Przemulek1910 pisze:Tommy chcesz mi powiedzieć że od prawie tygodnia nic Ci się Kylin nie spocił i wszędzie masz czyściutko i sterylnie? Musisz nagrać film instruktażowy jak to zrobiłeś. Normalnie nie mogę w to uwierzyć. Też 2dni temu kupiłem Serpenta bo już szału dostawałem z Kylinem.
Ja nie bardzo wiem co tu nagrywać. Setup opisalem dokładnie kilka pięter niżej. Ok, dodam kilka zasad jakimi ja się posługuję i nie dotyczą one tylko Kylina 1,2,3 czy 4; dotyczą wszystkich tego typu atomizerów, czyli tych z dolnym nawiewem. Akurat aktualnie używam Kylinów 2, TFV12 Princów oraz Shieldów.
1. Podstawa - dobry setup, wcześniejsze dobre wygrzanie i sformowanie grzałki. Jeśli to nie jest drut temperaturowy, to rezystancja grzałki po wygrzaniu ma zostać do końca taka sama.
To zwykle zajmuje trochę czasu, bo grzałki albo są i złożone i w zależności od ułożenia, różnie się zachowują.Czasem takie sformowanie grzałki i uzyskanie deklarowanej rezystancji zajmuje
mi kilkanaście minut.
2. Bawełna którą zakładam w grzałce jest dobrana do grzałki, atomizera, gęstości płynu i rodzaju chmurzenia. Zupełnie inaczej postępuję z setupem do MTL a inaczej do DTL. Bawełna do
DTL, czyli Kylina 2 musi miec dobry transport kapilarny, dużą szybkość transportu ale wcale nie muis być specjalnie chłonna.I też inaczej robię, czyli daję nieco więcej bawełny, jeśli to
setup z jedną grzałką .I naprawdę nie jest to aż tak istotne czy ta bawełna dotyka dna kanału, czy jest do jego połowy, albo połowy jakiejś śrubki.
Bawełna może być w kanale do samego dna ale może się kończyć tuż nad kanałem.Czyli w ogóle nie będzie widoczna po skręceniu atomizera.Ważne aby była tak ułożona żeby w trakcie
użytkowania nie zmieniała mp*.
3. Po zalożeniu bawełny i jej wypozycjonowaniu zwilżam ją stopniowo samym glikolem. Tak dlugo aż glikol wsiąka w bawełnę wewnątrz grzałki i poza nią. Kiedy przestanie wsiąkać, skręcam
atomizer i zalewam go właściwym płynem. Po napełnieniu, a zostawiam zawsze 3 mm wolną przestrzeń u góry atomizera, kilkanaście razy nim obracam, góra- dół i zaciągam się na sucho.
Po tym cumuje atomizer na jakimś zasilaniu, ale dobranym do niego, moc i żywotność, sprawdzam rezystancję, do niej ustawiam moc wykonuję dwa, trzy testowe zaciągnięcia i
zostawiam całość na 10 minut aby grzalka i atomizer całkowicie ostygły.
4. Wymienione wyżej atomizery to typowe DTL. Tu nie ma mowy o jakimś "ciumkaniu". Tu trzeba od początku do końca mocno się zaciągać. I w związku z tym trzeba sobie dobrze ustawić
air hole.Bo po to one są. Od nich zależy też smak i właśnie kwestia wycieków i pocenia się. Nie każda grzałka pozwala na "full throtle". Dobrze dobrane ustawienia ah to potem święty
spokój.Jeśli np. w trakcie rozmowy, niechcący słabo pociągniemy, trzeba natychmiast poprawić mocnym zaciągiem.
5. Mniej więcej po wychmurzeniu połowy zbiornika, przykladam chusteczkę papierową do jednego otworu i mocno dmucham w drugi. I zmiana , chusteczka do drugiego i mocny
przedmuch.Często na chusteczce zostaje sporo plam po wydmuchanych resztkach skroplin. Podobnie robię z dripem. Zdejmuję go, przedmuchuję w dół atomizera, znów chusteczka, bo
czasem wypłynie dołem nieco skroplin wypłynie. Natomiast gniazdo dripa i jego samego dokladnie wycieram.To n ie są absorbujace i trudne czynności i nie trawają dłużej niz kilkanaście
sekund.I nie robi się tego co chwilę.
6.Podstawa to dobrze dobrana bawełna, dobry setup, stabilna sformowana grzałka, czystość przede wszystkim, dobrze dobrana moc do rezystancji grzałki, czasem trzeba kilka minut
poświęcić nawet na dobranie wielkości, mocy, tzw. dopału jesli uzywamy i zasilanie na to pozwala. No i arcyważne w DTL i tych atomizerach. Pełne, długie i systematyczne, powtarzalne
zaciągnięcia.
I to jest cała ta moja filozofia...owszem, trzeba poświęcić na początku trochę czasu ale warto.A potem nawet to przedmuchiwanie jest niezauważalne. Dziala pamięć mięśniowa jak u dobrego ochroniarza.
*mp - miejsce postoju