Nowa definicja skrzyżowania wprowadza chaos na drogach

[Bezimienny]

@

Tomba, u mnie na osiedlu tak samo. Jedno z takich nieoznaczonych powoduje bardzo dużo nerwowych sytuacji. Jest to skrzyżowanie drogi "głównej" - w sensie szerszej, prowadzącej przez całe osiedle z drogą węższą. Dodatkowo,
bezpośrednio przy tej węższej od razu znajduje się Stokrotka, blok jest kawałek dalej. Na pierwszy rzut oka możnaby pomyśleć, że to droga podporządkowana, w końcu wygląda na wyjazd ze sklepowego parkingu. Ale sytuacja wygląda z goła inaczej, to pełnoprawne skrzyżowanie równorzędne. Każdego miesiąca dochodzi do sytuacji, w której kierowca jadący za mną trąbi na mnie, bo zatrzymuję się, żeby puścić samochód który ma pierwszeństwo. Kiedyś, gdy przepuszczałem akurat sznur samochodów wyjeżdżających z tej uliczki z pierwszeństwem, kierowca taksówki jadącej za mną wysiadł i zaczął mnie ochrzaniać, że nie znam przepisów...

[Tomba]

To fakt. U mnie na osiedlu są zarówno skrzyżowania równorzędne oznaczone jak i nieoznaczone.
Za co się nie wezmą to spierdolą.

[Bezimienny]

Wszystko się sprowadza do tego, że w Polsce wszystkie skrzyżowania są równorzędne, o ile oznakowanie nie stanowi inaczej. W związku z tym nie ma żadnego przepisu, który obligowałby stawianie znaku A-5 (znak ostrzegawczy - skrzyżowanie równorzędne) przed takim skrzyżowaniem. A z moich obserwacji wynika, że wiele osób sądzi, że skrzyżowaniem równorzędnym jest tylko skrzyżowanie oznaczone tym znakiem.

[Tomba]

Jeszcze krótki film o tych nowych skrzyżowaniach:

Kolejna pułapka. Zjazd na pole skrzyżowaniem?:

.

Pytanie brzmi, czy w takim razie nie powinny być one oznaczone jako skrzyżowania równorzędne?
Jak tak, to przybędzie nam kolejne setki tysięcy znaków.

[Bezimienny]

Miałem okazję zobaczyć jak nowe przepisy wyglądają "na żywo". Droga poza terenem zabudowanym, po obu jej stronach pola. Dopuszczalna prędkość to 90 km/h i tyle jechałem, no może 95 km/h. W pewnym momencie, z mojej prawej strony, z pola wyjeżdża rolnik zdezelowanym traktorem z przyczepą. Zero hamowania, wyjeżdża na pewniaka wprost pode mnie. Na szczęście zdążyłem wyhamować i odbić lekko w lewo, bo z naprzeciwka nic nie jechało. Facet wysiada, podchodzi do mojego samochodu i śmieje mi się prosto w oczy i mówi, że gdybym nie wyhamował, to po zmianie przepisów miałby nowy ciągnik... Aż się prosiło, żeby wysiąść i dać mu w ryj.
Nie wiem co tacy ludzie mają w głowie. Nawet gdybym nie wyhamował i w niego wjechał, to tak na chłopski rozum: stary ciągnik (taki mały, bez kabiny) kontra rozpędzone BMW X3 i gościa by nie było.
Czy to ze mną już tak źle, że nawet w sytuacji jak dojeżdżam do skrzyżowania równorzędnego i mam pierwszeństwo, to zwalniam i upewniam się czy mogę bezpiecznie przejechać? Serio, wolę żeby ktoś wymusił na mnie pierwszeństwo i przejechał pierwszy, niż walić w niego i mu udowadniać, że to mi się należy.
@

Nikotynos, uprzedziłeś mnie, ja właśnie byłem w trakcie pisania o takiej sytuacji .

[Nikotynos]

Czyli przykładowo taki były wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Norbert Kaczmarczyk, chcący wyłudzić odszkodowanie, wyjeżdzając z pola ciągnikiem za 1,5 mln na ruchliwą drogę lokalną - w myśl nowych przepisów - może mieć pierwszeństwo przed pojazdami jadącymi z jego lewej strony.

[Tomba]

Tych absurdów jest więcej. Przeczytajcie sobie to:
https://motoryzacja.interia.pl/przepisy ... Id,6311487.

[vitz]

Przecież wszystkie te zmiany są po to, by obywatelowi żyło się lepiej... Cóż, operacja ratowania budżetu ciąg dalszy. Nie myślcie, że podżegam do buntu, ale chyba czas szykować taczki w ilości znacznej.

[Nikotynos]

W moich okolicach już robili zasadzki.
Filmik, gdzie wytłumaczono o co chodzi w tej pułapce.
https://gazetakrakowska.pl/krakow-radny ... 1-16909255

[Krasnal45]

W tym momencie, kierowcy zaznaczonemu strzałką, grozi mandat karny w wysokości 1000 zł za wyprzedzanie na skrzyżowaniu.