
Dar od losu
- slaviop
- Patron
- Posty: 2411
- Rejestracja: 03 mar 2016, 12:41:34
- Punkty reputacji: 6250
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 101 razy
- Otrzymał podzięk.: 430 razy
- Płeć:
Dar od losu
Na razie wszystko jest OK. Prawie OK. Pasożyt nie daje spać. Czuję już ucisk. Rośnie szybciej niż myślałem. Ale karmię go pigułami. 14 listopada operacja. Tylko czekać...

Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
- iron64
- Użytkownik
- Posty: 3630
- Rejestracja: 26 lis 2018, 13:58:59
- Punkty reputacji: 4201
- Lokalizacja:
- Podziękował: 469 razy
- Otrzymał podzięk.: 539 razy
- Płeć:
Dar od losu
A ja powiem Wam szczerze, że przez pierwsze 4 może 5 tygodni leczenia mogłem góry przenosić, serio. Nawet czułem się na tyle zajebiście (proszę nie kasować tego słowa, bo jest najlepsze), że kułem ściany kumplowi pod nową instalację w domu. Później nastąpiło niestety załamanie, ledwo chodziłem i schudłem 15 kg. Kilka dni temu chyba zrobiło mi się zapalenie stawów i coś z kolanem mam, lata sobie francowate gdzie chce. Generalnie to nawet sił nie mam zrobić sobie nowej grzałki. Nie wiem czy sił, czy chęci - może i to i to. A mówią, że włosy wypadają, ja mam wszystkie (liczyłem), za to nogi mi się skończyły.
Dobrze, że mam zapas premixów od Nostalgia Vibes, bo bym samą bazę wapował chyba.
Jak to powiedział kolega z dawnej pracy, gasnę w oczach. Coś chyba w tym jest, bo nawet Yanosik daje mi ostatnio noty powyżej 8, gdy wcześniej max na co mogłem liczyć to było 5,4. Ciekawe czy dostanę kiedyś 9,9, bo coś mi się wydaje, że 9,9 to tylko ta cholera z kosą daje. Jak zobaczę w Yanosiku ponad 9 to zapytam chłopaków z KSU czy mogę puścić na swoim pogrzebie ich wykon "Zegarmistrz Światła".
Dobrze, że mam zapas premixów od Nostalgia Vibes, bo bym samą bazę wapował chyba.
Jak to powiedział kolega z dawnej pracy, gasnę w oczach. Coś chyba w tym jest, bo nawet Yanosik daje mi ostatnio noty powyżej 8, gdy wcześniej max na co mogłem liczyć to było 5,4. Ciekawe czy dostanę kiedyś 9,9, bo coś mi się wydaje, że 9,9 to tylko ta cholera z kosą daje. Jak zobaczę w Yanosiku ponad 9 to zapytam chłopaków z KSU czy mogę puścić na swoim pogrzebie ich wykon "Zegarmistrz Światła".

***** ***
- jeffrey
- Donator
- Posty: 299
- Rejestracja: 12 lip 2018, 08:20:59
- Punkty reputacji: 314
- Lokalizacja: Stalowa Wola
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podzięk.: 23 razy
- Płeć:
Dar od losu
@
slaviop bardzo Ci współczuję, bo wiem przez co przechodzisz. Mnie też życie nie oszczędziło. 28 lat temu ktoś chciał być zabawny i pchnął mnie do wody, skończyło się złamaniem kręgosłupa szyjnego z urazem rdzenia kręgowego, miałem wtedy 15 lat, od tamtej pory jestem sparaliżowany od szyi w dół i poruszam się na wózku, mieszkam w bloku i prawie w ogóle nie wychodzę z domu, bo mam do pokonania schody.
Jak by tego było mało, to we wrześniu 2017r. wykryto u mnie czerniaka złośliwego IV stadium z przerzutami do węzłów chłonnych w lewej dolnej pachwinie i guz na pośladku 8,5 cm. Onkolog zaczął obdzwaniać szpitale w całej Polsce, które zajmują się leczeniem czerniaka, ale stan był tak beznadziejny, że tylko w Warszawie zgodzili się mnie leczyć.
W styczniu 2018r. przeszedłem operację, usunięto mi guza i wycięto węzły chłonne. Po operacji Pani onkolog przyszła do mnie na salę chorych i poinformowała, że jestem już czysty i wróciłem do domu.
Po dziesięciu miesiącach u mnie w mieście zrobiono mi TK, chociaż w zaleceniach z Warszawy powinno być robione co 3 miesiące, ale onkolog u mnie w mieście chciał być mądrzejszy i upierał się, że co trzy miesiące to przesada, okazało się, że są już przerzuty do płuc, wątroby, trzustki.
Skontaktowałem się z Warszawą i zacząłem chemioterapię w tabletkach którą trzeba przyjmować 2 razy dziennie, po dwóch tygodniach chemia mało co mnie nie zabiła i spędziłem 3 tygodnie w szpitalu.
Miałem zmniejszane dawki 2 razy bo sytuacja się powtarzała, teraz zamiast 11 tabletek dziennie biorę 5, ale ważne że leczenie działa, guzy z przerzutów się zmniejszyły i pozostawały bez zmian. Obecnie leczę się w Rzeszowie, bo mam o wiele bliżej do domu, tomograf mam robiony co 3-4 miesiące, a pod koniec 2021r. chyba stał się cud, na badaniu TK wyszło, że nie ma śladu po nowotworze i od tamtej pory jestem czysty, czyli już prawie rok, ale chemię i tak dalej przyjmuję, bo lekarze boją się odstawić, ale skoro dzięki temu mam żyć, to w ogóle mi to nie przeszkadza
.
Tak że Sławku bądź dobrej myśli, nie poddawaj się, trzeba WALCZYĆ i mieć POZYTYWNE nastawienie. Nie czytaj dużo o tej chorobie w internecie, bo każdy przypadek jest inny i człowiek może jeszcze bardziej się zdołować. Bądź silny trzymam za Ciebie kciuki.
Pozdrawiam Paweł.
eD

Jak by tego było mało, to we wrześniu 2017r. wykryto u mnie czerniaka złośliwego IV stadium z przerzutami do węzłów chłonnych w lewej dolnej pachwinie i guz na pośladku 8,5 cm. Onkolog zaczął obdzwaniać szpitale w całej Polsce, które zajmują się leczeniem czerniaka, ale stan był tak beznadziejny, że tylko w Warszawie zgodzili się mnie leczyć.
W styczniu 2018r. przeszedłem operację, usunięto mi guza i wycięto węzły chłonne. Po operacji Pani onkolog przyszła do mnie na salę chorych i poinformowała, że jestem już czysty i wróciłem do domu.
Po dziesięciu miesiącach u mnie w mieście zrobiono mi TK, chociaż w zaleceniach z Warszawy powinno być robione co 3 miesiące, ale onkolog u mnie w mieście chciał być mądrzejszy i upierał się, że co trzy miesiące to przesada, okazało się, że są już przerzuty do płuc, wątroby, trzustki.
Skontaktowałem się z Warszawą i zacząłem chemioterapię w tabletkach którą trzeba przyjmować 2 razy dziennie, po dwóch tygodniach chemia mało co mnie nie zabiła i spędziłem 3 tygodnie w szpitalu.
Miałem zmniejszane dawki 2 razy bo sytuacja się powtarzała, teraz zamiast 11 tabletek dziennie biorę 5, ale ważne że leczenie działa, guzy z przerzutów się zmniejszyły i pozostawały bez zmian. Obecnie leczę się w Rzeszowie, bo mam o wiele bliżej do domu, tomograf mam robiony co 3-4 miesiące, a pod koniec 2021r. chyba stał się cud, na badaniu TK wyszło, że nie ma śladu po nowotworze i od tamtej pory jestem czysty, czyli już prawie rok, ale chemię i tak dalej przyjmuję, bo lekarze boją się odstawić, ale skoro dzięki temu mam żyć, to w ogóle mi to nie przeszkadza
.png)
Tak że Sławku bądź dobrej myśli, nie poddawaj się, trzeba WALCZYĆ i mieć POZYTYWNE nastawienie. Nie czytaj dużo o tej chorobie w internecie, bo każdy przypadek jest inny i człowiek może jeszcze bardziej się zdołować. Bądź silny trzymam za Ciebie kciuki.
Pozdrawiam Paweł.
eD
- slaviop
- Patron
- Posty: 2411
- Rejestracja: 03 mar 2016, 12:41:34
- Punkty reputacji: 6250
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 101 razy
- Otrzymał podzięk.: 430 razy
- Płeć:
Dar od losu
Też mam C64. Jest jeszcze na wątrobie, płucach, węzłach chłonnych i na limfie. Ten na lewej nerce jest olbrzymi. Ma 17 cm długości.
Wysłane z mojego RMX3363 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego RMX3363 przy użyciu Tapatalka
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
- dar.jusz
- Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 08 lip 2019, 20:37:30
- Punkty reputacji: 108
- Lokalizacja: Dolny Śląsk/Wałbrzych
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podzięk.: 8 razy
- Płeć:
Dar od losu
@
slaviop. Szanowny Kolego - niechże ten mój komentarz - podniesie Cię na duchu. Jeśli będzie Ci się chciało, możesz zajrzeć w początki mojej obecności na Salonach. "Ujawniłem się" aby wspomóc działania Salonu, na rzecz odkłamania mitów o szkodliwości EIN. By nie być posądzonym o "agenturalność", przedstawiłem wyniki swych badań. Ale ad rem. 15 października minie mi osiem lat, odkąd "zwiałem grabarzowi spod łopaty". Rak jasnokomórkowy C64 - chciał mnie tam okopać. Olałem go, pozbyłem się nerki /nefrektomia radykalna lewej /. Żyję dzięki - jak to określam - remisji i swemu nastawieniu do życia. Wybacz mi że piszę tak otwarcie. Ale chcę Ci zasugerować że... można żyć dalej. I nawet trzeba. Pozdrawiam Cie serdecznie.

***** *** /# awatar
- Tenmen
- Donator
- Posty: 2139
- Rejestracja: 18 paź 2016, 12:45:17
- Punkty reputacji: 2714
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 540 razy
- Otrzymał podzięk.: 346 razy
- Płeć:
Dar od losu
@
slaviop Tak znam to uczucie...czekanie na Pana Życia I Śmierci, dla chorego te minuty to wieczność i gonitwa myśli - nadzieja i zwątpienie, im dłużej tym gorzej. I przychodzi ten moment gdy......znowu nic nie wiesz wracasz do domu...i złość i gonitwa myśli. Bardzo ci współczuje, Ale wierzę że będzie dobrze, bo na przykład ja jeszcze żyję... jeszcze. Pozdrawiam.

- slaviop
- Patron
- Posty: 2411
- Rejestracja: 03 mar 2016, 12:41:34
- Punkty reputacji: 6250
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 101 razy
- Otrzymał podzięk.: 430 razy
- Płeć:
Dar od losu
Nie będę przeklinał. Bo to bardzo brzydko. Użyję za to cytatu z filmu.
I znowu gówno trafiło w wentylator....(Christian Slater film Więcej Czadu).
Skąd ta złość we mnie???
Byłem dzisiaj w Gliwicach z papierami i skierowaniem. Niech zaczną działać. Fajnie, byłem przed czasem a przyjmują od 11 do 13. Byłem może z 3 w kolejce do kwalifikacji. Wszedłem, dałem nawet fajnemu lekarzowi płytę z TK i papiery. Pogadaliśmy i prosił abym poczekał. Po 3 godzinach medytacji na krzesełku w końcu wszedłem. I tu jest sęk.
Mam czekać na konsylium. Jak uradzą to zadzwonią. Osobiście nie mam nic do tych panów bo ludzi mieli od groma. Wkurza mnie tylko mój stan i czekanie. Czekanie męczy bardziej niż choroba o kodzie C64...
Pozdrawiam!
I znowu gówno trafiło w wentylator....(Christian Slater film Więcej Czadu).
Skąd ta złość we mnie???
Byłem dzisiaj w Gliwicach z papierami i skierowaniem. Niech zaczną działać. Fajnie, byłem przed czasem a przyjmują od 11 do 13. Byłem może z 3 w kolejce do kwalifikacji. Wszedłem, dałem nawet fajnemu lekarzowi płytę z TK i papiery. Pogadaliśmy i prosił abym poczekał. Po 3 godzinach medytacji na krzesełku w końcu wszedłem. I tu jest sęk.
Mam czekać na konsylium. Jak uradzą to zadzwonią. Osobiście nie mam nic do tych panów bo ludzi mieli od groma. Wkurza mnie tylko mój stan i czekanie. Czekanie męczy bardziej niż choroba o kodzie C64...
Pozdrawiam!
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
- slaviop
- Patron
- Posty: 2411
- Rejestracja: 03 mar 2016, 12:41:34
- Punkty reputacji: 6250
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 101 razy
- Otrzymał podzięk.: 430 razy
- Płeć:
Re: Dar od losu
Z tego powodu dostaniesz za free...Darek1966 pisze:Mój pierwszy zakup na Salonie był właśnie od Ciebie jakieś 7 lat temu i mam zamiar kupić coś od Ciebie za 10 lat no i masz mi to sprzedać osobiście.
Wysłane z mojego RMX3363 przy użyciu Tapatalka
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
- ROLF
- Donator
- Posty: 38
- Rejestracja: 17 lip 2022, 12:36:30
- Punkty reputacji: 1
- Lokalizacja: Szczecin - Trzebież
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podzięk.: 2 razy
- Płeć:
Dar od losu
Sławku z całego serca dla Ciebie....ten utwór mam jak lekarstwo kiedy mam beznadziejne myśli i zwątpienia. Dasz radę.
- bulit73
- Patron
- Posty: 1577
- Rejestracja: 14 paź 2019, 17:09:21
- Punkty reputacji: 2947
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Podziękował: 611 razy
- Otrzymał podzięk.: 150 razy
- Płeć:
Dar od losu
Nie napiszę, że będzie dobrze, bo według mnie to slogan. Parę lat temu w krótkim czasie pochowałem 2 braci a krótko potem przyjaciela. Wszyscy tę walkę przegrali.
Wiem na pewno, że się nie poddasz i z całego serca życzę ci żeby się udało.
Ty nie chcesz ale ja będę się modlił o zdrowie dla ciebie. Nigdy nie wiemy, kiedy Bóg nas wysłucha.
Wiem na pewno, że się nie poddasz i z całego serca życzę ci żeby się udało.
Ty nie chcesz ale ja będę się modlił o zdrowie dla ciebie. Nigdy nie wiemy, kiedy Bóg nas wysłucha.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: sznurek i 3 gości