Ja chromole Panowie no bez jaj. Mając taką prace jak moja nie macie opcji żeby nic nie umieć. Samemu trzeba posprzątać auto, ugotować, wyprać ręcznie czy w pralce. Jak to było ujęte na kartce w jednej z firm w których pracowałem: „prosimy o zachowanie porządku na socjalu i posprzątanie po sobie, wasza matka, żona czy kochanka tutaj nie mieszka!” . Powoli dochodzę do wniosku ze jednak praca kierowcy na międzynarodowe odsiewa pierdoły od ludzi którzy potrafią dać sobie radę w życiu.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Z dziennika młodego wapera pracza!
-
- Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: pt lut 23, 2018 10:05 am
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podzięk.: 44 razy
- Płeć:
Re: Z dziennika młodego wapera pracza!
Kiedyś w innym życiu pewien stary chorąży wbijał do łba życiową maksymę mówiąc bełkotliwym głosem :"masz łeb i h... to kombinuj".
A moje pierwsze starcie z pralka tzw.automatyczna dało efekt tęczowego resinu niczym okładki VooPoo Draga zamieniając moje piękne śnieżnobiałe koszulki w stertę bezuzytecznych szmat . Dlatego od tego czasu mam uraz do takiej kolorowej breji jaką obecnie producenci wciskają na boxy.
Nie mniej jednak naumialem się i teraz pranie nie stanowi problemu.
Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
A moje pierwsze starcie z pralka tzw.automatyczna dało efekt tęczowego resinu niczym okładki VooPoo Draga zamieniając moje piękne śnieżnobiałe koszulki w stertę bezuzytecznych szmat . Dlatego od tego czasu mam uraz do takiej kolorowej breji jaką obecnie producenci wciskają na boxy.
Nie mniej jednak naumialem się i teraz pranie nie stanowi problemu.
Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
-
- Użytkownik
- Posty: 688
- Rejestracja: śr mar 21, 2018 5:34 pm
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
- Otrzymał podzięk.: 365 razy
- Płeć:
Re: Z dziennika młodego wapera pracza!
Na pleckach był jeszcze epapieros wyhawtowany[emoji3].
Odkurzacz muszę sam naprawiać co jakiś czas, bo mamusia żony co chwile psuje[emoji48].
Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
Odkurzacz muszę sam naprawiać co jakiś czas, bo mamusia żony co chwile psuje[emoji48].
Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
-
- Waperka
- Posty: 3854
- Rejestracja: śr cze 24, 2015 12:18 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 5174 razy
- Otrzymał podzięk.: 6264 razy
- Płeć:
Z dziennika młodego wapera pracza!
Panowie, aż boję się spytać jak sobie radzicie z odkurzaczem ?
A skoro kupiliście swoim żonom zmywarki, to mamy rozwiązanie problemu
https://www.youtube.com/watch?v=Ix3G-3jpRiM
Mam jeszcze inny pomysł do wykorzystania:
https://www.youtube.com/watch?v=JzqAT-txCwU
PS
Tomek, chyba czas już najwyższy pozbyć się tego sweterka. Ja wiem, wszystko rozumiem, wartość sentymentalna i takie tam. Ale powiedzmy sobie szczerze, że troszeczkę z niego wyrosłeś. Jak Ci tak bardzo zależy, to odprujemy Twojego kochanego zajączka i kokardkę i przyszyjemy na nowy sweterek, dobrze ?
A skoro kupiliście swoim żonom zmywarki, to mamy rozwiązanie problemu
https://www.youtube.com/watch?v=Ix3G-3jpRiM
Mam jeszcze inny pomysł do wykorzystania:
https://www.youtube.com/watch?v=JzqAT-txCwU
PS
Tomek, chyba czas już najwyższy pozbyć się tego sweterka. Ja wiem, wszystko rozumiem, wartość sentymentalna i takie tam. Ale powiedzmy sobie szczerze, że troszeczkę z niego wyrosłeś. Jak Ci tak bardzo zależy, to odprujemy Twojego kochanego zajączka i kokardkę i przyszyjemy na nowy sweterek, dobrze ?
-
- Moderator
- Posty: 6684
- Rejestracja: sob cze 20, 2015 6:38 am
- Lokalizacja: Aglomeracja Śląska
- Podziękował: 5173 razy
- Otrzymał podzięk.: 7643 razy
- Płeć:
Z dziennika młodego wapera pracza!
Zmywarka do naczyń dobra rzecz. Żona ma takową od dnia ślubu, a to już ponad 30 lat. Prądu nie zużywa, może czasem za dużo wody, no ale coś za coś. Ja za to ręce mam wciąż jak chirurg
-
- Użytkownik
- Posty: 688
- Rejestracja: śr mar 21, 2018 5:34 pm
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
- Otrzymał podzięk.: 365 razy
- Płeć:
Re: Z dziennika młodego wapera pracza!
Ja poza franią, nie uruchomie nic, pomimo że raczej jestem techniczny i z większością agd nie mam żadnych problemów, pralki ani żadnych czynności z tym związanych się nie tykam. Jakaś blokada. Mówi że to wsypujesz tu, tu wlewasz to i wciskasz to i to. Przynajmniej 10 razy mi to tłumaczyła, nie przyswajam.
Parę lat temu żona podjęła decyzję o zakupie zmywarki i została wyręczona z wszystkich prac domowych poza praniem.
Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
Parę lat temu żona podjęła decyzję o zakupie zmywarki i została wyręczona z wszystkich prac domowych poza praniem.
Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
-
- Użytkownik
- Posty: 543
- Rejestracja: ndz kwie 30, 2017 7:54 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 330 razy
- Otrzymał podzięk.: 582 razy
- Płeć:
Z dziennika młodego wapera pracza!
Nie pomogę Ci. Sam nie umiem używać tych nowoczesnych środków do prania. Potrafię rzecz jasna ręczną metodą ugniatająco-tarciową uprać każdą rzecz. Ale od pralki trzymam się z daleka. Jakieś pokrętła, przyciski, wyświetlacze ... Nie rozumiem też dzisiejszej metody oddzielnego prania ubrań o różnych kolorach. Talerze przecież (które też umiem zmywać) myję bez takiego rozróżnienia. Męskie problemy z praniem to wina naszych żon. Pierwszych, drugich i trzecich. Ubezwłasnowolniły nas w tym zakresie. Przejęły inicjatywę, nie dopuściły do pralek. Taki już męski los.
Unikam podobnych sytuacji, jakich doświadczyłeś. Nie jadam kolacji .
Unikam podobnych sytuacji, jakich doświadczyłeś. Nie jadam kolacji .
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Z dziennika młodego wapera pracza!
To chyba dobre miejsce na traumatyczny opis mojej ostatniej przygody...
Otóż, co pewnie większość wie, wczoraj byłem na kolacji ze znajomymi którzy będąc chwilowo w Krakowie, zaprosili mnie i moją pierwszą żonę. Kolacja w gustownym, eleganckim lokalu.
Bardzo ladne wnętrza, stylowa muzyka, ładna zastawa, czysto i ogólnie bon ton. No i kelnerzy, eleganccy i bezszelestni. Menu niezykle bogate ale niespecjalnie wyszukane.
Żadnych nazw rodem z kuchni molekularnej.Tyle, bo nie o restauracji ma być.
Po powrocie do domu, późną nocą albo wczesnym rankiem, są dwie wersje, zauważylem że mój wyjściowy sweterek został zaatakowany piekącą papryczką. Moja pierwsza żona o 4 nad ranem nie byla skłonna zająć się praniem i laskawie zaproponowała konsultacje w tej sprawie po śniadaniu. Dobrze, poczekałem w kuchni do 10 rano, a nawet zrobiłem śniadanie.
Nastąpiła dlugo oczekiwana konsultacja pralnicza. Tak, przedmiotowy sweterek wymaga niewątpliwie prania ale...chwilowo nie jest zaplanowane żadne pranie kolorów. Więc musimy, ja i sweterek, poczekać na termin.Nieśmiało i pokornie zapytalem czy mógłbym w takim razie wyprać go sobie sam, ręcznie i własnoręcznie? I gdzie jest proszek do prania?
Jasne że mógłbym własnoręcznie i pytanie, czy widzialem w ciagu ostatnich dwudziestu lat jakiś proszek do prania w tym domu? Znaczy naszym.
Oczywiście że widzialem, 17 września 12 lat temu o 10:36. No więc w lazience w pudełku z zieloną przykrywką znajdziesz kulki do prania, jest tam też biała kwadratowa miska i możesz sobie prać.Łaskawość i uprzejmość mojej perwszej żony osiągnęły apogeum. Wrzucilem więc do tej miski 6 takich kulek, fajne to nawet, zalałem ciepłą wodą i delikatnie, bardzo ostrożnie,zanurzylem tam swój ulubiony sweterek. Straszliwa chmura zaczęła się ...piana, piana, to zboczenie waperskie...wydobywać z miski.Na to weszła wcale nie proszona moja pierwsza żona i dusząc się ze śmiechu wydobyła z siebie. Ty to jednak masz szczęście. Niedziela, więc wszystko zamknięte. Kulki odkupisz jutro.Po czym odwołała się do jakiegoś sympatycznego zwierzaka z dużymi uszami, duchowi memu dała w pyski i śmiejąc się dalej, odjechala na rowerze w celach rekreacyjnych.
I weź tu czlowieku sam se pierz...
Otóż, co pewnie większość wie, wczoraj byłem na kolacji ze znajomymi którzy będąc chwilowo w Krakowie, zaprosili mnie i moją pierwszą żonę. Kolacja w gustownym, eleganckim lokalu.
Bardzo ladne wnętrza, stylowa muzyka, ładna zastawa, czysto i ogólnie bon ton. No i kelnerzy, eleganccy i bezszelestni. Menu niezykle bogate ale niespecjalnie wyszukane.
Żadnych nazw rodem z kuchni molekularnej.Tyle, bo nie o restauracji ma być.
Po powrocie do domu, późną nocą albo wczesnym rankiem, są dwie wersje, zauważylem że mój wyjściowy sweterek został zaatakowany piekącą papryczką. Moja pierwsza żona o 4 nad ranem nie byla skłonna zająć się praniem i laskawie zaproponowała konsultacje w tej sprawie po śniadaniu. Dobrze, poczekałem w kuchni do 10 rano, a nawet zrobiłem śniadanie.
Nastąpiła dlugo oczekiwana konsultacja pralnicza. Tak, przedmiotowy sweterek wymaga niewątpliwie prania ale...chwilowo nie jest zaplanowane żadne pranie kolorów. Więc musimy, ja i sweterek, poczekać na termin.Nieśmiało i pokornie zapytalem czy mógłbym w takim razie wyprać go sobie sam, ręcznie i własnoręcznie? I gdzie jest proszek do prania?
Jasne że mógłbym własnoręcznie i pytanie, czy widzialem w ciagu ostatnich dwudziestu lat jakiś proszek do prania w tym domu? Znaczy naszym.
Oczywiście że widzialem, 17 września 12 lat temu o 10:36. No więc w lazience w pudełku z zieloną przykrywką znajdziesz kulki do prania, jest tam też biała kwadratowa miska i możesz sobie prać.Łaskawość i uprzejmość mojej perwszej żony osiągnęły apogeum. Wrzucilem więc do tej miski 6 takich kulek, fajne to nawet, zalałem ciepłą wodą i delikatnie, bardzo ostrożnie,zanurzylem tam swój ulubiony sweterek. Straszliwa chmura zaczęła się ...piana, piana, to zboczenie waperskie...wydobywać z miski.Na to weszła wcale nie proszona moja pierwsza żona i dusząc się ze śmiechu wydobyła z siebie. Ty to jednak masz szczęście. Niedziela, więc wszystko zamknięte. Kulki odkupisz jutro.Po czym odwołała się do jakiegoś sympatycznego zwierzaka z dużymi uszami, duchowi memu dała w pyski i śmiejąc się dalej, odjechala na rowerze w celach rekreacyjnych.
I weź tu czlowieku sam se pierz...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość