Na czym, co i dlaczego chmurzymy?
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Na czym, co i dlaczego chmurzymy?
W tym tygodniu już tak heavymetalowo nie jest...wróciłem bowiem do swoich ulubionych codziennych materiałów "obiciowych" czyli żywicy i drewna stabilizowanego. Żaden metal czy plastik nie leży tak świetnie w dłoni jak te dwa materiały. Z jednym wyjątkiem, to plastikowa powłoka Tesli WYE 200.
Nie podpisuję modów bo to łatwe...no może poza środkowym, ale jest mnóstwo dużo ludzi którzy odgadną...
No i żółty EOS nie jest mój przynajmniej dopóki przyjaciel nie zdecyduje się w końcu czy potrzebne mu mody na 1 czy na 2 ogniwa? Na razie pojechał do Pragi z Culturą i Dragiem.
W obawie przed chciwymi Czechami EOS został...u mnie!
PS
Evaya jest tu raczej przez pomyłkę
Nie podpisuję modów bo to łatwe...no może poza środkowym, ale jest mnóstwo dużo ludzi którzy odgadną...
No i żółty EOS nie jest mój przynajmniej dopóki przyjaciel nie zdecyduje się w końcu czy potrzebne mu mody na 1 czy na 2 ogniwa? Na razie pojechał do Pragi z Culturą i Dragiem.
W obawie przed chciwymi Czechami EOS został...u mnie!
PS
Evaya jest tu raczej przez pomyłkę
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Na czym, co i dlaczego chmurzymy?
W ubiegłym tygodniu u mnie było heavymetalowo albowiem ćwiczyłem nowe nuty smakowe, dość ciężkie jak dla mnie, dlatego i sprzęt i brzmienie ciężkie...
Dość mocno eksploatowane trzy Tesle od najmniejszej do największej spisywały się bez zarzutu.Choć też i nie cierpiały zbytnio, bo 80W to był górny limit.
Dość mocno eksploatowane trzy Tesle od najmniejszej do największej spisywały się bez zarzutu.Choć też i nie cierpiały zbytnio, bo 80W to był górny limit.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Patronauta
- Posty: 1138
- Rejestracja: ndz wrz 09, 2018 7:33 am
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował: 528 razy
- Otrzymał podzięk.: 868 razy
- Płeć:
Na czym, co i dlaczego chmurzymy?
Od środy się zbierałem do tego tematu, bo czasu mało, a wypadałoby wszystko przeczytać
Po napisaniu całości, słowo wstępne: ten post nie jest piękny, ale zajął mi tyle czasu, że zostanie jak jest.
U mnie historia potoczyła się w zasadzie jak w wielu przypadkach... Ale po kolei.
Wszystko zaczęło się w drugiej połowie 2013, 20 października. Dwudzieste pierwsze urodziny za pasem, era prezentów od rodziców minęła dawno, więc sprawy prezentu postanowiłem załatwić sam.
Paliłem około paczki dziennie, polskie fajki kosztowały już sporo ponad 6 zł, a nawet przebiły 10, więc słuszną drogą było posiłkowanie się towarem zza wschodniej granicy. Jednak były to czasy końcówki mojej edukacji, więc źródeł dochodu nie było, a bardzo niezręcznie byłoby mi prosić rodziców o pieniądze. A jak nie wiadomo o co chodzi...
Robiłem wcześniej podejście do EP - z chińskiego marketu. 19 złotych za papierosa i 5 wymiennych kartridży. Bateria wytrzymywała 3 przerwy, a płyn miał smak chemii przemysłowej. W telegraficznym skrócie - odbiłem się.
W dniu wyżej wspomnianym udałem się do sklepu. I w głowie się kręciło od wyboru modeli. Miła Pani doradziła mi sprzęt jaki miała sama, co mnie przekonało całkowicie. Bateria eGo i absolutna nowość na rynku: clearomizer DOLNOGRZAŁKOWY. Biorę i jestem szczęśliwy. Naturalnie cały czas nie odstawiam analogów.
W pewnym momencie złapałem się na tym, że wydaję podwójnie, bo przepał fajek nie zmienił się ani o jotę, a EP służył mi wyłącznie do dopchania się. W końcu naszedł przełomowy moment, zasadniczo sam z siebie. Czynnikiem była wyłącznie ekonomia i kombinowanie jak ogarnąć pieniądze na fajki dnia następnego, byłem człowiekiem bardzo nieszczęśliwym.
Z dnia na dzień zacząłem wychodzić "na fajkę" ze swoim egonem, w akompaniamencie nawoływań "Nie palisz? Ciota!". Trudno.
Człowiek ucząc się, jest jeszcze bardzo podatny na wpływ otoczenia i niewiele brakowało, a złamałbym się całkowicie. Było blisko, ale sam nie wiem dlaczego nie rzuciłem tego całego chmurzenia w cholerę.
Clearomizery po jakimś czasie zacząłem nabywać hurtowo. To upadł, to coś innego. Kosztowały tyle, co 3 paczki analogów, więc nieszczególnie się przejmowałem, bo palenie kosztowało mnie 9zł za 10ml płynu, który wystarczał na tydzień. Aż do pojawienia się EVODa. Zstąpiło na mnie metalowe objawienie. Żegnajcie na zawsze pękające baniaki. O ja naiwny...
Cieszyłem się wytrzymałością, wykonaniem i dopasowaniem kolorystycznym do mojego egona, poezja. Jeden clearomizer wystarczał mi aż na dwa miesiące, byłem szczęśliwy.
Ale i tym razem tylko do momentu, w którym usiadłem na mojego ukochanego egona, wypruwając z niego flaki. O serwisowaniu tego typu sprzętu nie słyszałem.
I tak nastała kolejna epoka.
Vision Spinner 2 był regulowanym objawieniem. Mam tyle mocy ile tylko sobie wymarzę, bajka. Piękny, zgrabny, robiący dokładnie to co chcę.
Później poszedłem do pracy. Nastała era zakupów. Marcin zaczął nabywać nowości. Nowości, czyli to, co Miła Pani wciągnęła na sklep, bo o innych źródłach nie słyszałem. Wszystko co miałem wcześniej po nowym zakupie szło do kosza. Jednego EVODa sobie zostawiłem z sentymentu.
Następnym cudem techniki był Nautilus Mega 5ml. Wspaniały, 2 dni bez dolewania liquidu, zakochałem się po raz kolejny. Dwa dni palenia 24mg/ml... Ale Natilus był miłością nieodwzajemnioną. Pracowałem na budowie... Potrzebowałem ich dużo. Bardzo dużo. Nowe Nautilusy pożerały sporą część mojej wypłaty. Nie było mnie na to stać. Ale mieszkałem jeszcze z rodzicami, więc dało radę.
Rok później zmieniłem pracę i poszedłem całkowicie przypadkiem w branżę, w której jestem do dzisiaj, odkrywając co chcę robić w życiu.
U miłej Pani pojawił się KBOX. To prawda, był czymś odkrywczym i pasjonującym, ale myślałem, że jestem obyty w waperskim świecie, doświadczony. KBOX był po prostu dobrym produktem. Marzył mi się do tego Subtank, który był moim marzeniem długi czas, ale kosztował zaporowe 150zł. Stąd pozostał marzeniem nigdy niezrealizowanym.
Tym nastała era wyjazdu za granicę, sam, na własny rachunek. Liquidy wyparowały dużo szybciej niż się spodziewałem, a kosztowały 8 euro za 10ml, więc znów odezwał się gen sknery. Pierwszy powrót do analogów. Po kilku miesiącach zostałem zmuszony powrócić do kraju. Pojawił się nowy EP, znów hybrydowo. Kolejne dwa tygodnie później wróciłem do świata żywych, czyli analogi pożegnałem, a miejsce w moim sercu zajął miejsce iStick TC 60W.
Niestety miejsca w nim na długo nie zagrzał, bo zapomniałem o nim przy przeprowadzce na drugi koniec kraju.
Analogu, nienawidzę cię, ale przybądź.
Dziesięć długich miesięcy trwał etap "ostatniej paczki". Dziesięć długich miesięcy okłamywania samego siebie. Dziesięć długich miesięcy wyrzutów sumienia i przepalone setki złotych.
I tak nastały czasy współczesne. W listopadzie ubiegłego roku miły Pan, w najlepszym sklepie doradził mi Pico i pierwszego Cubisa. CO ZA SMAK, CO ZA CHMURA!
Duże miasto, duży wybór. Znalazłem się w Utopii e-palaczy.
W czerwcu postanowiłem poszukać czegoś nowego. Dobrego. Wszystko, co było "tylko" wystarczające, było złe.
Tym oto sposobem trafiłem na trawnik. Rynek przestał istnieć wyłącznie w sklepie Miłej Pani. Nastąpił przełom.
Przestałem być e-palaczem. Zostałem waperem. Świadomym waperem, który wie, że ma wybór. Trawnik przekonał mnie do RBA. RBA, którego bałem się i unikałem przez całe moje waperskie życie.
Pierwsze dni lipca roku bieżącego. I duży Merlin z bazarku, który został moim kolejnym kamieniem milowym. Czytałem wszędzie. W domu, w pracy, w podróży. Poświęciłem się świadomej edukacji na setki godzin. A później było z górki. Skyline, Siren 2, Hastur RDTA, Pharaoh i kilka innych których wymieniał nie będę. Teraz Tesla WYE 200W + Siren i Pico + Skyline są tym, co obecnie wystarcza mi całkowicie.
Skończył się hype. Skończyło się parciem na nowe i nieznane.
Jestem spełniony. To moja historia.
Po napisaniu całości, słowo wstępne: ten post nie jest piękny, ale zajął mi tyle czasu, że zostanie jak jest.
U mnie historia potoczyła się w zasadzie jak w wielu przypadkach... Ale po kolei.
Wszystko zaczęło się w drugiej połowie 2013, 20 października. Dwudzieste pierwsze urodziny za pasem, era prezentów od rodziców minęła dawno, więc sprawy prezentu postanowiłem załatwić sam.
Paliłem około paczki dziennie, polskie fajki kosztowały już sporo ponad 6 zł, a nawet przebiły 10, więc słuszną drogą było posiłkowanie się towarem zza wschodniej granicy. Jednak były to czasy końcówki mojej edukacji, więc źródeł dochodu nie było, a bardzo niezręcznie byłoby mi prosić rodziców o pieniądze. A jak nie wiadomo o co chodzi...
Robiłem wcześniej podejście do EP - z chińskiego marketu. 19 złotych za papierosa i 5 wymiennych kartridży. Bateria wytrzymywała 3 przerwy, a płyn miał smak chemii przemysłowej. W telegraficznym skrócie - odbiłem się.
W dniu wyżej wspomnianym udałem się do sklepu. I w głowie się kręciło od wyboru modeli. Miła Pani doradziła mi sprzęt jaki miała sama, co mnie przekonało całkowicie. Bateria eGo i absolutna nowość na rynku: clearomizer DOLNOGRZAŁKOWY. Biorę i jestem szczęśliwy. Naturalnie cały czas nie odstawiam analogów.
W pewnym momencie złapałem się na tym, że wydaję podwójnie, bo przepał fajek nie zmienił się ani o jotę, a EP służył mi wyłącznie do dopchania się. W końcu naszedł przełomowy moment, zasadniczo sam z siebie. Czynnikiem była wyłącznie ekonomia i kombinowanie jak ogarnąć pieniądze na fajki dnia następnego, byłem człowiekiem bardzo nieszczęśliwym.
Z dnia na dzień zacząłem wychodzić "na fajkę" ze swoim egonem, w akompaniamencie nawoływań "Nie palisz? Ciota!". Trudno.
Człowiek ucząc się, jest jeszcze bardzo podatny na wpływ otoczenia i niewiele brakowało, a złamałbym się całkowicie. Było blisko, ale sam nie wiem dlaczego nie rzuciłem tego całego chmurzenia w cholerę.
Clearomizery po jakimś czasie zacząłem nabywać hurtowo. To upadł, to coś innego. Kosztowały tyle, co 3 paczki analogów, więc nieszczególnie się przejmowałem, bo palenie kosztowało mnie 9zł za 10ml płynu, który wystarczał na tydzień. Aż do pojawienia się EVODa. Zstąpiło na mnie metalowe objawienie. Żegnajcie na zawsze pękające baniaki. O ja naiwny...
Cieszyłem się wytrzymałością, wykonaniem i dopasowaniem kolorystycznym do mojego egona, poezja. Jeden clearomizer wystarczał mi aż na dwa miesiące, byłem szczęśliwy.
Ale i tym razem tylko do momentu, w którym usiadłem na mojego ukochanego egona, wypruwając z niego flaki. O serwisowaniu tego typu sprzętu nie słyszałem.
I tak nastała kolejna epoka.
Vision Spinner 2 był regulowanym objawieniem. Mam tyle mocy ile tylko sobie wymarzę, bajka. Piękny, zgrabny, robiący dokładnie to co chcę.
Później poszedłem do pracy. Nastała era zakupów. Marcin zaczął nabywać nowości. Nowości, czyli to, co Miła Pani wciągnęła na sklep, bo o innych źródłach nie słyszałem. Wszystko co miałem wcześniej po nowym zakupie szło do kosza. Jednego EVODa sobie zostawiłem z sentymentu.
Następnym cudem techniki był Nautilus Mega 5ml. Wspaniały, 2 dni bez dolewania liquidu, zakochałem się po raz kolejny. Dwa dni palenia 24mg/ml... Ale Natilus był miłością nieodwzajemnioną. Pracowałem na budowie... Potrzebowałem ich dużo. Bardzo dużo. Nowe Nautilusy pożerały sporą część mojej wypłaty. Nie było mnie na to stać. Ale mieszkałem jeszcze z rodzicami, więc dało radę.
Rok później zmieniłem pracę i poszedłem całkowicie przypadkiem w branżę, w której jestem do dzisiaj, odkrywając co chcę robić w życiu.
U miłej Pani pojawił się KBOX. To prawda, był czymś odkrywczym i pasjonującym, ale myślałem, że jestem obyty w waperskim świecie, doświadczony. KBOX był po prostu dobrym produktem. Marzył mi się do tego Subtank, który był moim marzeniem długi czas, ale kosztował zaporowe 150zł. Stąd pozostał marzeniem nigdy niezrealizowanym.
Tym nastała era wyjazdu za granicę, sam, na własny rachunek. Liquidy wyparowały dużo szybciej niż się spodziewałem, a kosztowały 8 euro za 10ml, więc znów odezwał się gen sknery. Pierwszy powrót do analogów. Po kilku miesiącach zostałem zmuszony powrócić do kraju. Pojawił się nowy EP, znów hybrydowo. Kolejne dwa tygodnie później wróciłem do świata żywych, czyli analogi pożegnałem, a miejsce w moim sercu zajął miejsce iStick TC 60W.
Niestety miejsca w nim na długo nie zagrzał, bo zapomniałem o nim przy przeprowadzce na drugi koniec kraju.
Analogu, nienawidzę cię, ale przybądź.
Dziesięć długich miesięcy trwał etap "ostatniej paczki". Dziesięć długich miesięcy okłamywania samego siebie. Dziesięć długich miesięcy wyrzutów sumienia i przepalone setki złotych.
I tak nastały czasy współczesne. W listopadzie ubiegłego roku miły Pan, w najlepszym sklepie doradził mi Pico i pierwszego Cubisa. CO ZA SMAK, CO ZA CHMURA!
Duże miasto, duży wybór. Znalazłem się w Utopii e-palaczy.
W czerwcu postanowiłem poszukać czegoś nowego. Dobrego. Wszystko, co było "tylko" wystarczające, było złe.
Tym oto sposobem trafiłem na trawnik. Rynek przestał istnieć wyłącznie w sklepie Miłej Pani. Nastąpił przełom.
Przestałem być e-palaczem. Zostałem waperem. Świadomym waperem, który wie, że ma wybór. Trawnik przekonał mnie do RBA. RBA, którego bałem się i unikałem przez całe moje waperskie życie.
Pierwsze dni lipca roku bieżącego. I duży Merlin z bazarku, który został moim kolejnym kamieniem milowym. Czytałem wszędzie. W domu, w pracy, w podróży. Poświęciłem się świadomej edukacji na setki godzin. A później było z górki. Skyline, Siren 2, Hastur RDTA, Pharaoh i kilka innych których wymieniał nie będę. Teraz Tesla WYE 200W + Siren i Pico + Skyline są tym, co obecnie wystarcza mi całkowicie.
Skończył się hype. Skończyło się parciem na nowe i nieznane.
Jestem spełniony. To moja historia.
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Re: Na czym, co i dlaczego chmurzymy?
Teraz pamiętam. Siedział w kącie i mędził jakoś...
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: śr cze 27, 2018 1:04 pm
- Lokalizacja: Częstochowa6
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podzięk.: 26 razy
- Płeć:
Na czym, co i dlaczego chmurzymy?
Chyba jedyny na Al. Frytkowej generalnie było wtedy zamieszanie że względu na Ukraińskiego klientaslaviop pisze:doktorskowron pisze:U mnie w zasadzie też dość skromnie :
* Wismec RX 2 20700
*Merlin Mini
* Grzałka nakrecona z Geekvape Staggered Fused Clapton SS316L na 0.28 Ohm
Paliłem analogi przez 7 lat, mój ojciec zaś przez ponad 30, pewnego dnia powiedział że kupuje epapierosa i że rzuca palenie, podszedłem do tego sceptycznie bo były to początki "długopisów" i zupełnie nie przemawiało to do mnie. Minęło z kilka lat i w grudniu 2016 trzasnelo mnie jak zobaczyłem jak ein się zmieniło, dało mi to motywację żeby kupić ijusta s i spróbować odstawić palenie. Miesiąc Palilem na przemiennie i tak z nowym rokiem 2017 odstawilem całkowicie papierosy na rzecz chmurki. Początkowo zupełnie nie myślałem o tym że będę bawił się w "bimbrzenie", kręcenie grzalek, poszukiwanie idealnego setupu czy o kontroli temperatury nie wspominając, dziś tylko słyszę z ust żony - "znowu się tym bawisz, nie możesz sobie kupić gotowych?" - nie, nie mogę
Co chmurzę - właściwie to co mi wyjdzie, to co nie wyjdzie wylewam do zlewu. Tytoniowki, delikatne mietowki z owockami (o jak ja nie potrafię dobrać proporcji chlodzika by był tylko tłem ), owocowki, ciasteczka, mleczka
Ze zrobionych w przeciągu kilku miesięcy jakiś 25 smaków, jeden zapamiętałem najlepiej - truskawka, kiwi, kokos i rum - pierwszy raz wtedy stwierdziłem że wyszedł mi soczek który w pełni wypełnia moje kubki smakowe
Jak uda mi się zrobić kolejny "pyszny" płyn - pochwalę się w odpowiednim dziale
PS. Slaviop natchnal mnie do sprawdzenia trybu Tc - jakiś czas temu w maju czy czerwcu spotkałem go w jednym ze sklepów w Częstochowie kiedy ja totalnie się nie znając szukałem "druta do grzałki" wtedy czestowal sprzedawcę swoim bimbrem i zachęcał do czytania salonu - no i jestem
Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
Bardzo mnie cieszy że się wtedy na coś przydałem...
Tylko nie pamiętam który to był sklep...
Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Na czym, co i dlaczego chmurzymy?
doktorskowron pisze:U mnie w zasadzie też dość skromnie :
* Wismec RX 2 20700
*Merlin Mini
* Grzałka nakrecona z Geekvape Staggered Fused Clapton SS316L na 0.28 Ohm
Paliłem analogi przez 7 lat, mój ojciec zaś przez ponad 30, pewnego dnia powiedział że kupuje epapierosa i że rzuca palenie, podszedłem do tego sceptycznie bo były to początki "długopisów" i zupełnie nie przemawiało to do mnie. Minęło z kilka lat i w grudniu 2016 trzasnelo mnie jak zobaczyłem jak ein się zmieniło, dało mi to motywację żeby kupić ijusta s i spróbować odstawić palenie. Miesiąc Palilem na przemiennie i tak z nowym rokiem 2017 odstawilem całkowicie papierosy na rzecz chmurki. Początkowo zupełnie nie myślałem o tym że będę bawił się w "bimbrzenie", kręcenie grzalek, poszukiwanie idealnego setupu czy o kontroli temperatury nie wspominając, dziś tylko słyszę z ust żony - "znowu się tym bawisz, nie możesz sobie kupić gotowych?" - nie, nie mogę
Co chmurzę - właściwie to co mi wyjdzie, to co nie wyjdzie wylewam do zlewu. Tytoniowki, delikatne mietowki z owockami (o jak ja nie potrafię dobrać proporcji chlodzika by był tylko tłem ), owocowki, ciasteczka, mleczka
Ze zrobionych w przeciągu kilku miesięcy jakiś 25 smaków, jeden zapamiętałem najlepiej - truskawka, kiwi, kokos i rum - pierwszy raz wtedy stwierdziłem że wyszedł mi soczek który w pełni wypełnia moje kubki smakowe
Jak uda mi się zrobić kolejny "pyszny" płyn - pochwalę się w odpowiednim dziale
PS. Slaviop natchnal mnie do sprawdzenia trybu Tc - jakiś czas temu w maju czy czerwcu spotkałem go w jednym ze sklepów w Częstochowie kiedy ja totalnie się nie znając szukałem "druta do grzałki" wtedy czestowal sprzedawcę swoim bimbrem i zachęcał do czytania salonu - no i jestem
Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
Bardzo mnie cieszy że się wtedy na coś przydałem...
Tylko nie pamiętam który to był sklep...
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: czw sie 30, 2018 10:55 am
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podzięk.: 8 razy
- Płeć:
Na czym, co i dlaczego chmurzymy?
A oto moja kolekcja
Od lewej : Volish Alpha Mini, Smok Vape Pen 22, Smok Stick V8, Espion Solo z Zeusem
Pierwszego już długo nie używam, smak kiepski, chmurka mała i ogólnie nie polecam sprzętu, pozostałe 3 w ciągłym użyciu
Od lewej : Volish Alpha Mini, Smok Vape Pen 22, Smok Stick V8, Espion Solo z Zeusem
Pierwszego już długo nie używam, smak kiepski, chmurka mała i ogólnie nie polecam sprzętu, pozostałe 3 w ciągłym użyciu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: wt cze 16, 2015 9:43 am
- Lokalizacja:
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podzięk.: 12 razy
- Płeć:
Na czym, co i dlaczego chmurzymy?
To ja się pochwale swoimi staruszkami.
Głównym moim zasilaniem jest VT75, który niedawno przeszedł face lifting. Musiałem wymienić "podkowę" - srebrna cześć obudowy, ponieważ gwint w starej uległ uszkodzeniu. Na obecną chwile użytkuje go na akumulatorach 18650, ponieważ 26650 które miałem uległy procesowi zestarzenia się, czekam na recenzje golisi czy warte zamówienia. Zasilanie pancerne, użytkuje go non stop, w domu, pracy. Nigdy mnie nie zawiódł, pomijając zużycie. Mam już go sporo czasu i praktycznie od nowości z tym samym parownikiem. Jest to bigbuddha, która została przerobiona. Powiększone kanały powietrzne, oraz założona gumka "antypoceniowa" z funkcją regulacji powietrza. Tak jak zasilanie, działa jak ma działać. Jedynie szkiełka mi się tłuką
Drugi sprzęt który rzadko używam, najczęściej podczas serwisowania tego pierwszego jest to nieśmiertelny evic. Kiedyś służył mi jako główny sprzęt, a teraz pozostał jako zastępczy. Zadziwiający bohater. Bo tyle upadków ile przeszedł, tyle nieludzkiego traktowania mało co wytrzymuje. A ten dalej daje rade. Parownik to KS RTA. Prosta konstrukcja z wadami. Duża pojemność. Bolączka to przeciekający zbiornik na łączeniu metalu i plastiku. Przerobiony na lepszy przepływ powietrza.
Najnowszy nabytek to, to coś. Obudowa to prezent od znajomego - Eleaf istick tc200w. Elektronika to "przeleżała trzy lata w szufladzie" yihi sx330 mini z regulacją podstawową temp. czyli wersja V1 na 2x18650. łącznie 9V zasilania Zrobiona tak, aby uruchomić i sprawdzić Ohmec RTA by CHRL. Działą, to podstawowa zaleta. Nie wypowiem się na temat yihi, jest ok. Nastawy funkcjonują. Wole jednak DNA. Parownik ma dużą pojemność, dwie grzałki, ogromny przepływ powietrza i w duecie z zasilaniem potrafi wytworzyć ogromne ilości chmury. Ale to nie dla mnie. Nie jestem przyzwyczajony do takich ilości chmur.
Co do płynu. Dawno już przestałem się bawić w aromaty. Uważam że im czystszy płyn tym "zdrowszy". Glikol, gliceryna i nikotyna w mieszance ~3mg/ml całkowicie mi się sprawdza. A smak własny o dziwo sam w sobie ma. Wszystko działa na drucie ss316L/317L wraz z nieśmiertelną muji.
Głównym moim zasilaniem jest VT75, który niedawno przeszedł face lifting. Musiałem wymienić "podkowę" - srebrna cześć obudowy, ponieważ gwint w starej uległ uszkodzeniu. Na obecną chwile użytkuje go na akumulatorach 18650, ponieważ 26650 które miałem uległy procesowi zestarzenia się, czekam na recenzje golisi czy warte zamówienia. Zasilanie pancerne, użytkuje go non stop, w domu, pracy. Nigdy mnie nie zawiódł, pomijając zużycie. Mam już go sporo czasu i praktycznie od nowości z tym samym parownikiem. Jest to bigbuddha, która została przerobiona. Powiększone kanały powietrzne, oraz założona gumka "antypoceniowa" z funkcją regulacji powietrza. Tak jak zasilanie, działa jak ma działać. Jedynie szkiełka mi się tłuką
Drugi sprzęt który rzadko używam, najczęściej podczas serwisowania tego pierwszego jest to nieśmiertelny evic. Kiedyś służył mi jako główny sprzęt, a teraz pozostał jako zastępczy. Zadziwiający bohater. Bo tyle upadków ile przeszedł, tyle nieludzkiego traktowania mało co wytrzymuje. A ten dalej daje rade. Parownik to KS RTA. Prosta konstrukcja z wadami. Duża pojemność. Bolączka to przeciekający zbiornik na łączeniu metalu i plastiku. Przerobiony na lepszy przepływ powietrza.
Najnowszy nabytek to, to coś. Obudowa to prezent od znajomego - Eleaf istick tc200w. Elektronika to "przeleżała trzy lata w szufladzie" yihi sx330 mini z regulacją podstawową temp. czyli wersja V1 na 2x18650. łącznie 9V zasilania Zrobiona tak, aby uruchomić i sprawdzić Ohmec RTA by CHRL. Działą, to podstawowa zaleta. Nie wypowiem się na temat yihi, jest ok. Nastawy funkcjonują. Wole jednak DNA. Parownik ma dużą pojemność, dwie grzałki, ogromny przepływ powietrza i w duecie z zasilaniem potrafi wytworzyć ogromne ilości chmury. Ale to nie dla mnie. Nie jestem przyzwyczajony do takich ilości chmur.
Co do płynu. Dawno już przestałem się bawić w aromaty. Uważam że im czystszy płyn tym "zdrowszy". Glikol, gliceryna i nikotyna w mieszance ~3mg/ml całkowicie mi się sprawdza. A smak własny o dziwo sam w sobie ma. Wszystko działa na drucie ss316L/317L wraz z nieśmiertelną muji.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Na czym, co i dlaczego chmurzymy?
A ja dziś zmontowałem godny siebie tandem. Asmodus EOS i usadowiony na nim Dejavu RDTA. Jeszcze wczoraj narzekałem na Asmodusa że tylko 18650 ale przecież ja tu nie potrzebuję więcej niż 55 W a więc dwa ogniwa LG HG2 załatwiają sprawę. Drewienko stabilizowane chciałoby się codziennie trzymać w rękach, w każdym zasilaniu. Napisałem drewienko, nie znoszę zdrobnień ale tu jest to naprawdę drewienko a nie drewno stabilizowane. Po prostu jest cieniutkie, czyli jest go też mało. Żaden atomizer, a Dejavu RDTA szczególnie, nie cieknie, więc oblałem to drewienko pistacjowym liquidem.Nic mu się nie stało a nawet nieco przez chwilę pachniało pistacjami.Całość trzyma się w ręku bardzo wygodnie i stabilnie a to też ze względu na dość mały ciężar samego EOSa i to razem z dwoma ogniwami.Nic dziwnego, to w końcu lotnicze aluminium i lekkie drewienko.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: śr cze 27, 2018 1:04 pm
- Lokalizacja: Częstochowa6
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podzięk.: 26 razy
- Płeć:
Re: Na czym, co i dlaczego chmurzymy?
U mnie w zasadzie też dość skromnie :
* Wismec RX 2 20700
*Merlin Mini
* Grzałka nakrecona z Geekvape Staggered Fused Clapton SS316L na 0.28 Ohm
Paliłem analogi przez 7 lat, mój ojciec zaś przez ponad 30, pewnego dnia powiedział że kupuje epapierosa i że rzuca palenie, podszedłem do tego sceptycznie bo były to początki "długopisów" i zupełnie nie przemawiało to do mnie. Minęło z kilka lat i w grudniu 2016 trzasnelo mnie jak zobaczyłem jak ein się zmieniło, dało mi to motywację żeby kupić ijusta s i spróbować odstawić palenie. Miesiąc Palilem na przemiennie i tak z nowym rokiem 2017 odstawilem całkowicie papierosy na rzecz chmurki. Początkowo zupełnie nie myślałem o tym że będę bawił się w "bimbrzenie", kręcenie grzalek, poszukiwanie idealnego setupu czy o kontroli temperatury nie wspominając, dziś tylko słyszę z ust żony - "znowu się tym bawisz, nie możesz sobie kupić gotowych?" - nie, nie mogę
Co chmurzę - właściwie to co mi wyjdzie, to co nie wyjdzie wylewam do zlewu. Tytoniowki, delikatne mietowki z owockami (o jak ja nie potrafię dobrać proporcji chlodzika by był tylko tłem ), owocowki, ciasteczka, mleczka
Ze zrobionych w przeciągu kilku miesięcy jakiś 25 smaków, jeden zapamiętałem najlepiej - truskawka, kiwi, kokos i rum - pierwszy raz wtedy stwierdziłem że wyszedł mi soczek który w pełni wypełnia moje kubki smakowe
Jak uda mi się zrobić kolejny "pyszny" płyn - pochwalę się w odpowiednim dziale
PS. Slaviop natchnal mnie do sprawdzenia trybu Tc - jakiś czas temu w maju czy czerwcu spotkałem go w jednym ze sklepów w Częstochowie kiedy ja totalnie się nie znając szukałem "druta do grzałki" wtedy czestowal sprzedawcę swoim bimbrem i zachęcał do czytania salonu - no i jestem
Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
* Wismec RX 2 20700
*Merlin Mini
* Grzałka nakrecona z Geekvape Staggered Fused Clapton SS316L na 0.28 Ohm
Paliłem analogi przez 7 lat, mój ojciec zaś przez ponad 30, pewnego dnia powiedział że kupuje epapierosa i że rzuca palenie, podszedłem do tego sceptycznie bo były to początki "długopisów" i zupełnie nie przemawiało to do mnie. Minęło z kilka lat i w grudniu 2016 trzasnelo mnie jak zobaczyłem jak ein się zmieniło, dało mi to motywację żeby kupić ijusta s i spróbować odstawić palenie. Miesiąc Palilem na przemiennie i tak z nowym rokiem 2017 odstawilem całkowicie papierosy na rzecz chmurki. Początkowo zupełnie nie myślałem o tym że będę bawił się w "bimbrzenie", kręcenie grzalek, poszukiwanie idealnego setupu czy o kontroli temperatury nie wspominając, dziś tylko słyszę z ust żony - "znowu się tym bawisz, nie możesz sobie kupić gotowych?" - nie, nie mogę
Co chmurzę - właściwie to co mi wyjdzie, to co nie wyjdzie wylewam do zlewu. Tytoniowki, delikatne mietowki z owockami (o jak ja nie potrafię dobrać proporcji chlodzika by był tylko tłem ), owocowki, ciasteczka, mleczka
Ze zrobionych w przeciągu kilku miesięcy jakiś 25 smaków, jeden zapamiętałem najlepiej - truskawka, kiwi, kokos i rum - pierwszy raz wtedy stwierdziłem że wyszedł mi soczek który w pełni wypełnia moje kubki smakowe
Jak uda mi się zrobić kolejny "pyszny" płyn - pochwalę się w odpowiednim dziale
PS. Slaviop natchnal mnie do sprawdzenia trybu Tc - jakiś czas temu w maju czy czerwcu spotkałem go w jednym ze sklepów w Częstochowie kiedy ja totalnie się nie znając szukałem "druta do grzałki" wtedy czestowal sprzedawcę swoim bimbrem i zachęcał do czytania salonu - no i jestem
Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości