poważnie i było się naprawdę pracowitym, to można było zajść dość wysoko, przy okazji ośmieszając teoretycznie dużo lepiej przygotowanych konkurentów.

Mogę tylko współczuć tym którym z różnych powodów się nie udało, tym którzy się nie przebili..., choć zapewne byli równie zdolni i błyskotliwi.

[Nautilus]

Supcio, wtedy to był Unix. Linux był dla lamerów. Przynajmniej wtedy tak się nazywało linuxiarzy. Jakieś okienka, po kiego skoro szybciej pisząc z klawiszy. Serio, tak było nie zmyślam.

Linux ma więcej z pisania z klawiszy, niż jakikolwiek aktualnie wspierany system operacyjny. Co więcej z Linuksa korzystają tysiące korporacji, ale oni maja ogarniętych informatyków. Choć Linux da się ogarnąć "klikaniem", to większość ludzi wciąż używa systemów Windows, które dostają ze sprzętem (nie za darmo, jak Linux, za system zapłacili w cenie urządzenia, zgodzili się na to i będą za ten system płacili przez dekady). A mają pod ręką Linux i mogą żądać sprzedania komputera bez ponoszenia ceny za system operacyjny.

@

Superlux

Dla nas jest tanie piwo z marketu, gówniane mieszkania na kredyt i hybrydowe, jednorazowe auta napędzane elementami niezdatne do przetworzenia i łaską rządu decydującego o akcyzie. Dla nas jest też Android, Apple, Microsoft... To forma niewolnictwa.

[iron64]

Supcio, nie obraż się, ale o kompach to niewiele wiesz. W tamtych czasach Linux był śmiesznym wymysłem dzieciaków. Poważnie.
Zresztą możliwości były zupełnie inne.
A Microsoft był śmiesznym z tego względu, że każdy kto coś kumał na kompach wiedział, że cały Microsoft został oparty o PR jedynie i trochę kradziejstwa. Nic więcej. Bo basica na Amigę nie można było traktować jako system, a jedynie smiechostkę. A nawet to nie było tworem stricte MS. MS zdobył popularność ze względu na otwarty hardware do którego robił co tylko się dało, łącznie z przekupywaniem twórców gier. Wide dobry PR.
W tamtych czasach assembler był w top of the top i w zasadzie każdy chciał go znać. Nie każdy znał, ale to stare czasy. Wtedy startowałem w 2k demo na scenie c64. Bajer polegał na tym, aby kod nie zajął więcej niż 2k.
Teraz ludzie, którzy nadal to potrafią piszą wirusy i wszelkiego rodzaju backdoory.
Dobry backdoor zajmuje 1k i robi takie spustoszenie, że nikt normalny nie jest w stanie pojąć, jakim cudem literka "a" w Wordzie zajmuje więcej niż cały kod tego programu.