Palcem po mapie - Smaki Ameryki

[Tommy Black]

Tak, grupa b) (plus trochę cukru/miodu).

No to będę musiał kiedyś jednak spróbować,choć w żadnym wypadku nie jest mi blisko do żadnej nawet formy ortodoksji...
Natomiast bardzo ciekawy był sposób fermentacji tytoniu stosowany przez plemiona Choctaw i Chickasaw ,z którego to zapewne natchnienie przynajmniej,a może i filozofię czerpie firma Naturally-Extracted-Tobacco.Indianie z tych plemion tytoń poddawali fermentacji w wydrążonych pniach drzew rosnących w dzisiejszej Luizjanie.

[Haze]

Adam, a próbowałeś tego z ich stajni: E=mc2 ?

Tak, grupa b) (plus trochę cukru/miodu).

[Tommy Black]

Adam, a próbowałeś tego z ich stajni: E=mc2 ?

[Haze]

Odkopuję bo coś cisza w wątku...

Mówiąc o smakach Ameryki obowiązkowo trzeba wspomnieć o Naturally-Extracted-Tobacco - ekipie z Cedar Rapids, zakręconej na punkcie ekstraktów tytoniowych. Ich produkty wręcz NIEBEZPIECZNIE zbliżają się do analogów, a sztandarowy według mnie smak to Choctaw Perique:



Czyli po prostu szorstki tytoń bez zbędnych ozdobników, może jedynie z lekką nutą słodyczy i wybrzmiewającą gdzieś w tle wędzonką. Wapując np. Guevarę od HoL cieszymy się bogactwem aromatów jak w cygarze albo fajce, w przypadku Choctawa cieszymy się BRAKIEM tych aromatów

Oferta firmy jest baaardzo szeroka, ale po spróbowaniu kilkudziesięciu smaków dzielę je na 3 grupy, w obrębie których różnice są kosmetyczne (dla moich kubków przynajmniej) oraz tzw. resztę:
a) Choctawopodobne (np. B-Crown, Bourbon-Seasoned, Cognac Infused, Raven - mimo intrygujących nazw to w 90% Choctaw),
b) Latakiowate (np. Smoked Latakia, Dark Fired, Balkan, Bombay) - oparte na ekstrakcie Latakii, czyli drastycznej "wędzonce" - posmak jaki daje mokre drewno, które zaczyna się rozpalać ale najpierw trochę dymi. Dla ortodoksów.
c) "Majerankowe" (np. Spec-Op3, SHARP, H+ Yellow Mane) - nazwę wziąłem od zapachu chmury, który przypomina mojej żonie maść majerankową Mi z kolei kojarzy się z pastą BHP do mycia A najciekawsze jest to, że jakoś specjalnie to nie przeszkadza. Bo ten "intrygujący" posmak dość szybko wybrzmiewa, a potem pozostaje solidna podstawa oparta na grupie a),
d) Reszta, czyli smaki niezwiązane z tytoniem - trzeba tu uważać bo można trafić np. na genialne owocówki typu RedWhite&Blueberry, ale również na przesłodzoną, "syropową" i ulepkowatą Enigmę.

[matatiti]

Przenosimy się tym razem do południowej Kalifornii, gdzie już z oddali wita nas zapach pieczonych ciastek w piekarniku.

Mama's Cookies od Adam Bomb



Nigdy nie byłem łasuchem, ani fanem domowych wypieków. Ciastka i słodycze mogłyby dla mnie w ogóle nie istnieć, ale nie w przypadku liquidów. Tu każda chmurka daje mi o wiele więcej radości, niż najlepszy domowy wypiek, a zwłaszcza jeśli do tego można wyłapać gdzieś w tle tytoniową nutę. Właśnie takim liquidem jest Mama's Cookies. Mocny i wyrazisty w smaku, gdzie motywem przewodnim jest aromat Graham Cracker, dopełniony dodatkiem tytoniowym. Mieszanka sprawia wrażenie ciężkiej w smaku i mi to akurat pasuje, ale wrażliwsze podniebienia, doszukujące się waniliowo-biszkoptowych delikatności, mogą poczuć się zawiedzione.

[se55ba]

No to może i ja coś o tych pysznościach z za oceanu
Ale nie będę zachwalał
Taka oto butelczynka:

se55ba.jpg

Dizain standard jak na Amerykę, powonienie moje już namawia mnie do szybkiego zalania, bo z resztą wszystko od nich pachnie oględnie
Zalałem i...
... Deszczowa piękna jesień. Spacer w najpiękniejszym parku w mieście, za starym kościołem. Pod nogami już stara i brzydka trawa odkryta przepięknokolorowymi liśćmi, taka naprawdę piękna jesień. Ale niestety pada i pod nogami ślisko i wywijam orła lądując twarzą w tym błocie jesiennym. Leżąc wypluwam to co otwór gębowy zaciągnął z podłoża a smakuje to dosłownie tak jak ten hamerykański liquid

[Haze]

Też pozwolę sobie wrzucić coś z UK bo te liquidy to całkowicie "amerykański" poziom (a niektórzy powiedzieliby zapewne, że wycinają US), a do tego o wiele łatwiej je ściągnąć do PL ...

Moja WIELKA TRÓJCA od House of Liquid:



* Guevara - myślę że tak może smakować cygaro, które na koniec dnia zwija sobie stary kubański plantator, z wybranych sobie tylko znanymi metodami, najlepszych liści tytoniu. POTĘGA smaku, z dominującą nutą tytoniu i mnóstwem aromatów, ale takich które doskonale wpisują się w tytoniowy całokształt.

* Puros DARK - liquid dla ortodoksów: można go pokochać albo znienawidzić. BRUTALNY, wręcz ziemisty tytoń, bez zbędnych upiększaczy. Bodajże Plumpi po spróbowaniu stwierdził "taaaaa, czuć ziemię, czuć ziemię!" . Najlepiej spożywać w towarzystwie trunków typu Wędrujący Jan

* Eden - mówiąc krótko: jeszcze nie spotkałem lepiej zbalansowanego i wkomponowanego jabłka w liquidzie.

[matatiti]

W naszej smakowej wędrówce po Stanach Zjednoczonych, zapraszam tym razem do Maryland. Zatrzymamy się tu na chwilę, aby pochylić się nad dość ciekawą mieszanką.

El Blacco od G2 Vapor



Delikatna woń fajkowego tytoniu, pokryta owocami jeżyny, z dodatkiem waniliowej nuty w tle. Smaczy to dość ciekawie, a nawet lekko intrygująco. Mogę śmiało ten liquid zaliczyć do grona udanych, choć przyznam szczerze, że w życiu do głowy nie przyszłoby mi, tak absurdalne zestawienie aromatów. Tu jednak ma ono swój sens i jeśli kiedykolwiek natkniecie się na ten liquid, to myślę, że warto dać mu szansę zaistnienia w naszym czajniczku. Każdy powinien w nim znaleźć coś dla siebie.

[Tommy Black]

Trochę wstyd mi się przyznać, ale nie widziałem tego filmu. Czas nadrobić zaległości w kinomatografii.

Mati, zostaw ten film...jest tyle innych powodów do płaczu...
Dawaj następne smaki, masz jeszcze Australię, Oceanię, Azję...no i palce chyba też jeszcze masz...
Ja zaraz skoczę na wikipedię i dowiem się jakie są jeszcze te..no...kontygenty...tfu...kontynenty!

[matatiti]

Trochę wstyd mi się przyznać, ale nie widziałem tego filmu. Czas nadrobić zaległości w kinomatografii.