Wyszła z tego straszna ściana tekstu. Mam nadzieję, że wydrapałem na niej wystarczająco dużo zdań na temat Jeśli nie, proszę moderację o łagodny wymiar kary.@
Tommy BlackTeraz i ja się pogubiłem zatem obaj jesteśmy zgubieni
Być może mamy tak odmienne przyzwyczajenia i preferencje, że trudno nam się nawzajem zrozumieć. Inna sprawa, że moje skróty myślowe bywają trudne w odbiorze. Doprecyzuje zatem.
MTL to nie mój styl (z dwóch powodów) ale od niego zaczynałem bo kiedyś DTL zwyczajnie nie istniał. Z tego okresu zostały mi pewne przyzwyczajenia a jednym z nich jest niechęć do przeciągów i oddychania przez parownik, stąd też zastosowanie przeze mnie redukcji w Shieldzie już po chwili testowego wapowania na 810, bo przeciąg jest tu ogromny. Drugim powodem jest fakt, że zwyczajnie cały sprzęt jaki w tej chwili posiadam jest przeznaczony do DTL. Tu tytułem wyjaśnienia dodam, że ostatnich kilka ostatnich lat spędziłem w przytulnym gniazdku pod kamieniem "dzięki czemu" sporo mnie ominęło m in. ustawa, wysyp modów elektronicznych, tanków itd. Jakieś stopklatki do mnie docierały ale miałem takie zapasy, że mało mnie to wszystko obchodziło. Zapasy maja jednak to do siebie, że kiedyś muszą się wyczerpać i pod tym względem moje nie odbiegły od reguły. Kilka miesięcy temu wypełzłem spod kamienia w zupełnie nieznaną mi rzeczywistość a ponieważ przyciśnięty musiałem szybko coś kupić, skończyło się na spontanie, czego normalnie nie robię.
Tyle "morskiej opowieści" ale pewnie zapytasz dlaczego Shield a nie jakiś MTL? Z kilku powodów. Pomijając bardzo przyzwoitą i równą jakość produkcji GeekVape'a będzie to na pewno wygląd. Prosty i wręcz elegancki w porównaniu do pstrokatych cudaków, które są teraz produkowane. Ja jestem prosty człowiek, lubię proste rzeczy. Po drugie mnogość dostępnych grzałek, która gwarantuje temu tankowi długie życie. Gdzieś pisałem, że nie jestem kolekcjonerem, jak kupuje to na lata. Kasę wole przeznaczyć na moje hobby. Po trzecie gotowe grzałki. Podobnie jak Ty jestem zwolennikiem takich rozwiązań choć równie podobnie żałuję , że GV nie zrobił do Shielda porządnej bazy RBA
Po czwarte, pewien potencjał do uniwersalności ale tę będę dopiero testował na grzałce 1.5ohma. chodzi oczywiście o uniwersalność dla mnie.
Tommy Black pisze:A jak sądzisz, dlaczego zawsze do DTL stosowane są dripy 810?
Z tą teorią w żaden sposób zgodzić się nie mogę. To nie średnica dripa a otworu pod nim ma tu znaczenie. Przeczy teorii choćby obecność redukcji do 510 w zestawie Shielda, która raczej na pewno nie znalazła się tam przypadkowo. Są waperzy preferujący duże przeciągi i są tacy jak ja, którzy wolą zdecydowanie mniejsze a jest ich sporo, nie ma tu żadnej egzotyki. Poza tym jest wiele rozwiązań przeznaczonych do DTL a wyposażonych w otwór 510 i takież dripy. Z tego co ja mam/miałem, wszelkie Ego AiO, Cubisy, niektóre Smoki (Spirals) a jest tego na rynku sporo więcej.
Tommy Black pisze:Wciągając zawarte w takim dripie powietrze, a jest go sporo, bez smaku i zapachu, chyba że mieszkasz w Krakowie, ułatwiasz płucom wchłonięcie zaraz za tym powietrzem i siłą rzeczy lekko rozrzedzoną parę z Twojej mieszanki. Płuca najpierw dostają potężny zastrzyk powietrza a potem dopiero obciążoną nikotyną i aromatami parę. Dzięki temu nie bronią się tak bardzo przed tą inwazją. Z dripa 510 nie pobierzesz powietrza prawie wcale,bo jest go tam mikroskopijna ilość. Jasne że można chmurzyć DTL z dripem 510 jeśli ma się płuca dlugodystansowego pływaka. Tylko po co je tak męczyć bez pływackiego treningu?
Tego to ja, wybacz, zupełnie nie rozumiem. Domyślam się , że pisząc "wciągając zawarte w takim dripie powietrze" masz na myśli ilość powietrza możliwą do zaciągnięcia przez całość systemu powietrznego tanku, bo w samym dripie prawie go nie ma, niezależnie od jego średnicy. Przez duże otwory można go zaciągnąć więcej, to oczywiste, jednocześnie od preferencji wapera zależy czy chce go zaciągać więcej czy mniej, dlatego mamy regulacje i redukcje. Redukcja z 810 do 510 nie jest aż tak duża żeby w przypadku tej drugiej mówić o mikroskopijnych ilościach, płucach pływaka czy popularnych żylakach za uszami. Swoją drogą mimo tego, że całe życie mieszkam na wybrzeżu, 2km od morza, jakoś nigdy nie nauczyłem się pływać. Zatem o płucach długodystansowego pływaka w moim przypadku nie ma mowy. Domyślam się również, że kiedyś paliłeś analogi prawdopodobnie wiesz zatem, że płucom palacza atakowanym latami syfem z analogów już nie trzeba pomagać - one się nie bronią, one się dawno temu poddały. Broniły się na początku przez dwie, trzy paczki, może trochę więcej, tak jak dziś bronią się płuca gimbusów, którzy wapują dla lansu i mody na chmury. Nie chcę przez to powiedzieć, że 810 jest tylko dla gimbazy ale im może coś jeszcze ułatwiać, nam, długoletnim palaczom, już raczej nie.