Gdzieś mi ten post Adama umknął, więc mimo dnia w którym nic nie powinno się robić, bardzo greckiego dnia...na chwilę wrócę do niego...do posta.
Nikos Dimou napisal był bowiem bardzo fajną książkę, która jest oczywiście o Grekach. Jakoś tak się składa że, coraz bardziej jest także o Polakach.
Czyli po prostu o nas i o naszym państwie.Zaskakująco wiele podobieństw tam odnajdziemy...
Nieszczęście bycia Grekiem jest z założenia zapewne książką satyryczną, ale nie wiadomo, w których momentach autor przestaje żartować. Na szczęście dla nas, czytelników spoza Grecji, nie można jej traktować jako zbioru prawd objawionych, ale raczej jako listę anegdot i tropów, przydatnych w myśleniu i mówieniu o współczesnej Grecji. Książka Dimu nie jest na pewno źródłem akademickim, choćby dlatego, że tak swobodnie i niesprawiedliwie generalizuje. Może stać się jednak rodzajem wyśmienitego antyprzewodnika, opisującego ciemne strony kraju, który w jakże licznych bedekerach odmalowywany jest zawsze w bieli i błękicie, jako kraina słońca i beztroski, pijącego Dionizosa i tańczącego Zorby.
Pijącego i tańczącego też łatwo odnaleźć...
A gdyby ktoś trafił na najnowszą ksiażkę Nikosa Dimou - "Mały podręcznik racjonalności (i irracjonalizmu)" to też polecam.