Wygląda całkiem ciekawie, sposób "montowania" nośnika podobny jak w TGT, a co za tym idzie może być "mesh compatible"
Co do tego spocenia czy jakiegoś lekkiego wycieku raz na jakiś czas to musiałbym się przekonać. Dla mnie na razie ostatnim meshowcem którego używam jest właśnie TGT2 i nie mam do niego zastrzeżeń, choć przy tym nośniku leżąc na boku potrafi czasem coś uronić, no ale używam tylko i wyłącznie mesha, bez choćby szczypty waty.
Tutaj widzę poważniejszy rozmiar airholi co by mnie mogło przekonać. No ale gdybać to sobie można, trzeba spróbować.
Na razie moimi faworytami jeśli chodzi o tanki, prócz wspomnianego jest Hussar - akurat używam wersji prototypowej, nie mniej jednak jeśli chodzi o smak to nawet nie śmiem używać sformułowania "jak na tanka" ponieważ jest po prostu perfekcyjny, choćbym wziął najlepszego z dripperów do spokojnego smakowania to go nie przebije.
No i ostatnio wymysł ze stajni Vaporesso - Gemini, na razie kłaniam się w pas, doskonałe wykonanie i spasowanie elementów, smak rewelacyjny, tylko pije jak koń. Ewentualnie - kopci jak Ferrari. Nie mniej jednak to mi nie przeszkadza.
No nic, trzeba się rozejrzeć i skosztować.
Pozdrawiam.
TILEMAHOS - parownik idealny?
-
- Płeć:
-
- Użytkownik
- Posty: 209
- Rejestracja: wt cze 16, 2015 9:31 pm
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował: 80 razy
- Otrzymał podzięk.: 462 razy
- Płeć:
Re: TILEMAHOS - parownik idealny?
Adam - brawo - świetny opis - zgadzam się w pełni. Też przewalilem sporo sprzętu i Tilly najbardziej mi podpasował.
Mam 2 oryginały - jeden v2 a drugi v2+ oba są świetne i oba smaczą super. Wcale v2 nie jest gorszy od v2+ a regulacja podawania liqidu jest na tyle duża, że nawet z mniejszymi otworami radzi sobie bardzo dobrze z liqidami 80% Vg.
Acha nie zapominajmy o siostrzyczce Tillego - Penelopce!!!
Mam 2 oryginały - jeden v2 a drugi v2+ oba są świetne i oba smaczą super. Wcale v2 nie jest gorszy od v2+ a regulacja podawania liqidu jest na tyle duża, że nawet z mniejszymi otworami radzi sobie bardzo dobrze z liqidami 80% Vg.
Acha nie zapominajmy o siostrzyczce Tillego - Penelopce!!!
HF dripper&Elite V2; Pandora Shadow&Domno; BF99&MFS Wasp; GbB22 mini LE&Smugler;Sat burn22&Pendulum; GbB22&Gp Paps v2.5; Surface&Crovinuss
-
- Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: sob gru 19, 2015 8:04 am
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 17 razy
- Otrzymał podzięk.: 29 razy
- Płeć:
Re: TILEMAHOS - parownik idealny?
Przekombinowany?? W którym elemencie?
PS.
Podpisuję się prawie pod wszystkim, co napisał Adam.
Za wyjątkiem jednego. Hurricane jest parownikiem lepszym, ale jego cena jest mocno przesadzona!
Tilemahosa bardzo polecam, ale wersję v2plus, która ma poszerzone i pogłębione rowki doprowadzające liquid i zdecydowanie lepiej smaczy od v2.
PS.
Podpisuję się prawie pod wszystkim, co napisał Adam.
Za wyjątkiem jednego. Hurricane jest parownikiem lepszym, ale jego cena jest mocno przesadzona!
Tilemahosa bardzo polecam, ale wersję v2plus, która ma poszerzone i pogłębione rowki doprowadzające liquid i zdecydowanie lepiej smaczy od v2.
-
- Płeć:
Re: TILEMAHOS - parownik idealny?
Haze pisze:
Jeśli już to leciało airholami.
Odkąd jest TGT i Hussar z których nie cieknie nawet kropla, to taka opinia stanowczo mnie zraża.
Ja już stary jestem i nie lubię jak mi pocieka
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Re: TILEMAHOS - parownik idealny?
Haze pisze:@Riccardo <- Tilek jest przekombinowany mniej więcej tak samo jak Huzar A o reszcie walorów wkrótce sam się przekonam...Tommy Black pisze:I tak ,sorry,offtopowo, ten Perique indiańskiego plemienia Choctaw jest przeźroczysty,czy ma słomkową barwę?
Słoma. Chcesz parę ml na spróbowanie?
Wiesz, Adam,zawsze chcialem się choć otrzeć o Wielkiego Ducha plemion Choctaw i Chickasaw ... ,więc jasne że chciałbym...bardzo...
PS
Jeśli nie masz moich namiarów,daj znać via PW.
-
- Ekspert
- Posty: 3788
- Rejestracja: śr cze 17, 2015 6:58 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 3899 razy
- Otrzymał podzięk.: 6121 razy
- Płeć:
Re: TILEMAHOS - parownik idealny?
@Riccardo <- Tilek jest przekombinowany mniej więcej tak samo jak Huzar A o reszcie walorów wkrótce sam się przekonam...
Słoma. Chcesz parę ml na spróbowanie?
Tommy Black pisze:I tak ,sorry,offtopowo, ten Perique indiańskiego plemienia Choctaw jest przeźroczysty,czy ma słomkową barwę?
Słoma. Chcesz parę ml na spróbowanie?
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Re: TILEMAHOS - parownik idealny?
O Tilemahosie do tej pory tylko słyszałem,głównie na samym początku mojej przygody z chmurzeniem,tyle że wtedy każdy taki atomizer,wymagający samodzielnej produkcji grzałek ,był poza moim zasięgiem.Ba,mnie się wydawało że już zawsze wystarczą mi fabryczne grzałki,bo szybko,sprawnie,etc...Życie,koledzy,whisky,wędrówki w sieci ...w końcu trafiłem na Trawnik...szybko ten pogląd zweryfikowały.Trochę mniej szybko nauczylem się robić grzałki,obsługiwać sprzęt bardziej skomplikowany niż ego i dojrzewać do takich rzeczy jak Tilemahos...
Świetny opis Adam, taki naprawdę zachęcający!
I tak ,sorry,offtopowo, ten Perique indiańskiego plemienia Choctaw jest przeźroczysty,czy ma słomkową barwę?
Świetny opis Adam, taki naprawdę zachęcający!
I tak ,sorry,offtopowo, ten Perique indiańskiego plemienia Choctaw jest przeźroczysty,czy ma słomkową barwę?
-
- Płeć:
Re: TILEMAHOS - parownik idealny?
Mam klona V2 i nie zachwycił mnie niczym ten parownik. Jak to u Imeo jest dosyć przekombinowany, a i smakowo słabo. Wolę prostotę Hussara
-
- Ekspert
- Posty: 3788
- Rejestracja: śr cze 17, 2015 6:58 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 3899 razy
- Otrzymał podzięk.: 6121 razy
- Płeć:
TILEMAHOS - parownik idealny?
Parę dni temu pisałem o dripperach dobrze oddających smak. No ale wiadomo, że dla większości z nas jest to rozwiązanie "domowe" - zakraplanie co chwilę drippera gdzieś w trasie jest średnio praktyczne, no i te wycieki ...
Na wyjścia pozostają więc tanki wszelakie. Ale czy są wśród nich jakieś godne szczególnego polecenia? Parę tygodni temu powiedziałbym, że jest ich kilka, i że właściwie trudno wskazać jednego mistrza, itd. itp. ale wydarzenia ostatniego miesiąca (ale zabrzmiało ) uświadomiły mi GENIUSZ Twórcy Tilemahosa i to że nie doceniałem swojego starego przyjaciela
Ale po kolei - w marcu naszło mnie na zakup Hurricana, za dość astronomiczną kwotę wynikającą z vat-u (kraj produkcji Szwajcaria) i wysyłki, za którą sklep policzył sobie 33EUR. Parownik jest właściwie DOSKONAŁY. Ale czy warty wydania blisko tysiąca złotych? No według mnie NIE BARDZO. Dlaczego? Ano dlatego, że Hurricane w żaden sposób nie pobił, kosztującego 90EUR, Tilemahosa. Można dyskutować o niuansach smakowych i użytkowych, ale pozostaną one niuansami (zresztą jeśli o mnie chodzi to przeważającymi na korzyść Tilka).
No dobrze, z Hurricanem się zbytnio nie polubiliśmy, a zdarzyła się możliwość zamiany, więc wkrótce wylądował u mnie Pico, dość kultowy już maluch. Bardzo przyjemny parowniczek, ale ... Tilemahosa w żaden sposób nie pobił - znowu niuanse, i znowu przemawiające na korzyść Tilka (jak dla mnie).
I wtedy dotarło do mnie, że gonię w piętkę, że dopóki nie nastąpi jakaś rewolucja w sposobie odparowywania liquidu po prostu NIE ZNAJDĘ nic wyraźnie lepszego od Tilemahosa. Dopóki tanki będą działały na zasadzie grzałki zamkniętej w okrągłym kociołku Tilemahos zawsze będzie w czołówce pochodu. Używam go od blisko roku - w dni robocze po 10-11 godzin dziennie, w samochodzie, w robocie, w biegu, gdzie tylko się da i NIGDY nie zawiódł. Owszem, raz czy dwa popuścił trochę więcej liquidu, czasami trochę się spoci, ale te przywary dotyczą właściwie wszystkich parowników więc idą na bok. A poza tym? Smak oddaje świetnie (jak na tanka), regulacja chmury właściwie dowolna (z regulacją stopnia dopływu liquidu przy okazji), setup wręcz prostacki a do tego niezawodność i solidność - po roku intensywnego używania śladów właściwie brak, i to mimo że cały czas używam baniaka z tworzywa, i w dodatku z gwintem na którym chodzi talerz odkręcany podczas każdego napełniania.
Do niedawna niedawna nazywałem go moim wołem roboczym, ale teraz widzę, że to mój najlepszy "sprzętowy przyjaciel" jeśli chodzi o wapowanie. Po prostu czapki z głów!
A najlepsze, że to wszystko działa przy minimalnym nakładzie pracy użytkownika. Setup jest banalny - kawał grzałki między słupki:
Do tego KAWAŁEK waty:
Którą warto minimalnie wpuścić do komory:
Na to komin z dripem, baniak, liquid, kołnierz i jazda!
Nad tym ostatnim zdjęciem warto się pochylić bo pomysł jest rzadko spotykany: jak widać drip wchodzi bezpośrednio w komin, którego drugi koniec porusza się po w całości nagwintowanej bazie. Pasowanie baniaka jest dobrane tak, że kominem można, z pewnym oporem, kręcić już po złożeniu parownika, zmieniając w ten sposób łatwość dopływu liquidu do kanałów (wiadomo: więcej dla gęstych, mniej dla rzadszych). Na początku myślałem, że ten patent nie ma szans na działanie bez przecieków. I wiecie co? Przez cały czas używania Tilka NIGDY nie miałem stamtąd wycieku. Jeśli już to leciało airholami.
A żeby było jeszcze ciakawiej to zakres regulacji przepływu powietrza jest taki, że można go przymknąć pod żylaki za uszami, a za chwilę odkręcić pod pełne płuco!
Tak że POLECAM bo jest to PIĘKNY SPRZĘT, jedna z konstrukcji natchnionych, według mnie oczywiście.
Na wyjścia pozostają więc tanki wszelakie. Ale czy są wśród nich jakieś godne szczególnego polecenia? Parę tygodni temu powiedziałbym, że jest ich kilka, i że właściwie trudno wskazać jednego mistrza, itd. itp. ale wydarzenia ostatniego miesiąca (ale zabrzmiało ) uświadomiły mi GENIUSZ Twórcy Tilemahosa i to że nie doceniałem swojego starego przyjaciela
Ale po kolei - w marcu naszło mnie na zakup Hurricana, za dość astronomiczną kwotę wynikającą z vat-u (kraj produkcji Szwajcaria) i wysyłki, za którą sklep policzył sobie 33EUR. Parownik jest właściwie DOSKONAŁY. Ale czy warty wydania blisko tysiąca złotych? No według mnie NIE BARDZO. Dlaczego? Ano dlatego, że Hurricane w żaden sposób nie pobił, kosztującego 90EUR, Tilemahosa. Można dyskutować o niuansach smakowych i użytkowych, ale pozostaną one niuansami (zresztą jeśli o mnie chodzi to przeważającymi na korzyść Tilka).
No dobrze, z Hurricanem się zbytnio nie polubiliśmy, a zdarzyła się możliwość zamiany, więc wkrótce wylądował u mnie Pico, dość kultowy już maluch. Bardzo przyjemny parowniczek, ale ... Tilemahosa w żaden sposób nie pobił - znowu niuanse, i znowu przemawiające na korzyść Tilka (jak dla mnie).
I wtedy dotarło do mnie, że gonię w piętkę, że dopóki nie nastąpi jakaś rewolucja w sposobie odparowywania liquidu po prostu NIE ZNAJDĘ nic wyraźnie lepszego od Tilemahosa. Dopóki tanki będą działały na zasadzie grzałki zamkniętej w okrągłym kociołku Tilemahos zawsze będzie w czołówce pochodu. Używam go od blisko roku - w dni robocze po 10-11 godzin dziennie, w samochodzie, w robocie, w biegu, gdzie tylko się da i NIGDY nie zawiódł. Owszem, raz czy dwa popuścił trochę więcej liquidu, czasami trochę się spoci, ale te przywary dotyczą właściwie wszystkich parowników więc idą na bok. A poza tym? Smak oddaje świetnie (jak na tanka), regulacja chmury właściwie dowolna (z regulacją stopnia dopływu liquidu przy okazji), setup wręcz prostacki a do tego niezawodność i solidność - po roku intensywnego używania śladów właściwie brak, i to mimo że cały czas używam baniaka z tworzywa, i w dodatku z gwintem na którym chodzi talerz odkręcany podczas każdego napełniania.
Do niedawna niedawna nazywałem go moim wołem roboczym, ale teraz widzę, że to mój najlepszy "sprzętowy przyjaciel" jeśli chodzi o wapowanie. Po prostu czapki z głów!
A najlepsze, że to wszystko działa przy minimalnym nakładzie pracy użytkownika. Setup jest banalny - kawał grzałki między słupki:
Do tego KAWAŁEK waty:
Którą warto minimalnie wpuścić do komory:
Na to komin z dripem, baniak, liquid, kołnierz i jazda!
Nad tym ostatnim zdjęciem warto się pochylić bo pomysł jest rzadko spotykany: jak widać drip wchodzi bezpośrednio w komin, którego drugi koniec porusza się po w całości nagwintowanej bazie. Pasowanie baniaka jest dobrane tak, że kominem można, z pewnym oporem, kręcić już po złożeniu parownika, zmieniając w ten sposób łatwość dopływu liquidu do kanałów (wiadomo: więcej dla gęstych, mniej dla rzadszych). Na początku myślałem, że ten patent nie ma szans na działanie bez przecieków. I wiecie co? Przez cały czas używania Tilka NIGDY nie miałem stamtąd wycieku. Jeśli już to leciało airholami.
A żeby było jeszcze ciakawiej to zakres regulacji przepływu powietrza jest taki, że można go przymknąć pod żylaki za uszami, a za chwilę odkręcić pod pełne płuco!
Tak że POLECAM bo jest to PIĘKNY SPRZĘT, jedna z konstrukcji natchnionych, według mnie oczywiście.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Semrush [Bot] i 6 gości