Znany i widywany w okolicach Jury Częstochowskiej tropiciel smaków i opiekun niedźwiedzi, @
slaviop, zatrudnił mnie na okres próbny jako przynętę chyba...ale z szansą na awans.
Na razie mam ocenić kilka nowych mikstur. No to się będę starał ale tak bardzo szybko to się nie da...
Na początek
liquid GRW - gruszka,rum, wanilia.Bardzo ładny, klarowny, przeźroczysty, lekko ale bardzo lekko żółtawy, tak gruszkowo w zasadzie. Zapach z butelki jest zaskakujący, bo butelka pachnie ciepłą czekoladą.
Roztarty w palcach wręcz prowokuje do ich oblizania z czekolady.
Atomizer TFV 4, grzałka 0,33 oma typu Tiger, moc 35 W.
Pierwsze zaciągnięcia przywołują wspomnienie francuskiej kafejki i gruszek w Crème brûlée. A każde następne uwalnia pyszną gruszkę z coraz bardziej odlatującą wanilią.
Zupełnie jak aromatyzowanie brûlée, tam wanilia występuje tylko wrzucana do gotowanej śmietanki a potem wyławiana i potrzebna już nie jest. I tam jednak i tu w
GRW unosi się w powietrzu.Czyli mamy gruszkę, wanilię ale nie mamy rumu...Ktoś Sławkowi rum wypił, podkradł albo rum wywietrzał, tyle że to długi proces. Nieważne.Dobrze ze nie ma tam rumu bo zepsułby smak tylko.Ja rozumiem że rum miał tam być jako lodołamacz, bo gruszka z wanilią tworzy dość słodko - mdłą mieszankę i trzeba to czymś podkreślić, podrasować, przełamać.
Niestety, rum, nawet gdybym go wyczuł, nie stworzyłby tu nic dobrego, może posmak jakiegoś calvadosu? A to już jabłkowe klimaty. W każdym razie
GRW wymaga takiego zabiegu aby dało się go chmurzyć dłużej niż godzinę.Może wystarczy dodać nikotyny, tu jest moc 1,2 mg albo muscovado ale ja przecież teraz tego nie mogę zrobić. W każdym razie gruszka rulez ale...
cdn...