Sztuka rzucania kurwami
-
- Użytkownik
- Posty: 343
- Rejestracja: czw gru 22, 2016 5:25 pm
- Lokalizacja: Głogów
- Podziękował: 271 razy
- Otrzymał podzięk.: 284 razy
- Płeć:
Sztuka rzucania kurwami
Ku*wa
idą święta :-(
idą święta :-(
Zasilania: rurki, boksy, elektroniki i mechaniki.
Parowniki: na szmaty, waty, siaty, grzały i druty.
Parowniki: na szmaty, waty, siaty, grzały i druty.
-
- Waperka
- Posty: 20
- Rejestracja: sob gru 30, 2017 3:54 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podzięk.: 25 razy
- Płeć:
Sztuka rzucania kurwami
smialekcz pisze:ale, kurwa, ślepota, żeby w skurwysynie nie zobaczyć gwiazdki ? ;-)
Śmiały śmiałku, zajęta wybieraniem odpowiedniego obrazka z tą zacną frazą, zaiste zobaczyłam tę gwiazdkę... ino nieco później
-
- Użytkownik
- Posty: 343
- Rejestracja: czw gru 22, 2016 5:25 pm
- Lokalizacja: Głogów
- Podziękował: 271 razy
- Otrzymał podzięk.: 284 razy
- Płeć:
Re: Sztuka rzucania kurwami
ale, kurwa, ślepota, żeby w skurwysynie nie zobaczyć gwiazdki ? ;-)
Zasilania: rurki, boksy, elektroniki i mechaniki.
Parowniki: na szmaty, waty, siaty, grzały i druty.
Parowniki: na szmaty, waty, siaty, grzały i druty.
-
- Waperka
- Posty: 20
- Rejestracja: sob gru 30, 2017 3:54 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podzięk.: 25 razy
- Płeć:
Sztuka rzucania kurwami
EDIT: kurczaki, z tego wszystkiego nie zauważyłam w porę, że wygwiazdkowali cichego skurwysyna
-
- Użytkownik
- Posty: 343
- Rejestracja: czw gru 22, 2016 5:25 pm
- Lokalizacja: Głogów
- Podziękował: 271 razy
- Otrzymał podzięk.: 284 razy
- Płeć:
Re: Sztuka rzucania kurwami
Kuuuuuuurwaaaaaa, cały rok będziemy się męczyć :-(
Zasilania: rurki, boksy, elektroniki i mechaniki.
Parowniki: na szmaty, waty, siaty, grzały i druty.
Parowniki: na szmaty, waty, siaty, grzały i druty.
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Re: Sztuka rzucania kurwami
Nie kurwujcie tak bo wam Bozia język upierdoli przy samej dupie...
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Patronauta
- Posty: 2389
- Rejestracja: wt paź 18, 2016 10:45 am
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 4559 razy
- Otrzymał podzięk.: 2736 razy
- Płeć:
Sztuka rzucania kurwami
Przeglądając internet trafiłem na przewodnik po przekleństwach europejskich oto małe streszczenie niektórych:
WŁOCHY
Zazwyczaj używa się ich jako przecinków albo całych zdań wykrzyknikowych, oznaczających całe spektrum różnych emocji: „cazzo" lub „minchia" (chuj), „merda" (gówno) oraz „figa" (pizda) mogą oznaczać wszystko od rozczarowania, przez zaskoczenie po skrajną satysfakcję. Jeśli jednak chcesz kogoś obrazić, większość wyzwisk skupia się na rodzinie: „figlio di puttana" (sukinsyn) albo „mortacci tua" (pieprzyć zmarłych bliskich adresata obelgi). Jednak nasz najwspanialszy bluzg pochodzi ze środkowych Włoch i brzmi: „Li mortacci tua, de tuo nonno, de tua madre e dei 3/4 daa palazzina tua", co można przetłumaczyć: „Jebać twoich zmarłych krewnych, krewnych twojej babki, twojej matki i trzech czwartych twojej kamienicy".
SERBIA
Brzemię naszych obelg najczęściej spada na naszych najbliższych: na rodzinę, a zwłaszcza matki. „Jebem ti mater" („Pierdolę twoją matkę") to podstawowe przekleństwo, z którego wywodzą się wszystkie inne. Ogólnie rzecz biorąc, wiele wyzwisk kręci się w okolicy żeńskich genitaliów, na przykład „Pizda ti materina", co można przełożyć jako „Pierdolę skisłą cipę twojej matki". Pośród różnych wariacji na ten temat można wymienić „Wyrucham twoje jebane dziecko w cipę" i „Pies jebał cipę twojej matki". Jeśli chcesz obrazić czyjąś męskość, możesz pójść w homofobię i powiedzieć: „Obrzydną ci piczki, a zasmakujesz w chuju". Można też po prostu wyzywać ludzi od „zaśmierdłych cyców". „Sram ci w usta" albo „Sram ci na plecy". Jednak najdoskonalsza, najbardziej kuriozalna obelga to: „Pierdolę twojego chuja w cipę". Jak to w ogóle możliwe? Całe pokolenia ekspertów bezskutecznie próbowały rozwiązać tę zagadkę.
FRANCJA
Dzisiejsze francuskie przekleństwa są dość kiepskie w porównaniu do tych, których zaczęliśmy używać w Średniowieczu. Od tamtej pory aż do XVIII wieku wszyscy, od chłopa po arystokratę, wykrzykiwali takie słowa jak „gourgandine" (prostytutka) albo „sacrebleu", co trudno przetłumaczyć – jest dość staromodne i stanowi francuski odpowiednik „do kroćset". To były zdecydowanie ciekawsze czasy, gdy Francuzi obrzucali się takim obelgami jak „jean-foutre", co też jest raczej nieprzetłumaczalne, ale z grubsza oznacza „łajdak".
Dziś jesteśmy mniej kreatywni, jeśli chodzi o przekleństwa. Ograniczamy się do homofobicznych obelg, np. „fiotte" lub „tarlouze", albo do zupełnych podstaw, takich jak „connard" (dupek), „pute" (dziwka) albo „salope" (suka). Na szczęście zachowało się jeszcze kilka bardziej elokwentnych wyrażeń, np. „va te faire mettre" – co oznacza mniej więcej „idź wyruchaj się sam" i zazwyczaj używane jest w sytuacji, gdy chcesz komuś powiedzieć, żeby wypierdalał.
RUMUNIA
Najpowszechniejszy bluzg w Rumunii to „muie", co z grubsza przekłada się na „ssij mojego penisa". Używamy również zwrotu „mój kutas", by akcentować różne rzeczy w zwykłej rozmowie, podobnie jak Polacy używają słowa „kurwa".
Najbardziej kreatywne z wyzwisk związanych jakoś z matką jest „Să mă fut în mă-ta", co znaczy „Chcę wyruchać siebie samego w twojej matce". W świetle tego nie powinno zaskakiwać, że w statystykach wyszukiwań na rumuńskim Pornhubie od lat króluje słowo „mama".
Najbardziej kontrowersyjne z rumuńskich przekleństw odnoszą się do religii. Chociaż ponad 80 procent Rumunów wyznaje Prawosławie, większość z nas używa zwrotu: „Futu-ți Cristoșii și Dumnezeii mă-tii", czyli „Wypierdolę Bogów i Chrystusów twojej matki". I nie, to nie literówka. Naprawdę chodzi o Chrystusa w liczbie mnogiej.
HOLANDIA
Od lat do popularnych przekleństw i obelg należały „klere" (cholera), „pest" (dżuma), „tyfus", „tering" (gruźlica) i „pokke" (ospa).
Ostatnio sporą karierę pośród Holendrów robi też „kanker" (rak, nowotwór), mimo kontrowersji, jakie wywołuje, bo rak to problem, który dziś dotyka więcej osób niż, powiedzmy, dżuma. To bardzo wszechstronne przekleństwo, którego możesz użyć, gdy zatrzaśniesz kluczyki w samochodzie („kanker!"), ale można też łączyć je z innymi słowami. Facet, którego nie lubisz to „kankerlul" (rakochuj), a jego żeńska odpowiedniczka to „kankerhoer" (rakodziwka).
Nazw chorób można też używać, by coś podkreślić, a nawet pochwalić. Jeśli na siłowni jest straszny tłok, powiesz, że jest „teringdruk" (tłok jak gruźlica), a jeśli dobrze się z kimś bawisz, możesz mu powiedzieć „kankergezellig" (ale rakowa zabawa).
HISZPANIA
Hiszpania jest głęboko katolickim krajem od chwili narodzin Jezusa. Dlatego właśnie we wszystkich naszych przekleństwach chodzi o to, żeby napluć w twarz Bogu, Jezusowi, jego matce Maryi i reszcie spółki. To piękna hiszpańska tradycja, która niestety pomału zanika pod naporem politycznej poprawności. Wciąż można jednak czasem usłyszeć starszych panów, jak na ulicy puszczają takie na przykład wiązanki: „Me cago en la puta madre de Jesús, en su padre, y en toda su jodida corte celestial!" (Sram w tę kurwę matkę Jezusa, w jego ojca i w całe te ich jebane zastępy niebieskie!). Pamiętam, jak mój dziadek tak się kiedyś na kogoś rozzłościł, że powiedział „Me cago en su corazón" (Sram w jego serce). Do dziś na samo wspomnienie przechodzą mnie ciarki.
A zatem, jeśli naprawdę chcesz kogoś znieważyć po hiszpańsku, musisz nasrać na, wewnątrz, lub w pobliżu jakiegoś świętego.
GRECJA
Grecja i przekleństwa dopełniają się nawzajem. Jedno z naszych najbardziej powszechnych słów to „malakas", czyli „kutas", ale przeważnie używamy go zamiast „przyjaciel", „ziomek" albo „stary". Do mniej przyjaznych wyrażeń należy np. „sram na twój grób", jednak nie należy rzucać nim na prawo i lewo, bo może dojść do rękoczynów.
WŁOCHY
Zazwyczaj używa się ich jako przecinków albo całych zdań wykrzyknikowych, oznaczających całe spektrum różnych emocji: „cazzo" lub „minchia" (chuj), „merda" (gówno) oraz „figa" (pizda) mogą oznaczać wszystko od rozczarowania, przez zaskoczenie po skrajną satysfakcję. Jeśli jednak chcesz kogoś obrazić, większość wyzwisk skupia się na rodzinie: „figlio di puttana" (sukinsyn) albo „mortacci tua" (pieprzyć zmarłych bliskich adresata obelgi). Jednak nasz najwspanialszy bluzg pochodzi ze środkowych Włoch i brzmi: „Li mortacci tua, de tuo nonno, de tua madre e dei 3/4 daa palazzina tua", co można przetłumaczyć: „Jebać twoich zmarłych krewnych, krewnych twojej babki, twojej matki i trzech czwartych twojej kamienicy".
SERBIA
Brzemię naszych obelg najczęściej spada na naszych najbliższych: na rodzinę, a zwłaszcza matki. „Jebem ti mater" („Pierdolę twoją matkę") to podstawowe przekleństwo, z którego wywodzą się wszystkie inne. Ogólnie rzecz biorąc, wiele wyzwisk kręci się w okolicy żeńskich genitaliów, na przykład „Pizda ti materina", co można przełożyć jako „Pierdolę skisłą cipę twojej matki". Pośród różnych wariacji na ten temat można wymienić „Wyrucham twoje jebane dziecko w cipę" i „Pies jebał cipę twojej matki". Jeśli chcesz obrazić czyjąś męskość, możesz pójść w homofobię i powiedzieć: „Obrzydną ci piczki, a zasmakujesz w chuju". Można też po prostu wyzywać ludzi od „zaśmierdłych cyców". „Sram ci w usta" albo „Sram ci na plecy". Jednak najdoskonalsza, najbardziej kuriozalna obelga to: „Pierdolę twojego chuja w cipę". Jak to w ogóle możliwe? Całe pokolenia ekspertów bezskutecznie próbowały rozwiązać tę zagadkę.
FRANCJA
Dzisiejsze francuskie przekleństwa są dość kiepskie w porównaniu do tych, których zaczęliśmy używać w Średniowieczu. Od tamtej pory aż do XVIII wieku wszyscy, od chłopa po arystokratę, wykrzykiwali takie słowa jak „gourgandine" (prostytutka) albo „sacrebleu", co trudno przetłumaczyć – jest dość staromodne i stanowi francuski odpowiednik „do kroćset". To były zdecydowanie ciekawsze czasy, gdy Francuzi obrzucali się takim obelgami jak „jean-foutre", co też jest raczej nieprzetłumaczalne, ale z grubsza oznacza „łajdak".
Dziś jesteśmy mniej kreatywni, jeśli chodzi o przekleństwa. Ograniczamy się do homofobicznych obelg, np. „fiotte" lub „tarlouze", albo do zupełnych podstaw, takich jak „connard" (dupek), „pute" (dziwka) albo „salope" (suka). Na szczęście zachowało się jeszcze kilka bardziej elokwentnych wyrażeń, np. „va te faire mettre" – co oznacza mniej więcej „idź wyruchaj się sam" i zazwyczaj używane jest w sytuacji, gdy chcesz komuś powiedzieć, żeby wypierdalał.
RUMUNIA
Najpowszechniejszy bluzg w Rumunii to „muie", co z grubsza przekłada się na „ssij mojego penisa". Używamy również zwrotu „mój kutas", by akcentować różne rzeczy w zwykłej rozmowie, podobnie jak Polacy używają słowa „kurwa".
Najbardziej kreatywne z wyzwisk związanych jakoś z matką jest „Să mă fut în mă-ta", co znaczy „Chcę wyruchać siebie samego w twojej matce". W świetle tego nie powinno zaskakiwać, że w statystykach wyszukiwań na rumuńskim Pornhubie od lat króluje słowo „mama".
Najbardziej kontrowersyjne z rumuńskich przekleństw odnoszą się do religii. Chociaż ponad 80 procent Rumunów wyznaje Prawosławie, większość z nas używa zwrotu: „Futu-ți Cristoșii și Dumnezeii mă-tii", czyli „Wypierdolę Bogów i Chrystusów twojej matki". I nie, to nie literówka. Naprawdę chodzi o Chrystusa w liczbie mnogiej.
HOLANDIA
Od lat do popularnych przekleństw i obelg należały „klere" (cholera), „pest" (dżuma), „tyfus", „tering" (gruźlica) i „pokke" (ospa).
Ostatnio sporą karierę pośród Holendrów robi też „kanker" (rak, nowotwór), mimo kontrowersji, jakie wywołuje, bo rak to problem, który dziś dotyka więcej osób niż, powiedzmy, dżuma. To bardzo wszechstronne przekleństwo, którego możesz użyć, gdy zatrzaśniesz kluczyki w samochodzie („kanker!"), ale można też łączyć je z innymi słowami. Facet, którego nie lubisz to „kankerlul" (rakochuj), a jego żeńska odpowiedniczka to „kankerhoer" (rakodziwka).
Nazw chorób można też używać, by coś podkreślić, a nawet pochwalić. Jeśli na siłowni jest straszny tłok, powiesz, że jest „teringdruk" (tłok jak gruźlica), a jeśli dobrze się z kimś bawisz, możesz mu powiedzieć „kankergezellig" (ale rakowa zabawa).
HISZPANIA
Hiszpania jest głęboko katolickim krajem od chwili narodzin Jezusa. Dlatego właśnie we wszystkich naszych przekleństwach chodzi o to, żeby napluć w twarz Bogu, Jezusowi, jego matce Maryi i reszcie spółki. To piękna hiszpańska tradycja, która niestety pomału zanika pod naporem politycznej poprawności. Wciąż można jednak czasem usłyszeć starszych panów, jak na ulicy puszczają takie na przykład wiązanki: „Me cago en la puta madre de Jesús, en su padre, y en toda su jodida corte celestial!" (Sram w tę kurwę matkę Jezusa, w jego ojca i w całe te ich jebane zastępy niebieskie!). Pamiętam, jak mój dziadek tak się kiedyś na kogoś rozzłościł, że powiedział „Me cago en su corazón" (Sram w jego serce). Do dziś na samo wspomnienie przechodzą mnie ciarki.
A zatem, jeśli naprawdę chcesz kogoś znieważyć po hiszpańsku, musisz nasrać na, wewnątrz, lub w pobliżu jakiegoś świętego.
GRECJA
Grecja i przekleństwa dopełniają się nawzajem. Jedno z naszych najbardziej powszechnych słów to „malakas", czyli „kutas", ale przeważnie używamy go zamiast „przyjaciel", „ziomek" albo „stary". Do mniej przyjaznych wyrażeń należy np. „sram na twój grób", jednak nie należy rzucać nim na prawo i lewo, bo może dojść do rękoczynów.
-
- Użytkownik
- Posty: 1206
- Rejestracja: czw cze 11, 2015 10:59 am
- Lokalizacja: Śląsk
- Podziękował: 842 razy
- Otrzymał podzięk.: 1597 razy
- Płeć:
Re: Sztuka rzucania kurwami
Yyyyyyyy... A czy "kulfony" w tym towarzystwie są mile widziane? ;]
Kto szuka, ten znajdzie...
-
- Użytkownik
- Posty: 343
- Rejestracja: czw gru 22, 2016 5:25 pm
- Lokalizacja: Głogów
- Podziękował: 271 razy
- Otrzymał podzięk.: 284 razy
- Płeć:
Re: Sztuka rzucania kurwami
taki kurwa mać tekścik, a jak zajebiście uspokaja ;-)
o kurwa, prawie Nowy Rok - nie zauważyłem, jadę odkurwić się do roboty ;-)
o kurwa, prawie Nowy Rok - nie zauważyłem, jadę odkurwić się do roboty ;-)
Zasilania: rurki, boksy, elektroniki i mechaniki.
Parowniki: na szmaty, waty, siaty, grzały i druty.
Parowniki: na szmaty, waty, siaty, grzały i druty.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Claude [Bot] i 15 gości