Golenie to dla mnie relaks i odskocznia od codzienności. Nie ma nic przyjemniejszego od spędzonej godziny przed lustrem, raz na dwa dni. U mnie pod żyletkę wpada zawsze twarz i głowa. Może są na Salonie miłośnicy golenia tradycyjnego? Jeśli macie ochotę, pochwalcie się zdjęciami swoich maszynek, tygli, żyletek, brzytew, wód kolońskich. Może chcesz zacząć, ale nie wiesz jak? Zachęcam do dyskusji.
Mogę być pierwszy:
Maszynki Muhle R89 i R41. Pierwsza nadaje się do codziennego golenia, ponieważ jest maszynką łagodną (zamknięty grzebień). Druga sztuka jest maszynką agresywną (grzebień otwarty) i używam jej co drugi dzień.

Do wyrabiania piany używam Smoczej Miski od Reko Gary. Miseczka jest ceramiczna, czyli robiona z gliny. Jest to w pełni ręczna robota, dlatego każda z nich jest inna, niepowtarzalna, unikatowa. Po pierwszym wypale w temperaturze 850 stopni miseczki są szkliwione. To wtedy nakładane jest specjalne szkliwo, które pod wpływem temperatury się zbiega. Szkliwo nie stanowi gładkiej powierzchni, tworzą się w nim rowki formujące labirynt wgłębień przypominający smoczą skórę. Przy odpowiedniej grubości nałożonego szkliwa, ściąga się ono w perełki. Czarny kolor gliny pochodzi z tzw. redukcji. Naczynia są czernione tradycyjną metodą garncarską. Przez jakiś czas po wypale pachną ogniskiem. Miseczki przybierają różne kształty, kolory i wzory. Moja wygląda tak:


Na koniec nie można zapomnieć o wodzie kolońskiej. Uwielbiam klasyczne zapachy. Mój numer jeden to Przemysławka, która jest produkowana w Polsce od 1919 roku.

Kilka dni temu poszedłem jeszcze dalej i zakupiłem wodę kolońską 4711. Jest to niezwykła kompozycja stworzona w 1792 roku przez Wilhelma Muelhens w oparciu o formułę uzyskaną od kartuzjańskiego mnicha. Początkowo powstała jako medykament – zapach, który ożywia ciało, umysł i duszę, a składniki kompozycji przez 200 lat pozostawały wielka tajemnicą. Uważam, że polska Przemysławka to jej bardzo dobra podróbka. Na zdjęciu znajdują się również bardzo dobre tureckie żyletki Derby. Temat żyletek to temat rzeka, jest ich bardzo dużo, a trudną sztuką jest dobrać coś pod swój zarost.

To w takim dużym skrócie. Jeśli dyskusja się rozkręci to miło, będziemy mogli powymieniać się doświadczeniem. Jeśli nie, to nie.
