Poza konkursem, bo to SF, ale grzech nie znać:
FireflyW zasadzie serial legenda, który zabili bezmózgie zombie z Foxa bodaj.
Polecam bo jest naprawdę fajny. Jedna z rzeczy, które po prostu mam na dysku i prędzej dysk padnie niż naduszę SHIFT+DEL.
Killjoys Podobny do powyższego, ale jednak całkowicie inny. Jeśli nie zrazi Was słabawe CGI to raczej się dobrze będziecie bawić.
O ile mnie pamięć nie myli oba są obecnie na Netflixie.
Z takich offowych w sumie to dwa tureckie możecie jeszcze obejrzeć:
Protektor (magiczna koszula i superszmoc - zjadliwe nawet) a drugi...
Immortals o wąpierzach w Konstatynopolu
Tak poza tym, to chyba całą noc bym wymieniał. Wiele z seriali, o których gadają ludzie po domach, kawiarniach, deptakach i innych miejscach zaliczyło u mnie drop po 1 sezonie.
Tak skończyły m.in.
Spartakus,
Gra o tron (czytałem książkę... chyba już ze 3 razy),
Wikingowie,
Gotham (dałem mu szanse i zacząłem od nowa), nowy Star Trek i wiele, wiele innych.
Dobra do meritum
Na bezludną wyspę zabieram...
Sense 8Ten serial po prostu mnie urzekł. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Genialny!
Aktorstwo, zdjęcia, plenery... I cała historia... Szkoda, że kończyli go w pośpiechu, ale kręcili to równocześnie w ośmiu miastach na wszystkich kontynentach.
R E W E L A C J A!
Nie oglądam już po raz kolejny bo łykam odcinek za odcinkiem aż mnie świt zastanie. Prześpię się i dawaj dalej.
W zasadzie ma jeden mankament... Musicie mieć otwarty umysł, żeby całość przełknąć.
Wiem już z doświadczenia, że albo pokochacie, albo znienawidzicie.