Jak na wstępnie stoi napisane... Firma nieczęsto u Nas gości, a szkoda...
Dziś tytułowy Peacemaker RTA 25mm trafił do mojej stajni.
Wykonanie.
Nie można się do czegokolwiek przyczepić. Stoi na naprawdę wysokim poziomie. Spasowanie części idealne. Wszystko działa z odpowiednim oporem. Ciekawie pomyślane - żłobienia na capie pasują do żłobień na metalowej tubce - mała rzecz a cieszy.
Baza.
Parownik jest na jedną grzałkę. Konstrukcja bazy bardzo zbliżona do Revolver RTA od Vandy Vape - tego się trochę obawiałem, gdyż tamten parownik nie przypadł mi do gustu. Jednak nie, mimo podobnej budowy, tutaj rozwiązania konstrukcyjne są prostsze, przez to moim zdaniem lepsze. Grzałko mocowana za pomocą ceramicznego "dingsa" - działa jak powinno.
Setup.
Bez mierzenia nóżek grzałki, bez kombinowana. Wkładamy grzałkę, ustawiamy jej wysokość i odległość od mocowania (centrujemy na wlotem powietrza), zakręcamy i ucinamy. Koniec. Zrobione. Ilość bawełny tradycyjnie jak przy grzałkach o średnicy 3mm. Jedynie warto wyczesać jej końce, gdyż otwory na bawełnę nie są wielkich rozmiarów.
Nawiew.
Tutaj wyrażę się w formie - dla mnie. Dla mnie jest bardzo ekstra. Jest luźno, ale zaraz czuć odpowiedni opór, nie jest jednak restrykcyjnie. Oczywiście mówię o w pełni otwartym wlocie. Jest cicho, jest smooth. Czyli to, co każdy lubi. Pierścień do regulacji działa z fajnym oporem, na obu końcach ma stoper.
Wapowanie.
I ponownie - dla mnie. Dla mnie jest super. Z zasady jestem miłośnikiem parowników na jedną grzałkę, choć mam też wiele na dwie. Jednak opisywany Peacemaker ląduje od razu w pierwszej trójce, mojej pierwszej trójce. Smak oddaje bardzo fajnie, może go minimalnie spłaszcza, co mi wręcz odpowiada, gdyż moje ulubione liquidy są cholernie słodkie, więc tutaj mnie to wręcz cieszy. Chmura gęsta, ciepła, rzakłbym - miękka, przyjemna...
Ocena ogólna.
Parownik świetny, przez rodzaj tubki metalowej, można rzecz - pancerny. Zresztą trafił do pancernej szóstki. Polecam wszystkim - używanie go, to naprawdę czysta przyjemność.
Trafił do mnie dzięki uprzejmości ekipy z Wrocławia - Vape'N'Roll - w końcu muszę jechać i ich odwiedzić!
