“Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“

Ogólnie o sprawach związanych z wapowaniem
Awatar użytkownika
roll_nick
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: czw sty 18, 2018 10:57 pm
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 101 razy
Otrzymał podzięk.: 113 razy
Płeć: Mężczyzna

“Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“

Postautor: roll_nick » śr cze 06, 2018 6:50 am

Oj, ależ ja nie mówię że to coś złego, nie nie. Nie neguję również uzależnienia od zakupów samych w sobie. Mało tego - oczywiście zgadzam się z tezą że "około-waperskie" czynności z upływem czasu przerodziły się w hobby i dla gro z Nas nadal nim jest.
Może zacznijmy od początku, bo zarzucono tu jakoby temat się rozjechał, a poniekąd byłem tego prowodyrem. Pierwej napisałem zdanie:
roll_nick pisze:(...)
Przyszła mi do głowy jeszcze jedna dygresja, aczkolwiek w odniesieniu stricte do boxów, parowników, drutów, liquidów itp - jakby nie spojrzeć, i jak bardzo nie chcielibyśmy się czasem do tego przyznać, jest to w dalszym ciągu nałóg. Abstrahując od tego ile "zdrowszy", jak smaczniejszy czy pachnący, to nadal nałóg. Nałogowiec zawsze znajdzie tysiąc powodów dla usprawiedliwienia własnej słabości.
(a inna sprawa jest taka- większość z nas już tyle zaoszczędziła na śmierdziuchach- czy nie jest przyjemnie od czasu do czasu trochę pofolgować własnej próżności za oszczędzone pieniądze? O proszę, jakie kolejne ładne usprawiedliwienie... :) )

Skoro sięgnięcie do Wikipedii nie jest, jak widzę, nietaktem, to proszę:
Dygresja, inaczej wtrącenie - odejście od głównego tematu narracji lub wypowiedzi. Dygresja polega na okresowym wprowadzeniu wątków luźno lub wcale niezwiązanych z podstawową treścią utworu lub wypowiedzi.

Nie zarzucajcie mi więc proszę odejścia od zagadnienia, jeśli to na wstępie zaznaczam 0:-). Chyba że nie wolno.

Innymi słowy może spróbuję teraz - sensem mojej wypowiedzi było to, że będąc nałogowcami nieco "łatwiej" nam podjąć decyzję o wydaniu (ciężej lub lżej, nieistotne) zarobionych pieniędzy na kolejnego moda, który częstokroć nie jest nam niezbędny. O tej samej potrzebie zresztą pisał @
Awatar użytkownika
Tommy Black
i to samo robił tytułowy Diderot. Nieco krócej zastanawiamy się nad zakupem niż nakazuje logika i zdrowy rozsądek, ponieważ kieruje nami nie tylko chęć posiadania, hobby, ale po części (choćby i w 1/100) uzależnienie w większym lub mniejszym stopniu. Ale nadal uzależnienie, a to to samo co nałóg (nawet Wikipedia przekierowywuje :smile: ). Potrzebujemy też sprzętu niezawodnego, możliwie jak najlepiej pielęgnującego naszą potrzebę chmurzenia.

Zostało to skomentowane przez @
Awatar użytkownika
adamsud
takim oto dictum:
adamsud pisze:“(...) Wybacz kolego @
Awatar użytkownika
roll_nick
, ale zupełnie się nie utożsamiam ze sformułowaną przez Ciebie tezą. Nałogowo oznacza: byle jak, byle z kim, w każdej okoliczności. Tymczasem ja (myślę, że wielu z nas) się tymi gadżetami bawię.

..na co odpowiedziałem, sypiąc przykładami (notabene- Adam, oczywiście że dostrzegam różnice. Naprawdę nie rozumiesz kontekstu moich przykładów?), że i owszem, jest uzależniony, jeśli nie spełnia któregokolwiek z 3 założonych przez niego kryteriów. Prościej i dobitniej rzecz ujmując- jeśli boxa ma zazwyczaj w kieszeni, i sięga po niego co jakiś czas, to jest to jego "byle jak" i basta :-P
A tym samym wyczerpuje znamiona jego definicji nałogu.

Później jednakże wypowiedź została rozszerzona o:
"
adamsud pisze:(...)Nałóg również dla mnie oznacza najwyższy stopień uzależnienia. Taki, który dotyka osoby nie sączące wina (mniejsza czy z kryształowego czy szklanego kieliszka) tylko "obalające" całą flaszkę z gwinta. Taki, który wymusza u palacza dymienie w pokoju przy dziecku. Taki, który powoduje upodlenie człowieka dla kolejnej działki.
To jest właśnie owe byle jak, byle z kim itd. (...)
ale to dopiero było później. I z tym nie sposób się nie zgodzić, w sensie że to karygodne czynności. Ale zarówno tak jak i one, tak samo pamiętanie przed wyjściem rano z domu do pracy o zabraniu do kieszeni moda, świadczy o uzależnieniu. Skala oczywiście kosmicznie inna, ale od samego początku podkreślam że nie o stopień uzależnienia mi chodzi, ale o sam fakt jego bytu i współistnienia w tyle głowy podczas zakupów włoskich atomizerów, japońskich modów czy też polskich aromatów.

Zresztą... ja się tu produkuję :mrgreen: a tymczasem @
Awatar użytkownika
basika
tak dobrze podsumowała całość, intuicyjnie wiedząc co mam na myśli:
basika pisze:(...)to nie problem i o niczym nie świadczy gdy wapujemy stojąc w korku, lub nudząc się czekając na autobus, albo mamy ochotę to zrobić na ławeczce przy ładnej pogodzie. Gorzej by było gdybyśmy nie mogli się doczekać możliwości, nerwowo szukali miejsca żeby oddać się nałogowi. Albo byśmy to robili cichaczem np. w kibelku, nie bacząc na smrodek wokół.
I nie trzeba celebrować wapowania na tarasie, ani określać dnia, czy godziny na przyjemność, aby móc twierdzić że nie jesteśmy uzależnieni, bo nie to jest ważne. Prawdziwym problemem jest PRZYMUS aby to robić już, teraz, bez względu na wszystko.
I żeby była jasność. Też uważam że jestem uzależniona, chyba już nawet nie od nikotyny, ale przyjemności z wapowania. Każdy ma swoje jakieś słabości i jeśli nikogo tym nie krzywdzi, to niech sobie dogadza.
Vanitas vanitatum et omnia vanitas
Awatar użytkownika
Vlad
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 688
Rejestracja: śr mar 21, 2018 5:34 pm
Lokalizacja: Okolice Krakowa
Otrzymał podzięk.: 365 razy
Płeć: Mężczyzna

Re: “Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“

Postautor: Vlad » śr maja 23, 2018 10:41 pm

Dalej mi się wydaje że im głębiej w las tym więcej drzew, ale temat już wchodzi w jakieś krzaczory.
Ja np nie rozumiem wędkarzy, co w jest w złowieniu i wypuszczeniu ryby.
Jak szedłem ze starym na rzeke na koszyk, w 2 godz 25-30 pysznych pstrągów!
A nie którzy też wydają ciężkie pieniądze na to, np na zdalnie sterowaną łudkę do zanęty, koszt ok 2500zł. Kolega/klient jeszcze pytał czy część mu zasponsorujemy.
Ja się odprężam przy mieszaniu samogonów, wymianie waty, kręceniu grzałek.
A po ciężkiej robocie "koło domu" nie ma nic wspanialszego, jak usiąść i wciągnąć obfitą, soczystą chmure.
No i żaden waper po jedzeniu nie zapomni o wapczeniu[emoji5].
Co do sprzętu, nie lubię mieć za dużo, bo po co. Zwykle użytkuje jeden atomizer, jeden box i tyle. W zapasie starocie leżą w szufladce.


Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

Oczywiście łódka miała być, ale tak to jest, jak się na szkołe kamieniami rzucało[emoji6].
Awatar użytkownika
adamsud
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz kwie 30, 2017 7:54 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 330 razy
Otrzymał podzięk.: 582 razy
Płeć: Mężczyzna

“Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“

Postautor: adamsud » śr maja 23, 2018 5:11 pm

basika pisze:...Racja, ale zakupoholizm też jest nałogiem. ;)

Będę konsekwentny i zgodzę się, że zakupoholizm gadżetów do EIN jest bez wątpienia w moim przypadku uzależnieniem ;). Zabawnym i mało szkodliwym zresztą.
Awatar użytkownika
basika
Waperka
Waperka
Posty: 3854
Rejestracja: śr cze 24, 2015 12:18 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 5174 razy
Otrzymał podzięk.: 6264 razy
Płeć: Kobieta

“Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“

Postautor: basika » śr maja 23, 2018 4:50 pm

To dobry temat do dyskusji. @
Awatar użytkownika
roll_nick
zmusiłeś mnie do zastanowienia się nad tematem uzależnienia. Nawet sięgnęłam do wikipedii. ;)

Uzależnienie – to nabyty stan zaburzenia zdrowia psychicznego i fizycznego, który charakteryzuje się okresowym lub stałym przymusem wykonywania określonej czynności lub zażywania psychoaktywnej substancji chemicznej.....Współczesna psychologia traktuje pojęcie „uzależnienie” szeroko i zakłada, że może ono obejmować także inne czynności, nad wykonywaniem których dana osoba utraciła kontrolę.


Można więc powiedzieć, że jesteśmy uzależnieni od nikotyny, albo behawioralnie - czynności związanych z wapowaniem. Warto jednak zadać sobie pytanie czy utraciliśmy nad tym kontrolę ? I tu każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. Czy - na co zwraca uwagę @
Awatar użytkownika
slaviop
- nasze uzależnienie odbywa się kosztem rodziny ? Czy wapujemy - jak to pisze @
Awatar użytkownika
adamsud
byle jak, byle z kim, w każdej okoliczności ? Dla mnie to przenośnia, bo głownie chodzi o przymus który mielibyśmy odczuwać aby koniecznie, bez względu na wszystko, oddać się wapowaniu.
Tego akurat u siebie nie zauważyłam w odróżnieniu od nałogu palenia, kiedy wręcz musiałam zapalić, mniej więcej, co godzinę.

@
Awatar użytkownika
roll_nick
, to nie problem i o niczym nie świadczy gdy wapujemy stojąc w korku, lub nudząc się czekając na autobus, albo mamy ochotę to zrobić na ławeczce przy ładnej pogodzie. Gorzej by było gdybyśmy nie mogli się doczekać możliwości, nerwowo szukali miejsca żeby oddać się nałogowi. Albo byśmy to robili cichaczem np. w kibelku, nie bacząc na smrodek wokół.
I nie trzeba celebrować wapowania na tarasie, ani określać dnia, czy godziny na przyjemność, aby móc twierdzić że nie jesteśmy uzależnieni, bo nie to jest ważne. Prawdziwym problemem jest PRZYMUS aby to robić już, teraz, bez względu na wszystko.
I żeby była jasność. Też uważam że jestem uzależniona, chyba już nawet nie od nikotyny, ale przyjemności z wapowania. Każdy ma swoje jakieś słabości i jeśli nikogo tym nie krzywdzi, to niech sobie dogadza. *czajniczek*

adamsud pisze: Kolejny raz jednak przypominam, że temat dotyczy innego zagadnienia.


Racja, ale zakupoholizm też jest nałogiem. ;)
Awatar użytkownika
adamsud
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz kwie 30, 2017 7:54 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 330 razy
Otrzymał podzięk.: 582 razy
Płeć: Mężczyzna

“Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“

Postautor: adamsud » śr maja 23, 2018 2:23 pm

Cenna uwaga @
Awatar użytkownika
slaviop
. Nałóg również dla mnie oznacza najwyższy stopień uzależnienia. Taki, który dotyka osoby nie sączące wina (mniejsza czy z kryształowego czy szklanego kieliszka) tylko "obalające" całą flaszkę z gwinta. Taki, który wymusza u palacza dymienie w pokoju przy dziecku. Taki, który powoduje upodlenie człowieka dla kolejnej działki.
To jest właśnie owe byle jak, byle z kim itd.
Kolejny raz jednak przypominam, że temat dotyczy innego zagadnienia.
Ech, to pisanie w telefonie .... *shock*
Awatar użytkownika
slaviop
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2439
Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował: 1558 razy
Otrzymał podzięk.: 4400 razy
Płeć: Mężczyzna

“Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“

Postautor: slaviop » śr maja 23, 2018 1:54 pm

adamsud pisze:Fajnie napisane kolego @roll-nick. Tylko, że piszemy na różne tematy. Nigdzie nie twierdziłem, że wapowanie nie jest uzależnieniem. Jak się wyraźnie wczytasz w mój post to zauważysz, że odnosiłem się (o tym pośrednio jest ten temat) do zakupów i posiadania gadżetów waperskich. A to nie jest to samo.

P.S. Naprawdę nie dostrzegasz różnicy pomiędzy stopniem uzależnienia prezydenta USA zaciągającego się cygarem, Jordana Belforta i owego ćpuna?


Musi istnieć granica między pasją a nałogiem. Trzeba umieć powiedzieć sobie stop.Każdy nałóg jest zły. Nawet vapowanie jeśli wyrzucalibyście co miesiąc wszystkie pieniądze na płyny i sprzęt kosztem dobra własnej rodziny. Umiejętność myślenia w obliczu pasji zamieniającej się w nałóg jest bardzo ważna...
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
Awatar użytkownika
adamsud
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz kwie 30, 2017 7:54 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 330 razy
Otrzymał podzięk.: 582 razy
Płeć: Mężczyzna

“Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“

Postautor: adamsud » śr maja 23, 2018 1:48 pm

Fajnie napisane kolego @roll-nick. Tylko, że piszemy na różne tematy. Nigdzie nie twierdziłem, że wapowanie nie jest uzależnieniem. Jak się wyraźnie wczytasz w mój post to zauważysz, że odnosiłem się (o tym pośrednio jest ten temat) do zakupów i posiadania gadżetów waperskich. A to nie jest to samo.

P.S. Naprawdę nie dostrzegasz różnicy pomiędzy stopniem uzależnienia prezydenta USA zaciągającego się cygarem, Jordana Belforta i owego ćpuna?
Awatar użytkownika
roll_nick
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: czw sty 18, 2018 10:57 pm
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 101 razy
Otrzymał podzięk.: 113 razy
Płeć: Mężczyzna

“Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“

Postautor: roll_nick » śr maja 23, 2018 12:28 pm

adamsud pisze:Nałogowo oznacza: byle jak, byle z kim, w każdej okoliczności. Tymczasem ja (myślę, że wielu z nas) się tymi gadżetami bawię.

- obawiam się że to nie takie proste. Całkowicie pomijając już medyczną lub słownikową definicję uzależnienia jako taką, cała oprawa i otoczka wokół tego jest tylko i wyłącznie kwestią tego na co kogo stać.
Bo czym różni się prezydent USA smakujący cygaro w gabinecie owalnym od Jordana Belforta wciągającego kokę na swoim jachcie lub od ćpuna pod dworcem walącego coś w żyłę? Być może każdy z nich ma obok siebie wtedy doborowe towarzystwo - w swoje klasie społecznej, i nikomu nie oceniać czy to jest "byle kto". Wszystko jest kwestią statusu i zasobności portfela, opicie się wódką choćby i z diamentowego kieliszka to nadal opicie się wódką.
"Byle jak"... jeśli stojąc w gigantycznym korku zdarzy Ci się wyciągnąć z kieszeni boxa i puścić chmurkę, to chyba jest to już "byle jak", prawda? Może też wybierasz się na spacer po przysłowiowe bułki, kontemplujesz przyrodę i ćwierkające ptaszki, przysiądziesz na ławce odsapnąć, a ręka powędruje do torby. Albo czekasz na przystanku na końcu świata, PeKaeS uciekł a najbliższy za 1:15h, atrakcji w okolicy żadnych... - to trochę jednak "w każdej okoliczności", wydaje mi się. Pomijając NAWET już obecność nikotyny w liquidzie, to sam fakt zwyczaju zajęcia rąk lub chmurzenia samego w sobie też jest swego rodzaju uzależnieniem, i to niemałym.
Choć oczywiście strzelam tylko, być może rzeczywiście celebrujesz wapowanie, uruchamiasz sprzęt tylko po 22:00, tylko na tarasie i tylko w niektóre soboty, wówczas zwracam honor.
Vanitas vanitatum et omnia vanitas
Awatar użytkownika
adamsud
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz kwie 30, 2017 7:54 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 330 razy
Otrzymał podzięk.: 582 razy
Płeć: Mężczyzna

“Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“

Postautor: adamsud » pt maja 18, 2018 8:12 pm

“Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“ - taki oto tytuł popełnił @
Awatar użytkownika
Tommy Black
. Tymczasem dyskusja zmierza bardziej w kierunku - mam więcej pieniędzy niż smaku (a więc kierunku, który wyjątkowo jest mi bliski). W każdym jednak przypadku szukamy odpowiedzi nad sensem naszych zachowań. Filozofom się nie udało ale gdzie im do waperów :smile:. Dla mnie zakupy sprzętu do EIN są rozrywką i dalszym ciągiem poszukiwań ( o czym pisał kolega @
Awatar użytkownika
Haze
) mojej drogi do Pacanowa. Przy każdym zakupie kolejnych gadżetów EIN naprawdę mam nadzieję na "złoty strzał". Każda pasja kosztuje. Ta jest jedną z najtańszych, którym ulegałem i ulegam nadal. Nie mam wyrzutów sumienia. Świata nie wykarmię, rządów nie zmienię (chociaż się staram), klimatu też nie poprawię. To sobie przynajmniej na nowym "rewelacyjnym" boxie dyma puszczę. Wybacz kolego @
Awatar użytkownika
roll_nick
, ale zupełnie się nie utożsamiam ze sformułowaną przez Ciebie tezą. Nałogowo oznacza: byle jak, byle z kim, w każdej okoliczności. Tymczasem ja (myślę, że wielu z nas) się tymi gadżetami bawię.
Awatar użytkownika
roll_nick
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: czw sty 18, 2018 10:57 pm
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 101 razy
Otrzymał podzięk.: 113 razy
Płeć: Mężczyzna

“Żale nad starym szlafrokiem, czyli przestroga dla tych, co posiadają więcej smaku niż pieniędzy“

Postautor: roll_nick » pt maja 18, 2018 12:08 pm

basika pisze:...
Wiecie, tak mi przyszło do głowy, że gdyby sytuacja wyglądała normalnie, to nikt z nas nie robiłby żadnych zapasów. Zepsuł się box ? Żaden problem, idziemy do sklepu na rogu i kupujemy, albo zamawiamy w necie. Tylko u nas nie jest normalnie. Kupujemy na zapas, bo nie wiemy co będzie jutro, czym nas zaskoczy nasz rząd. A przykre niespodzianki już czyhają za rogiem.
To tak jak z niedzielami. Zakaz handlu, a tu wczoraj przeczytałam, że odnotowano wzrost sprzedaży. Nagle Polacy więcej jedzą ? Bzdura, robią zapasy, sama tak robię, więc rozumiem ten mechanizm. Potem się wyrzuci, ale kogo to obchodzi.
Aby było normalnie, rozsądnie, logicznie, świat wokół nas taki być powinien. A minimalizm nie byłby żadną modą, ale rozsądnym podejściem do przedmiotów, które są w życiu potrzebne, ale niekoniecznie najważniejsze. :smile:


o to to, otóż właśnie. W tym akurat "hobby" musimy trochę wybiegać wyobraźnią w przód (jakkolwiek trudno jest wybiec "w" tył).
Przyszła mi do głowy jeszcze jedna dygresja, aczkolwiek w odniesieniu stricte do boxów, parowników, drutów, liquidów itp - jakby nie spojrzeć, i jak bardzo nie chcielibyśmy się czasem do tego przyznać, jest to w dalszym ciągu nałóg. Abstrahując od tego ile "zdrowszy", jak smaczniejszy czy pachnący, to nadal nałóg. Nałogowiec zawsze znajdzie tysiąc powodów dla usprawiedliwienia własnej słabości.

(a inna sprawa jest taka- większość z nas już tyle zaoszczędziła na śmierdziuchach- czy nie jest przyjemnie od czasu do czasu trochę pofolgować własnej próżności za oszczędzone pieniądze? O proszę, jakie kolejne ładne usprawiedliwienie... :) )
Vanitas vanitatum et omnia vanitas

Wróć do „Dyskusja ogólna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości