Salonowe mole książkowe
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Salonowe mole książkowe.
Z czytaniem u mnie ostatnio marnie, staram się jednak przynajmniej w dalszym ciągu gromadzić książki które, w najgorszym razie, ktoś mi przeczyta. I niekoniecznie będzie to cycata blondynka w bikini, choć nie bronię się przesadnie przed taka opcją...
W niedzielę książki normalnie nie da się kupić, a ja kupiłem, bo będąc na Giełdzie Wszystkiego i Niczego w celach kupienia głównie niczego, kupiłem właśnie książkę. Bardzo stare wydanie, w świetnym stanie, z 1996 roku, książka Pablo Picasso - Twórca i niszczyciel autorstwa Arianny Stassinopoulos Huffington.
Myślę że bywa w bibliotekach i na pewno jest na Allegro, bo sprzedawca kasując mnie wprost wył barytonem że tam jest dwa razy drożej. Dziwne, bo ja o cenie nawet nie pisnąłem. 20 zł za taką książkę to dla mnie za bezcen.
Dużo się teraz pojawia o Picasso a to za sprawą nowego filmu, ja jednak polecę najpierw inny, z czasów tej książki, film z książką korespondujący a mianowicie Surviving Picasso z 1996 roku w reżyserii Jamesa Ivory z fantastyczną rolą Anthony Hopkinsa jako Pablo Picasso. W Polsce film ten miał tytuł prawie taki jak polecana książka - Picasso - twórca i niszczyciel.
Picasso poznaje tu młodziutką Françoise Gilot. Kobieta staje się towarzyszką jego życia.Jedyna kobieta której Picasso nie zniszczył...i sporo o tym jest też w książce. Naprawdę warto. No i do czytania książki polecam muzykę z filmu, przepiękną muzykę pełną Paryża autorstwa Richarda Robbinsa.
W niedzielę książki normalnie nie da się kupić, a ja kupiłem, bo będąc na Giełdzie Wszystkiego i Niczego w celach kupienia głównie niczego, kupiłem właśnie książkę. Bardzo stare wydanie, w świetnym stanie, z 1996 roku, książka Pablo Picasso - Twórca i niszczyciel autorstwa Arianny Stassinopoulos Huffington.
Myślę że bywa w bibliotekach i na pewno jest na Allegro, bo sprzedawca kasując mnie wprost wył barytonem że tam jest dwa razy drożej. Dziwne, bo ja o cenie nawet nie pisnąłem. 20 zł za taką książkę to dla mnie za bezcen.
Dużo się teraz pojawia o Picasso a to za sprawą nowego filmu, ja jednak polecę najpierw inny, z czasów tej książki, film z książką korespondujący a mianowicie Surviving Picasso z 1996 roku w reżyserii Jamesa Ivory z fantastyczną rolą Anthony Hopkinsa jako Pablo Picasso. W Polsce film ten miał tytuł prawie taki jak polecana książka - Picasso - twórca i niszczyciel.
Picasso poznaje tu młodziutką Françoise Gilot. Kobieta staje się towarzyszką jego życia.Jedyna kobieta której Picasso nie zniszczył...i sporo o tym jest też w książce. Naprawdę warto. No i do czytania książki polecam muzykę z filmu, przepiękną muzykę pełną Paryża autorstwa Richarda Robbinsa.
-
- Ekspert
- Posty: 3788
- Rejestracja: śr cze 17, 2015 6:58 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 3899 razy
- Otrzymał podzięk.: 6121 razy
- Płeć:
Salonowe mole książkowe.
Od wczoraj ciekawe komiksy na ArtRage: https://artrage.pl/comicrage/rewers.
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Salonowe mole książkowe.
Wielkimi krokami nadchodzi straszny i okrutny...a nie, to w innym miejscu mialem napisać... tu mialem napisać o wakacjach i lekturze na wakacje. Jasne. Mam nawet świetną lekturę na wakacje.
Spiss Ludwik Stanisław (1889–1949), przemysłowiec, propagator domowej produkcji win owocowych. Ur. 17 III w Krakowie, był synem Józefa Spisa (zob.) i Ludwiki z Lamache’ów.
No i w ogóle to bardzo pozytywna postać, bardzo pięka postawa w czasie wojny, kiedy w podkrakowskich Przegorzałach pomagał rodzinom krakowskich profesorów i nie tylko.
Warto w wolnych chwilach poczytać o samym Panu Ludwiku. A ja o książce nie napiszę, bo po pierwsze wakacje, po drugie co tu pisać? Tę książkę trzeba znać na pamięć.Zwłaszcza w wakacje kiedy nie brakuje okazji do picia a wprost przeciwnie, brakuje okazji aby nie pić. Alkohol pity z umiarem, nie szkodzi nawet w dużych ilościach.Warto o tym pamiętać a na tytułowe pytanie ksiązki każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Najlepiej zanim zrobią to inni...
Spiss Ludwik Stanisław (1889–1949), przemysłowiec, propagator domowej produkcji win owocowych. Ur. 17 III w Krakowie, był synem Józefa Spisa (zob.) i Ludwiki z Lamache’ów.
No i w ogóle to bardzo pozytywna postać, bardzo pięka postawa w czasie wojny, kiedy w podkrakowskich Przegorzałach pomagał rodzinom krakowskich profesorów i nie tylko.
Warto w wolnych chwilach poczytać o samym Panu Ludwiku. A ja o książce nie napiszę, bo po pierwsze wakacje, po drugie co tu pisać? Tę książkę trzeba znać na pamięć.Zwłaszcza w wakacje kiedy nie brakuje okazji do picia a wprost przeciwnie, brakuje okazji aby nie pić. Alkohol pity z umiarem, nie szkodzi nawet w dużych ilościach.Warto o tym pamiętać a na tytułowe pytanie ksiązki każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Najlepiej zanim zrobią to inni...
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Salonowe mole książkowe.
Rzadko tu teraz bywam...tym bardziej więc dzisiejszą bytność wykorzystam nieco inaczej. Dziś zadedykuję komuś książkę której sam nie czytałem.Mimo że nie mialem jej nawet w ręku, nie powąchałem, nie nadgryzłem, wiem co zawiera.Kiedyś przeczytam jednak...
Małe fragmenty tej ksiązki są tu: Czy to faktycznie możliwe? - temacie Azgara.
To tylko kilka przykładów, które udowadniają, że przeróżne drogi prowadzą do tych samych efektów – wynalazków, które realnie odmieniają życie ludzi. Rzeczy stanowiących rewolucję i potężny krok naprzód, nawet jeśli dziś traktujemy je już jak oczywisty element codzienności. Te oraz kilkadziesiąt innych historii przywołuje nowa książka „Wielcy wynalazcy” autorstwa Marcina Jamkowskiego i Macieja Szymanowicza wydana przez Wydawnictwo Dwukropek. Poza wspominanymi wyżej postaciami na kartach pojawiają się takie nazwiska jak: Ignacy Łukasiewicz, Samuel Morse, Nikola Tesla, Ludwik Pasteur lub bracia Lumière.
Publikacja obrazuje pokręcone ścieżki wizjonerów, którym udało się nadać swoim marzeniom zupełnie realne kształty. Książka kierowana jest głównie do młodszych czytelników.. Dla młodych poszukiwaczy wiedzy może stanowić przystępne wprowadzenie do świata wielkich myśli oraz uzupełnić szkolne informacje, które zwykle pomijają takie wątki.
Jeśli w każdym wieku uwielbiasz książki dla dzieci, ta akurat nie jest tylko dla dzieci, to znaczy że niezależnie od tego wieku, jesteś bardzo młody.I zawsze będziesz. Książki czynią bowiem cuda, oczywiście jeszcze te niewynalezione cuda...
Azi - jeśli spotkam to Ci kupię!
Małe fragmenty tej ksiązki są tu: Czy to faktycznie możliwe? - temacie Azgara.
To tylko kilka przykładów, które udowadniają, że przeróżne drogi prowadzą do tych samych efektów – wynalazków, które realnie odmieniają życie ludzi. Rzeczy stanowiących rewolucję i potężny krok naprzód, nawet jeśli dziś traktujemy je już jak oczywisty element codzienności. Te oraz kilkadziesiąt innych historii przywołuje nowa książka „Wielcy wynalazcy” autorstwa Marcina Jamkowskiego i Macieja Szymanowicza wydana przez Wydawnictwo Dwukropek. Poza wspominanymi wyżej postaciami na kartach pojawiają się takie nazwiska jak: Ignacy Łukasiewicz, Samuel Morse, Nikola Tesla, Ludwik Pasteur lub bracia Lumière.
Publikacja obrazuje pokręcone ścieżki wizjonerów, którym udało się nadać swoim marzeniom zupełnie realne kształty. Książka kierowana jest głównie do młodszych czytelników.. Dla młodych poszukiwaczy wiedzy może stanowić przystępne wprowadzenie do świata wielkich myśli oraz uzupełnić szkolne informacje, które zwykle pomijają takie wątki.
Jeśli w każdym wieku uwielbiasz książki dla dzieci, ta akurat nie jest tylko dla dzieci, to znaczy że niezależnie od tego wieku, jesteś bardzo młody.I zawsze będziesz. Książki czynią bowiem cuda, oczywiście jeszcze te niewynalezione cuda...
Azi - jeśli spotkam to Ci kupię!
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Salonowe mole książkowe.
roll_nick pisze:Tak naprawdę zamiast cisnącego się na usta przekleństwa, przychodzi smutek i żal w sercu na taki obraz... Bardzo to przykre że ktoś tak postanawia potraktować książki, źle się dzieje, oj bardzo źle
Tak...to przypomina książkę Fahrenheit 451 Raya Bradbury'ego tyle że w swojskim wydaniu i trawestacji. Celsjusz 48. U Bradbury'ego 451 stopni to temperatura w której płonie papier, tu 48 to temperatura w której płonie mózg. Niewiele się zmienia...
-
- Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: czw sty 18, 2018 10:57 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 101 razy
- Otrzymał podzięk.: 113 razy
- Płeć:
Salonowe mole książkowe.
Tak z zupełnie innej beczki - taki oto widok zastał wczoraj jeden z internautów. I to tu, u mnie, na moim podwórku, w mieście które szczyciło się niegdyś europejską stolicą kultury..!
Tak naprawdę zamiast cisnącego się na usta przekleństwa, przychodzi smutek i żal w sercu na taki obraz... Bardzo to przykre że ktoś tak postanawia potraktować książki, źle się dzieje, oj bardzo źle
Tak naprawdę zamiast cisnącego się na usta przekleństwa, przychodzi smutek i żal w sercu na taki obraz... Bardzo to przykre że ktoś tak postanawia potraktować książki, źle się dzieje, oj bardzo źle
Vanitas vanitatum et omnia vanitas
-
- Użytkownik
- Posty: 2204
- Rejestracja: czw cze 11, 2015 7:47 pm
- Lokalizacja: Łuków
- Podziękował: 4062 razy
- Otrzymał podzięk.: 2405 razy
- Płeć:
Salonowe mole książkowe.
Ja wszystko pamiętam.
Są trochę rózne ,ale nie są skrajne.Ja ich nie uwielbiam ,a TY sam kiedyś przyznałeś ze nie można i wszystkich potępiać np.Warszyc
Są trochę rózne ,ale nie są skrajne.Ja ich nie uwielbiam ,a TY sam kiedyś przyznałeś ze nie można i wszystkich potępiać np.Warszyc
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Salonowe mole książkowe.
robert pisze:Ty masz taką,ale czy czytałeś to o czym piszemy?
Stoi u mnie na półce.
Doczytałem do jakiejś 1/3 całości.Dalej już nie dałem rady. Ale ja zanim dostalem tę ksiązkę już sporo o niej wiedziałem.
Robert, nikt i nigdzie nie może zabronić Ci mieć własnego zdania. A jak pamiętasz, nasze zdania i opinie o Żołnierzach Wyklętych są skrajnie różne!
-
- Użytkownik
- Posty: 2204
- Rejestracja: czw cze 11, 2015 7:47 pm
- Lokalizacja: Łuków
- Podziękował: 4062 razy
- Otrzymał podzięk.: 2405 razy
- Płeć:
Salonowe mole książkowe.
No cóż ja napisałem swoja opinię i jest ona tyko moja.
Ty masz taką,ale czy czytałeś to o czym piszemy?
Ty masz taką,ale czy czytałeś to o czym piszemy?
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Salonowe mole książkowe.
robert pisze:"Skazy na pancerzach" zebrały skrajne opinie.Przez niektórych chwalone,a przez innych nazwane stekiem bzdur.
No cóż, pisarz, a szczególnie pisarz historyczny, bo tu Zychowicz jest pisarzem, dziennikarzem już rzadko, zawsze postrzegany jest poprzez doktrynę historyczną którą wyznaje i wedle której prowadzi i swoich bohaterów i swoje rozważania. Zbójeckie prawo pisarza powie ktoś a ktoś inny zapyta o scieżki którymi chadza obiektywizm historyczny.
Piotr Zychowicz bardzo chciałby w swoi pisarstwie dorównać i językowi i metodzie Simona Sebaga Montefiore, choć obaj poruszają się w innych epokach. Ja też bym chciał żeby Zychowicz kiedys dorównał, choć na chwilę Montefioremu, moim zdaniem najwspanialszemu obecnie pisarzowi historykowi. Ale nie dorówna. I nie napiszę niestety.
Napiszę za to że książki o żołnierzach wyklętych nigdy nie powinien pisać. Może dlatego że jego poglądy na tamte czasy są takie; opinia Wydawnictwa Rebis o innej książce Zychowicza:
Wydawnictwo „Rebis” w następujący sposób reklamuje na swojej stronie internetowej książkę Zychowicza: „Piotr Zychowicz konsekwentnie dowodzi (…), że decyzja o przystąpieniu do wojny z Niemcami w iluzorycznym sojuszu z Wielką Brytanią i Francją była fatalnym błędem, za który zapłaciliśmy straszliwą cenę. Zamiast porywać się z motyką na słońce, twierdzi autor, powinniśmy byli prowadzić Realpolitik. Ustąpić Hitlerowi i zgodzić się na włączenie Gdańska do Rzeszy oraz wytyczenie eksterytorialnej autostrady przez Pomorze. A następnie razem z Niemcami wziąć udział w ataku na Związek Sowiecki. 40 bitnych polskich dywizji na froncie wschodnim przypieczętowałoby los imperium Stalina. Czy w 1939 roku na Zamku Królewskim w Warszawie należało podpisać pakt Ribbentrop-Beck…?”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości