Witajcie.
Chciałbym podzielić się jako pierwszy wrażeniami z obcowania z prototypową wersją Husara.
Na wstępie zaznaczam, że opis ten dotyczy wersji
prototypowej i mam nadzieję, że w jakimś stopniu pomoże twórcom w prowadzeniu wersji ostatecznej na rynek.
Oto podstawowe elementy wchodzące w skład Husara
W testowanym egzemplarzu otrzymałem dwie bazy, ale skupiłem się wyłącznie na jednej, która z racji swej innowacyjności, zasługuje sobie na wyjątkową uwagę.
Innowacyjność tej bazy polega na ukryciu dodatkowego nawiewu powietrza w plusowym jej słupku. Muszę przyznać, że to bardzo ciekawe rozwiązanie, dające dodatkowe wrażenia podczas wapowania. Podstawę nawiewów stanowią oczywiście po dwa otwory na stronę pod grzałką. Do tego po dwa otwory zasilające grzałki w liquid. Na pierwszy rzut oka otwory te wydają się być za małe, ale w praktyce okazuje się, że doskonale dają radę i podczas wapowania, nie miałem żadnych problemów z transportem.
Słupki bazy na pierwszy rzut oka są bardzo masywne i grube. Zajmują dużą powierzchnię bazy. Czyżby to celowy zabieg twórcy, dający efekt "piguły smaku"?
Otwory na nóżki grzałek są odpowiednio duże i pozwalają na swobodne zmieszczenie w nich drutów jakich dusza zapragnie.
Z montażem grzałki budowanej z drutu SS 0,40 na kuro 2,5mm nie miałem najmniejszych problemów, ale zastosowanie miniaturowych śrubek do słupków, woła o pomstę do nieba. Śrubki te, obsługuje jedynie unikalny kluczyk o średnicy 0,8mm i raczej jest niespotykany w tego typu rozwiązaniach.
Kolejnym mankamentem napotkanym przeze mnie było ułożenie waty. Przyznam szczerze, że miałem z tym mały problem i nie wiedziałem jak się zmieścić z knotem w małe kanały doprowadzające liquid. Wciskać je na siłę, czy pozostawić obcięte nad nimi? Jeśli nie wciskać, to trza użyc nie lada precyzji układając je tak, aby liquid nie przedostawał się do otworów powietrznych. Za dużo w tym upierdliwości...robi się ciasno, nerwowo, a do tego czas, czas, czas ucieka nieubłaganie. Decyduję się więc na zwężenie knotów i delikatne wciśnięcie ich w kanały. Setup gotowy.
Pozostaje tylko zalać baniak i cieszyć się smakiem. Tankować baniak możemy na dwa sposoby. Od dołu, otwierając otwory pierścieniem, ale tu z kolei otworki są na tyle małe, że mało który dziubek butelkowy jest w stanie się w nie wcisnąć, albo od góry, zamykając otwory i odkręcając górny cap, przytrzymując przy tym tubkę baniaka. To drugie rozwiązanie wydało mi się mimo wszystko łatwiejsze, ale i tak daleko im jeszcze do ideału i tu bym jeszcze polecał nad tym się trochę pochylić, być może poszerzyć odrobinę choć jeden z czterech otworów, bo tankowanie trochę gęstszych mieszanek staje się tu problemem.
Parownik zalany i gotowy do wapowania.
Pierwsze soczyste chmurki i pojawia się wspaniała nagroda w postaci niesamowicie czystego i dobrego smaku wapowanej mieszanki. Do tego zero kłopotów z transportem. Wrażenia jak najbardziej pozytywne i niespotykane w innych masowych produkcjach. Ciężko się tu do czegokolwiek przyczepić, zostaje czerpać przyjemność z wapowania.
Podsumowując wersję prototypową Husara i nie znając przy tym wersji końcowej, przedewszystkim chciałbym pochwalić go za wspaniałe oddawanie smaku, innowacyjny nawiew w słupku bazy na grzałkę oraz doskonale spasowane elementy i gwinty, z których słynie Bassmaster. Reszta aspektów o których wspomniałem już wcześniej, być może zostanie poprawiona w wersji końcowej lub pozostanie bez zmian, a moje uwagi związane są jedynie z moją nieporadnością manualną. Bardzo chętnie zmierzyłbym się z Huzarem w wersji finalnej i wtedy tak naprawdę napisał kilka więcej słów na jego temat, bo teraz wydawanie jakichkolwiek ostatecznych ocen i opinii, jest jak pisanie patykiem na wodzie i może być dla twórców jak i dla przyszłych klientów nieco krzywdzące. Na tę chwilę przyznaję w kredycie okejkę, ale czekam na końcową wersję Husara, która nie rozczaruje i tę okejkę potwierdzi.
Wielkie podziękowania dla twórców za udostępnienie parownika do testów.