Jeszcze nie robiłem mesha jako owijki waty (muszę spróbować jak mi nowy parownik przyjdzie) ale odnośnie mesha jako materiał grzejący to początki miałem różne. Na razie wszyscy którym zrobiłem takie grzałki są zadowoleni do tego stopnia, że wystrzegają się innych grzałek. Jeśli ktoś chciałby spróbować to ja mam wyrobiony taki przepis:
- ucinam mesha200 albo mesha250 około 5 mam
- opalam zapalniczką żarową z obu stron
- składam z lewej i z prawej żeby wyszedł pasek z trzema warstwami
- płaskimi kombinerkami (takimi z dwiema powierzchniami płaskimi) dobrze ściskam na całej długości
- zawijam na wiertle 3mm
- opalam raz jeszcze trzymając za "nóżki" i bez wiertła w środku żeby mniej elastyczna grzałka była
- wkładam wiertło znowu i montuję grzałkę do parownika
- rozgrzewam grzałkę (ważne żeby między "zwojami" był luz bo czasami później mogą się zrobić hotspoty)
- montuję watę, nasączam liquidem i rozgrzewam pulsacyjnie żeby wsiąkło dobrze w nośnik.
U mnie starcza 2-3 zwoje (pasek mesha ma 5cm), oporność po takim opisie wychodzi mi od 0,4 do 0,7 ale ostatnie 3 grzałki wyszły mi 0,58 równo
. Dla mnie najgorsze jest wickowanie bo strach przed bobrem z mesha jest ogromny a moc potrzebna do używania to 23W. Na razie setupy robione na avocado24, griffin22, griffin25, goon v2 RDTA, velocity RDTA, jakimś noname RDA i jeszcze jakimś RTA którego nazwy nie pamiętam.
Polecam też sprawdzić bo może komuś to bardziej będzie pasować. Ja spróbuję następnym razem z owijaniem mesha na nośnik jak koledzy powyżej. Pozdrawiam
Wysłane z mojego A0001 przy użyciu Tapatalka