No to mamy koronawirusa
-
- Użytkownik
- Posty: 688
- Rejestracja: śr mar 21, 2018 5:34 pm
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
- Otrzymał podzięk.: 365 razy
- Płeć:
Re: No to mamy koronawirusa
Liquid był, ale nośnik właśnie stwierdziłem, że jest cały w smole.[emoji846] Tego też nie czułem.
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
-
- Moderator
- Posty: 2668
- Rejestracja: pn sty 06, 2020 1:39 pm
- Lokalizacja: Trzebież
- Podziękował: 3887 razy
- Otrzymał podzięk.: 1933 razy
- Płeć:
No to mamy koronawirusa
Vlad pisze:... No i gryzienie w gardle tak gdzieś od 3 dni, nie ostre...
Może też pora uzupełnić liquid.
Logiti pisze:...Jedynie co zapala czerwona lampkę w mojej głowie jest mocne pieczenie w gardle. Wiem wtedy, że prawdopodobnie chmurze już suchą bawełnę i należy sięgnąć po buteleczkę...
-
- Użytkownik
- Posty: 688
- Rejestracja: śr mar 21, 2018 5:34 pm
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
- Otrzymał podzięk.: 365 razy
- Płeć:
No to mamy koronawirusa
Ja też już z 2.5 tygodnia się męczę. Najgorsze jest rano. Co prawda kiedy byłem rannym ptakiem te czasy dawno minęły, a pracę konczę najwcześniej o 22giej, ale od dwóch tygodni najwcześniej budzę się o 10tej. I nie wiem co się dzieje. Kubek kawy z dnia poprzedniego czeka na mnie obok zawsze. Często się zastanawiam jaki jest dzień. Mega zmęczenie, tak jakbym musiał odpocząć za ostatnie 15 lat. Przeleżany prawie co drugi dzień. Smak i węch straciłem już 2 tygodnie temu. Nie całkiem, ale np. smaku płynu raczej nie jestem w stanie określić. Apetyt mam spory, na wszystko. No i gryzienie w gardle tak gdzieś od 3 dni, nie ostre, ale takie bardziej zdrętwiałe.
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
-
- Patronauta
- Posty: 2855
- Rejestracja: pn paź 14, 2019 9:40 am
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 7310 razy
- Otrzymał podzięk.: 3799 razy
- Płeć:
No to mamy koronawirusa
@ Logiti Mnie z półtora miesiąca trzymało. Hmm, a pozytywy: spełniłem moje marzenie, bo mogłem w końcu sobie spokojnie usiąść obok lumpa w autobusie i porozmawiać z nim o życiu.
A tak na poważnie, to jeden User z Salonu mi nawet napisał (nie będę zdradzał nicka), że jemu węch i smak powrócił ze zdwojoną siłą. Z czego jest bardzo zadowolony chmurząc.
A tak na poważnie, to jeden User z Salonu mi nawet napisał (nie będę zdradzał nicka), że jemu węch i smak powrócił ze zdwojoną siłą. Z czego jest bardzo zadowolony chmurząc.
-
- Moderator
- Posty: 6684
- Rejestracja: sob cze 20, 2015 6:38 am
- Lokalizacja: Aglomeracja Śląska
- Podziękował: 5173 razy
- Otrzymał podzięk.: 7643 razy
- Płeć:
No to mamy koronawirusa
GeciKowy pisze:Zastanawia mnie kontrola sanepidu, policji i samej aplikacji, które miały mnie totalnie w zadku i nikt się mną nie interesował, nikt nie sprawdzał. Jeden telefon z sanepidu, żeby poinformować o izolacji.
U mojej żony było dokładnie tak samo, z tym, że dostała jeszcze na drugi dzień kurierem pulsoksymetr, który zresztą po okresie kwarantanny trzeba było im odesłać z powrotem. Dla mnie plusem było to, że jako zaszczepiony, ja kwarantannie nie podlegałem, co według mnie też jest trochę dziwne. Mnie wirus niby ominął, ale czy na pewno? W każdym razie, żadnych objawów nie miałem.
-
- Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: ndz lip 18, 2021 11:29 pm
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Podziękował: 48 razy
- Otrzymał podzięk.: 37 razy
- Płeć:
No to mamy koronawirusa
Ogólnie wielkie dzięki Panowie, za miłe słowa dodające mi chociaż trochę otuchy.
Też widziałem pozytywy w tej całej sytuacji, oraz sprawiało mi to po części "radość". Mogę łączyć ze sobą dwie różne rzeczy, których na co dzień bym nie zjadł, a teraz są całkowicie zjadliwe. Również bliźniaczo w sytuacjach, w których ktoś krzywi się od nieprzyjemnego zapachu, a ja totalnie nic nie czuje, nie sprawia mi to żadnego dyskomfortu. Aczkolwiek mi uśmiech zszedł po 3 dniach, miałem już tego zwyczajnie dosyć... Jest to ciekawe przeżycie, lecz na max 3 dni. Później mocno męczy psychikę.
Mam identycznie. Jedynie co zapala czerwona lampkę w mojej głowie jest mocne pieczenie w gardle. Wiem wtedy, że prawdopodobnie chmurze już suchą bawełnę i należy sięgnąć po buteleczkę z moim mocnym mentolem, gdyż aktualnie tylko on jest w stanie zapewnić mi jakiekolwiek odczucia smakowe.
Nie pozostało mi nic, jak zacisnąć zęby, zwyczajnie to przeczekać, oraz życzyć sobie, a także koledze @ GeciKowy szybkiego powrotu do zdrowia.
iron64 pisze:Ja jednak widziałem pozytywy tej sytuacji, bo mogłem jeść szynkę z dżemem, albo choćby sernik wiedeński z wołowiną i wszystko było spoko, bo smakowało tak samo, czyli jak papier.
Też widziałem pozytywy w tej całej sytuacji, oraz sprawiało mi to po części "radość". Mogę łączyć ze sobą dwie różne rzeczy, których na co dzień bym nie zjadł, a teraz są całkowicie zjadliwe. Również bliźniaczo w sytuacjach, w których ktoś krzywi się od nieprzyjemnego zapachu, a ja totalnie nic nie czuje, nie sprawia mi to żadnego dyskomfortu. Aczkolwiek mi uśmiech zszedł po 3 dniach, miałem już tego zwyczajnie dosyć... Jest to ciekawe przeżycie, lecz na max 3 dni. Później mocno męczy psychikę.
edarek pisze:... jak wypaliłbym całą bawełnę z grzałki, to nic bym nie poczuł.
Mam identycznie. Jedynie co zapala czerwona lampkę w mojej głowie jest mocne pieczenie w gardle. Wiem wtedy, że prawdopodobnie chmurze już suchą bawełnę i należy sięgnąć po buteleczkę z moim mocnym mentolem, gdyż aktualnie tylko on jest w stanie zapewnić mi jakiekolwiek odczucia smakowe.
Nie pozostało mi nic, jak zacisnąć zęby, zwyczajnie to przeczekać, oraz życzyć sobie, a także koledze @ GeciKowy szybkiego powrotu do zdrowia.
______________________________________________
______________________________________________
______________________________________________
-
- Użytkownik
- Posty: 93
- Rejestracja: pt maja 03, 2019 12:02 pm
- Lokalizacja: Katowice
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podzięk.: 145 razy
- Płeć:
No to mamy koronawirusa
Sukces!
Dorobiłem się swojego koronawirusa. Pierwszy raz, od kiedy wszedł na rynek, mogłem doświadczyć go na własnej skórze. W skrócie trzy dni gorączki, która dochodziła maksymalnie do 37.9°C. Oprócz tego choroba przygotowała do tego, co czeka mnie 1.01.2022 r. czyli typowy, kacowy ból głowy. Smak straciłem pod koniec choroby i dotąd go stopniowo odzyskuję wraz z węchem. Zastanawia mnie kontrola sanepidu, policji i samej aplikacji, które miały mnie totalnie w zadku i nikt się mną nie interesował, nikt nie sprawdzał. Jeden telefon z sanepidu, żeby poinformować o izolacji. Szczerze również powiem, że minimum trzy razy w życiu byłem pięć razy bardziej rozchorowany niż teraz. I nawet leków nie trzeba było, bo przecież nie ma. Na tamte to nawet antybiotyki nie działały. Zastanawiające...
Dorobiłem się swojego koronawirusa. Pierwszy raz, od kiedy wszedł na rynek, mogłem doświadczyć go na własnej skórze. W skrócie trzy dni gorączki, która dochodziła maksymalnie do 37.9°C. Oprócz tego choroba przygotowała do tego, co czeka mnie 1.01.2022 r. czyli typowy, kacowy ból głowy. Smak straciłem pod koniec choroby i dotąd go stopniowo odzyskuję wraz z węchem. Zastanawia mnie kontrola sanepidu, policji i samej aplikacji, które miały mnie totalnie w zadku i nikt się mną nie interesował, nikt nie sprawdzał. Jeden telefon z sanepidu, żeby poinformować o izolacji. Szczerze również powiem, że minimum trzy razy w życiu byłem pięć razy bardziej rozchorowany niż teraz. I nawet leków nie trzeba było, bo przecież nie ma. Na tamte to nawet antybiotyki nie działały. Zastanawiające...
Aktualne parowniki: Fat Rabbit Solo, Berserker Mini V2
Aktualne zasilania: LostVape Thelema DNA 250C, iStick Pico Plus
Aktualne zasilania: LostVape Thelema DNA 250C, iStick Pico Plus
-
- Użytkownik
- Posty: 3677
- Rejestracja: pn lis 26, 2018 12:58 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 3216 razy
- Otrzymał podzięk.: 2633 razy
- Płeć:
No to mamy koronawirusa
U mnie utrata smaku i węchu trwała około 2 miesięcy. A całkowicie wróciła dopiero latem. Ale to każdy inaczej jednak ma. Ja jednak widziałem pozytywy tej sytuacji, bo mogłem jeść szynkę z dżemem, albo choćby sernik wiedeński z wołowiną i wszystko było spoko, bo smakowało tak samo, czyli jak papier.
Zawsze trzeba widzieć pozytywy, a nie tam się martwić byle pierdołami. Żyjesz, to czym się martwisz?! Rączki się ruszają? Nóżki też działają? No to jedyny problem brak smaku liquidu?! A cóż to za problem, na aromatach zaoszczędzisz wapując samą bazę. Jak mówiłem, pozytywy.
Zawsze trzeba widzieć pozytywy, a nie tam się martwić byle pierdołami. Żyjesz, to czym się martwisz?! Rączki się ruszają? Nóżki też działają? No to jedyny problem brak smaku liquidu?! A cóż to za problem, na aromatach zaoszczędzisz wapując samą bazę. Jak mówiłem, pozytywy.
-
- Moderator
- Posty: 2668
- Rejestracja: pn sty 06, 2020 1:39 pm
- Lokalizacja: Trzebież
- Podziękował: 3887 razy
- Otrzymał podzięk.: 1933 razy
- Płeć:
No to mamy koronawirusa
Trzy tygodnie to nie tragedia jeszcze. Ja nie miałem tych zmysłów ponad miesiąc grubo. Podobnie jak Ciebie, irytowało mnie, że nic nie czuję i nawet, jak wypaliłbym całą bawełnę z grzałki, to nic bym nie poczuł. Brak apetytu, to normalny objaw również, skoro nie czujesz zapachów. Odczuwanie smaków ściśle powiązane jest z węchem, wystarczy normalnie zatkać nos, żeby stwierdzić, że coś nie ma smaku. Tak że uszy do góry i trzymaj się ciepło. Jeszcze trochę i wszystko zacznie wracać do normy, a wtedy poczujesz, jak może smakować liquid. Ciesz się, że tak łagodnie to przechodzisz.
-
- Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: ndz lip 18, 2021 11:29 pm
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Podziękował: 48 razy
- Otrzymał podzięk.: 37 razy
- Płeć:
No to mamy koronawirusa
Witam Wszystkich pięknie. Postanowiłem się Wam trochę wyżalić i poszukać może w Was wsparcia, pomocy.
Dokładnie 24 listopada dopadła mnie utrata węchu i smaku, poza tymi objawami nie czułem się jakoś źle (co prawda dobrze również). Posiedziałem sobie w domku do 4 grudnia i przez ten czas brak smaku i węchu zaczął mnie mocno dobijać. Irytowało mnie i irytuje dalej, że nie jestem nawet w stanie odróżnić smakowo lub zapachowo, czy chmurzę suchą bawełnę, czy może nasączoną liquidem. Bo tak objawy utrzymują się do dzisiaj. Równie dobrze mógłbym chmurzyć sama bazę. Czuje się tak jakby ktoś zabrał mi możliwość czerpania radości z mojego hobby/pasji. Pobawiłbym się aromatami, lecz po co, skoro ja nawet nie wiem jaki on ma zapach, lub jak może smakować? Spore problemy pojawiają się również w zwykłych sytuacjach. Przykładowo w ogóle nie mam apetytu. Ten zanikł razem ze smakiem. Martwi mnie to, iż zaniki utrzymują się już 3,5 tygodnia oraz, że nie widzę żadnej poprawy.
Jeśli ktoś z Was był, lub jest w podobnej sytuacji, może chce podzielić się swoimi doświadczeniami lub wesprzeć miłym słowem? Byłoby mi miło.
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłej nocki lub dnia, w zależności od pory.
eD
Dokładnie 24 listopada dopadła mnie utrata węchu i smaku, poza tymi objawami nie czułem się jakoś źle (co prawda dobrze również). Posiedziałem sobie w domku do 4 grudnia i przez ten czas brak smaku i węchu zaczął mnie mocno dobijać. Irytowało mnie i irytuje dalej, że nie jestem nawet w stanie odróżnić smakowo lub zapachowo, czy chmurzę suchą bawełnę, czy może nasączoną liquidem. Bo tak objawy utrzymują się do dzisiaj. Równie dobrze mógłbym chmurzyć sama bazę. Czuje się tak jakby ktoś zabrał mi możliwość czerpania radości z mojego hobby/pasji. Pobawiłbym się aromatami, lecz po co, skoro ja nawet nie wiem jaki on ma zapach, lub jak może smakować? Spore problemy pojawiają się również w zwykłych sytuacjach. Przykładowo w ogóle nie mam apetytu. Ten zanikł razem ze smakiem. Martwi mnie to, iż zaniki utrzymują się już 3,5 tygodnia oraz, że nie widzę żadnej poprawy.
Jeśli ktoś z Was był, lub jest w podobnej sytuacji, może chce podzielić się swoimi doświadczeniami lub wesprzeć miłym słowem? Byłoby mi miło.
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłej nocki lub dnia, w zależności od pory.
eD
______________________________________________
______________________________________________
______________________________________________
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości