„Amerykańscy uczeni ( a jakże! ) przeprowadzili badania, które potwierdzają bezpośredni związek pomiędzy przeklinaniem a inteligencją. Wyszło im, że im człowiek inteligentniejszy, tym częściej bluzga. W jakiś pokrętny sposób łączy się to bezpośrednio z ilością i jakością przeczytanych książek, które wpływają na ogólną elokwencję i naturalnie poszerzają zasób słów-w tym też tych obelżywych. Są też inne wyniki, innych badań, przeprowadzonych na innym uniwersytecie, które pokazują, że najbardziej przeklinają Ci najgłupsi i Ci najbystrzejsi, a Ci tacy średnio rozgarnięci klną najmniej.
Zanim jednak -Drogi Czytelniku- zaczniesz skakać pod sufit z radości i zachwytu, nad tym, że się okazało, że o ja pierdolę kurwa mać jestem wchuj inteligentny, to pozwól, że ustalimy sobie najpierw jedną, ważną rzecz. Przeklinać to trzeba umieć.
Jeśli przyjmiemy, że wulgaryzmy są po prostu słowami, i jak każde inne słowa, mają swoje konkretne znaczenie, moc, wydźwięk i swoją melodię, to staną się one po prostu kolejnymi ,dostępnymi narzędziami komunikacji, jakie mamy na podorędziu. Każde z nich w ręku- a raczej ustach- artysty, stworzy oralne arcydzieło, a w ustach niedouczonego rzemieślnika, skończy jako werbalny gniot.
Znana aktorka, Magdalena Zawadzka opowiedziała kiedyś anegdotę, jak to do „Spatifu” wtoczył się pijany Himilsbach i stojąc jeszcze w drzwiach wrzasnął na całą salę: inteligencja wypierdalać! Na to wstał dostojny Gustaw Holoubek i dostojnie przemówił: nie wiem jak państwo, ale ja wypierdalam. I wyszedł. Finezja. Pokazuje to, że dobrze użyty wulgaryzm może być narzędziem rozładowania napięcia, rozluźnienia atmosfery i sposobem na zademonstrowanie dystansu do samego siebie.
Głównie jednak „kurwy” i „chuje” pojawiają się w towarzystwie gniewu, który czasem po prostu dopada każdego z nas. I w tych właśnie chwilach, nie bójmy się sięgać do wora z „panienkami”, bo jak pokazują wszystkie, możliwe badania naukowe, lepiej gniew rozładować, niż tłumić w sobie złe emocje. To jest bardziej niezdrowe od cholesterolu, glutenu, nikotyny, cukru, soli i czego tam jeszcze Ania Lewandowska nie pozwala. Objawiła nam się oto „kurwa” jako suplement diety.
„Kurwa” jest królową w świecie bluzgów i patrząc na jej zakorzenienie w naszej kulturze, jestem przekonany, że długo nic jej z tronu nie strąci. Ma ona w sobie jakąś magiczną siłę, która nas zniewala i z wszystkich dzieł pisanych , śpiewanych, i wyświetlanych na ekranach, najchętniej cytujemy te, które w „kurwę” są przyozdobione. Sam mam kilka takich ulubionych „kurw”, które mnie na ekranie urzekły i do których chętnie wracam.”
Kto chce je poznać, zapraszam na dalszy ciąg historii popkultury z filtrem:
https://fabularnelight.wordpress.com/20 ... e-urzekly/No i mem na temat
14233163_953486454760802_2724660469652640571_n.jpg
Zdradzicie kochani czy lubicie przeklinać i jakie są Wasze ulubione wulgaryzmy ?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.