W poprzedniej wiadomości @
slaviop dał fotki jakiegoś okropnego miejsca, niby szpitala. Sądziłem, że szpitale wyglądają teraz inaczej ale sam mam nie lepsze wcale fotki.


Zjawa na korytarzu to nie Sławek, to siostra. Nie jego siostra, szpitalna siostra. Zrobiliśmy krótkie słuchanie. Sławek czuje się ogólnie dobrze. Ma w barku 20 letni rum, 10 letnią śliwowicę prywatnego wyprodukowania. No to jak się można, mając takie dobra, źle czuć?
Co prawda narzeka, że puchną mu stopy ale to normalne kiedy się siedzi w domu i nic nie robi. W dodatku nie ma japonek Nike, które w domu pozwalają oddychać. Na coś tam jeszcze narzekał, ale skupiłem sie na tym barku. Aaa, już wiem, brak mu roweru. Oddał swój jakiemuś dziecku, chciałem odebrać ale nie pąmieta dziecka. A to oddychanie japonek to chodzi o stopy, muszą oddychać. Tak więc, Sławek ma przed świętami jeszcze konsultacje i dowiemy się co dalej. W każdym razie ten 20 letni rum mamy zamiar wypić jako Habana Libre w lecie 2024 roku. Tak, 2024 roku, w lecie 2023 roku musimy skombinować rower i węgiel.
Kiedy znów się czegoś dowiem, to jasne, że napiszę.
I budujący odporność wirusową obrazek dla Sławka...
