Faktem jest że chciałem aby tu mięta była jakaś taka delikatna, mniej miętowa a bardziej deserowa ale nie jak ten nowy liquid BM - New Mint. Ciasta opisywanego przez Sławka nie znam niestety choć Anglia, Londyn, szczególnie to czasy mojej najpiękniejszej młodości...ale mięta kojarzy mi się bardziej z sosem do baraniny. Natomiast jeśli chodzi o ciasta to nic nie przebije Lemon Meringue Pie,cytrynowy placek z bezą, pieczony aż do złotego koloru białka. Pracując nad tą mieszanką ogladałem sporo polskich miętowych, barwionych nawet na zielono ciast. A to z kolei z powodu poszukiwań przeróżnych nowych aromatów. Szukając aromatów trafilem też na przeróżne barwniki spożywcze, w tym właśnie ten z ciasta, zielony. Efekt jaki dawał był naprawdę odlotowy. Nie sądzę aby to moglo aż tak wplynąć na mój płyn ale nazwa Queen's Cake trafia do mnie jak najbardziej, choć przecież jestem dość skromny...

Dzięki Sławek za kolejne godziny z The Dirty Dozen...
