Madzia pisze:no właśnie... dlaczego tu się nic nie dzieje kurde?
No tu może nie, ale na mieście wszystkie kurwy lamentują nad upadkiem obyczajów, tu w Salonie.
Wszystkim tym, którzy nie spodziewali się, że słowo kurwa mać padnie już w pierwszy zdaniu tego posta, uprzejmie donoszę, że czasami tak trzeba. To jest jak z potrzebą brania prysznica – udawanie, że człowiek nie śmierdzi, gdy się użyje jakiś marnych substytutów w postaci dezodorantu przynosi niestety marny skutek. Podobnie jest z przeklinaniem, żadne kurki wodne i jasne cholery nie zdadzą egzaminu, czasami po prostu trzeba powietrze oczyścić, rzucić parę bluzg tu i tam, chociażby dla własnego zdrowia psychicznego i poczucia, że w rezultacie człowiek jest o te parę przekleństw lżejszy.
O tym, że taka kurwa waży, nie muszę chyba nikogo przekonywać. Sądzę, że większość z nas miewa w swoim życiu takie dni, kiedy po prostu nie pozostaje nic innego, jak zrzucić z siebie ten balast, który na dodatek z biegiem czasu zaczyna przeszkadzać nie tylko nam, ale też wszystkim nieszczęśnikom, którzy tego dnia są skazani na naszą wkurwioną obecność.
Kurwa rzucona w odpowiednim momencie potrafi eksplodować jak rzucony granat, nadużywana brzmi jak wystrzał z wilgotnego kapiszona.
Na podst.
https://www.laminerva.pl