Jednolita cena książek.

Awatar użytkownika
Selene
Moderator
Moderator
Posty: 4179
Rejestracja: ndz cze 21, 2015 5:49 pm
Lokalizacja: Thalloris
Podziękował: 20800 razy
Otrzymał podzięk.: 5362 razy
Płeć: Kobieta

Jednolita cena książek.

Postautor: Selene » ndz mar 19, 2017 7:58 pm

A ja najczęściej wypożyczam ;) nie mam miejsca na gromadzenie książek :((
Obrazek
Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś...
Awatar użytkownika
robert
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2204
Rejestracja: czw cze 11, 2015 7:47 pm
Lokalizacja: Łuków
Podziękował: 4062 razy
Otrzymał podzięk.: 2405 razy
Płeć: Mężczyzna

Jednolita cena książek.

Postautor: robert » ndz mar 19, 2017 6:10 pm

A ja lubię przeceny i wyprzedaże książek , przeważnie tam kupuję. Książki są drogie , a pewnie będą jeszcze droższe.Chyba wolny rynek jest tu lepszym rozwiązaniem.Czytelników na pewno nie przybędzie.
Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10893 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Jednolita cena książek.

Postautor: Tommy Black » ndz mar 19, 2017 5:55 pm

robert pisze:Po co i komu lub czemu ma to służyć?


No i to jest bardzo dobre i ważne pytanie tylko jest z nim pewien problem. Aby na nie odpowiedziec trzeba miec spora wiedzę o rynku książek, ale także o sprawach wydawniczych, o konkurencji, o możliwościach stanowienia i egzekwowania prawa i jeszcze kilku innych ważnych sprawach. Ważne jest też aby znać historię prawa, które być może w Polsce zacznie obowiązywać, bo żadnym prekursorem Polska tu nie będzie.
Proponuję jednak zacżąć od analizy Biura Analiz Sejmowych " Rynek książki w wybranych państwach" Anny Zygierewicz - nr 1 (121) 4 lutego 2015.

http://orka.sejm.gov.pl/WydBAS.nsf/0/CA ... 14_121.pdf

Pierwszą taka ustawa, czyli regulacja państwowa rynku książki powstała we Francji we 1924 roku.Rządowy dekret nakazał wydawcom obowiązek ustanawianie cen rekomendowanych
na ksiazki. Oczywiście były wcześniej takie próby, ale nie na poziomie regulacji państwowych. Klasycznym prtrzykładem jest tu Net Book Agreement (NBA) porozumienie wydawców i księgarzy którzy ustalali ceny za ktore książki miały być sprzedawane.Porozumienie to działało od 1900 aż do 1990, kiedy wycofały się z niego niektóre duże sieci księgarskie.
Obecnie ustawy o stałej cenie książki obowiązują w : Francji, Belgii, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Portugalii, Austrii, Słowenii, Chorwacji, Grecji, Korei Południowej, Argentynie, Meksyku, Libanie, Izraelu, w Japonii, na Sri Lance i w Tajlandii.
Jak dokładnie będzie i czy w ogóle będzie, to wyglądało w Polsce, trudno jeszcze przewidzieć.Jak zwykle diabełek siedzi sobie w szczegółach. Warto jednak zobaczyć co na goraco o projekcie tej ustawy, mają do powiedzenia najbardziej zainteresowani. Poza czytelnikami na razie.

Na stronie internetowej Wydawnictwa Zysk i S-ka zamieszczono oświadczenie:

W związku z dyskusją dotyczącą ustawy o jednolitej cenie książek, która się wywiązała oraz w odpowiedzi na pytania napływające od czytelników, publikujemy w tej sprawie oficjalne oświadczenie prezesa zarządu Zysk i S-ka Wydawnictwa, Tadeusza Zyska:

Gorąco popieram wprowadzenie ustawy. Źle się stało, że państwo polskie tak późno zainteresowało się poziomem czytelnictwa w naszym kraju. Jego katastrofalny poziom jest efektem między innymi "lenistwa" państwa i pozostawianie rynku książki na pastwę rozmaitych grup interesu. Wielka szkoda, że zapomniano o czytelnikach i autorach. Nie ma bowiem sprawnego i rozwijającego się rynku książki bez księgarń, polskich autorów i czytelników. Zaniedbania państwa zaowocowały drastycznym spadkiem liczby księgarń. Brakuje ich w wielu miastach i miasteczkach. Polscy autorzy wypierani są zarówno ilościowo, jak i jakościowo przez nie zawsze dobrze przemyślany import obcych twórców. Choć w sieciach księgarskich istnieje nadmiar tytułów, to jednak sprawia kłopot znalezienie czegoś, co jest potrzebne. Najlepszym dowodem na ślepą uliczkę produkcji wydawniczej jest pobojowisko w księgarniach, gdzie straszą sterty książek z kartkami "-25%", "-30%", a nawet "-80%". Jeśli na rynku książki miałaby obowiązywać recepta "Cena czyni cuda", to księgarnie w Polsce po kilku dniach byłyby puste. W rzeczywistości coraz mniej potencjalnych czytelników odwiedza księgarnie, a książek przecenionych jest coraz więcej. Tu bowiem jak rak rozwija się strefa taniej książki. Niedługo trudno będzie znaleźć książkę, która nie byłaby przeceniona zaraz po wydaniu. Jeśli ktokolwiek sądzi, że wydawcy kierują się altruizmem i obniżają cenę książki, to jest - niestety - naiwny jak nowo narodzone dziecko. Po raz kolejny obniżają ceny, bo i tym razem nie trafili z tytułem czy nakładem do czytelników. Grubo też mylą się ci, którzy uważają, że sieci księgarskie obniżają ceny, by wziąć udział w szczytnej akcji "Cała Polska czyta książki". Chodzi tu o zdobycie monopolistycznej pozycji na rynku i wyeliminowanie słabszego konkurenta. Nie jest ważne, że księgarz zna się na książkach, że nawet je przeczytał i potrafi o nich porozmawiać z potencjalnym czytelnikiem, ale ważne, że jest niepokaźny i biedny, więc wojny cenowej nie wygra. Ustawa o czasowej stałej cenie książki jest pierwszym kroczkiem, by wszystkim podmiotom na rynku dać równe szanse i by lepszy mógł skutecznie rywalizować z gorszym. Ale też może ona postawić tamę na rynku opanowanym przez dwie, trzy sieci, które mając swe wydawnictwa, będą mogły sprzedawać takie książki, które w ich wyobrażeniu powinni kupić czytelnicy. Problem w tym, że te wyobrażenia prawie zawsze odbiegają od tego, co chciałby przeczytać czytelnik. Jedyną gwarancją dostępu do dobrych książek dla czytelników jest wielość i różnorodność wydawców, wielość i różnorodność księgarń i sieci, i wreszcie wielość i różnorodność tytułów. By jednak to osiągnąć, my wszyscy: wydawcy, księgarze, autorzy i czytelnicy musimy połknąć tę niezbyt przyjemną pigułkę, jaką jest ustawa. O tym, że lekarstwo jest skuteczne, świadczy historia wprowadzenia takiego systemu między innymi we Francji, Włoszech czy w Niemczech. Tam udało się stworzyć różnorodny i bogaty w rodzimych autorów rynek książki, więc nie widzę żadnego powodu, żeby i nam się nie udało. Jednak trzeba pamiętać, że jest to pierwszy mały krok do odbudowy rynku książki. Bo jak powiadają mędrcy, nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
Tadeusz Zysk
Prezes Zarządu Zysk i S-ka Wydawnictwo


A to stanowisko Henryka Tokarza · Szefa w firmie Księgarnia Pałucka w Żninie

10 ARGUMENTÓW ZA USTAWĄ O JEDNOLITEJ CENIE KSIĄŻKI

1. Dzięki proponowanej regulacji wydawca ma suwerenne, niezależne i autonomiczne prawo do ustalenia cen detalicznych książek przez określony czas. Regulacja taka funkcjonuje w wielu krajach Europy, a także poza nią (np. w Japonii, Korei Południowej czy Meksyku). Warto dodać, że kraje, jak Niemcy, Francja czy Włochy, które posiadają największe rynki wydawniczo-księgarskie i wysoki rozwój narodowego piśmiennictwa stosują podobne rozwiązania ustawowe od dawna. Wielka Brytania, która zrezygnowała z Net Book Agreement w 1995r. na skutek silnego lobby ze strony dominujących sieci księgarni, ma obecnie rynek zdominowany przez globalnego gracza - firmę AMAZON, posiadającą ponad 60% udział w rynku (85% w rynku książek elektronicznych), zaś księgarnie niezależne zostały znacząco osłabione (zmniejszenie liczby o 40%) i w dużym stopniu wyeliminowane z rynku.

2. Ustawa znana jako Prawo Langa, została wprowadzona we Francji z powodzeniem w roku 1981. W Niemczech regulacja ma ponad 150 letnią tradycję, a jako ustawa funkcjonuje od 2002 r. Wszyscy przedstawiciele rynku w tych krajach - począwszy od autorów, niezależnych księgarni i małych wydawnictw, a skończywszy na dużych podmiotach na rynku - są za utrzymaniem regulacji jednolitej ceny książki. Co więcej, wraz ze zmianą rynku książki ustawa podlega dostosowaniu np. tak się stało w wypadku pojawienia się publikacji elektronicznych. Warte podkreślenia jest też to, że Prawo Langa we Francji, jak też i ustawy o książce w większości pozostałych państw uchwalane były przez parlamenty w sposób jednomyślny, ponad podziałami partyjnymi.

3. Ustawa o jednolitej cenie książki to nie tylko regulacja w sprawie czasowego obowiązywania jednolitej ceny książki niezależnie od miejsca jej sprzedaży. Zawiera ona także postanowienia w sprawie ulg przy zakupach dla określonych podmiotów, w tym bibliotek a także zobowiązanie księgarzy do bezpłatnego dostarczania czytelnikowi publikacji, których czasowo nie mają w swoich zasobach. To bardzo ważne korzyści dla czytelników.

4. Proponowane rozwiązanie nie wiąże się z jakimikolwiek obciążeniami dla budżetu państwa. Nie ma podmiotów pokrzywdzonych tą ustawą. Są przede wszystkim beneficjenci – autorzy, wydawcy, księgarze, dystrybutorzy i nade wszystko czytelnicy, ponieważ dostaną większy wybór książek i więcej miejsc, gdzie będą one dostępne. Utrzymanie ceny detalicznej w okresie ochronnym pozwoli na wydawanie książek, które mają wąski krąg odbiorców, a w związku z tym mniejsze szanse rynkowe, zaś stanowią o rozwoju wartościowego i jakościowego piśmiennictwa. Jest też szansa na niższą cenę, gdyż efektywniejszy system sprzedaży zmniejsza koszty wydawców.

5. Brak ustawy skutkuje wojnami cenowymi na rynku książki, które mają fatalne skutki dla wszystkich. Walka ceną może sugerować konsumentom, że książki są albo niepełnowartościowe, albo ich ceny sztucznie zawyżone. Natychmiastowe przeceny nowości wydawniczych (o 20%-30% ceny wyjściowej) to obniżanie należnego honorarium autora i wpływów wydawcy czy księgarza. Wydawca ma obecnie do wyboru: albo ulec presji wojny cenowej i udzielić dodatkowego rabatu, podnosząc odpowiednio cenę detaliczną książki, zaprzestać współpracy z daną siecią, albo też przestać wydawać bardziej jakościowe i ambitne, a tym samym kosztowniejsze książki. Wszystkie te czynniki szkodzą czytelnikowi, który nie zdaje sobie sprawy, ile doskonałych książek nigdy nie ukaże się w Polsce z powodu braku skutecznych uregulowań na rynku.

6. Główny argument przeciwników ustawy sprowadza się do tezy, że po jej uchwaleniu ceny książki wzrosną. Doświadczenie krajów, w który od lat obowiązują podobne regulacje nie potwierdzają takich obaw. Ostatnie badania we Włoszech wskazują na spadek cen w związku z obowiązującą regulacją. Obniżki cen książek udało się uzyskać także w innych krajach, jak Francja czy Niemcy. Także w Polsce należy oczekiwać spadku cen. Obecnie katalogowe ceny detaliczne książek są sztucznie zawyżane, by już od pierwszego dnia na rynku można było dać na nią znaczący upust cenowy. Ustawa nie zabrania obniżek cenowych bezterminowo – po okresie ochronnym jest pełna dowolność w tym zakresie.

7. Dalsze wojny cenowe, wejście globalnych graczy np. Amazona to nieuchronny upadek księgarń, których rola kulturowa jest nie do przecenienia, to utrata miejsc pracy i realna groźba postępującej zapaści cywilizacyjnej. Już w tej chwili czytelnictwo w Polsce należy do najniższych w Europie i jest wielokrotnie niższe od średniej europejskiej. Polska to także jeden z najmniejszych rynków pod względem wartości sprzedaży, z zaledwie 2,7 mld zł obrotów, zbliżony wielkością do Czech z 10 mln populacją. Mamy czego się wstydzić.

8. Pisarze w Polsce, poza nieliczną grupą bestsellerowych autorów, skazani są na niepewne wpływy ze swojej twórczości. Bo jakże mogą opierać swoją egzystencję na własnej twórczości w sytuacji, gdy wydawca nie może zagwarantować odpowiedniego wpływu ze sprzedaży ich książek, albo wręcz zastanawia się, czy warto w ogóle ponosić spore ryzyko wydawania jakościowej i ambitnej literatury? Dla wielu pisarzy i mniejszych wydawców wydawanie książek jest z konieczności działalnością dodatkową, bo nie są w stanie z jednego rodzaju działalności zaspokoić potrzeb życiowych. Czy w takiej rzeczywistości polska literatura i myśl intelektualna ma szansę się rozwijać?

9. Mówimy cały czas o książce, której należy się trochę inne traktowanie niż pozostałych codziennych dóbr, z uwagi na jej szczególny wkład w rozwój intelektualny społeczeństwa. Książka jest dobrem kultury, stanowi wyjątkową wartość dla kulturalnej i edukacyjnej kondycji naszego społeczeństwa, może – i powinna - być wykorzystywana zarówno w indywidualnym, jak i zbiorowym kształceniu.

10. Bez wprowadzenia ustawy grozi nam wcale nieodległa wizja, w której nie będą istnieć już księgarnie niezależne, duże sieci doprowadzą się wojnami cenowymi do wzajemnego wyniszczenia, a sprzedaż odbywa się wyłącznie przez Internet. To jest apokaliptyczna, ale bardzo realna wizja, która będzie efektem fali nieuchronnych bankructw. A te już się powoli zaczynają…
Henryk Tokarz · 18 marca 2017


Teraz dopiero możemy chyba nieco podyskutować, choć dla mnie dyskusja powinna się zacząć nie od tego że Polacy czytają mało, a od tego dlaczego tak mało Polaków stać na książki?
Dlaczego co chwilę zamyka się kolejna księgarnia i dlaczego tych co zostają trzeba szukać na peryferiach?
Sam ostatnio zapytałem pewnego krakowskiego autora o cenę książek. Zabral mi z ręki gazety które akurat niosłem. No to policzmy, powiedział. Tygodnik Powszechny 9,90, Newsweek , 6,90, Przekrój( kwartalnik) 14, 90.Więc mój drogi, za 3 gazety zapłaciłeś 31,70 zł, czyli tyle co za jedną książkę...
Awatar użytkownika
robert
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2204
Rejestracja: czw cze 11, 2015 7:47 pm
Lokalizacja: Łuków
Podziękował: 4062 razy
Otrzymał podzięk.: 2405 razy
Płeć: Mężczyzna

Jednolita cena książek.

Postautor: robert » ndz mar 19, 2017 9:32 am

Kolejne pomysły ,tym razem dotyczące książek.
Po co i komu lub czemu ma to służyć?
Całość jest tutaj ,przeczytajcie.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... ki/bqk56kf

Wróć do „Literatura”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości