Vaping is not tobacco! Nasza petycja na change.org

[Jupiter]

Czy TO w ogóle działa?

Jak podpisywałem to pamiętam (chyba że mam już demencję), że było coś w okolicach właśnie 650. I dalej jest prawie to samo.

Działa, tyle że kto miał podpisać to już to zrobił, a reszta ma to w głębokim poważaniu...

[Metall]

Czy TO w ogóle działa?

Jak podpisywałem to pamiętam (chyba że mam już demencję), że było coś w okolicach właśnie 650. I dalej jest prawie to samo.

[Tommy Black]

Stoimy na poboczu, to chwilowe oczywiście...



Nie zapomnieliśmy o głosowaniu, ale 653 to nie jest liczba godna Salonu!

[Jupiter]

No ja nie zmuszam, tylko zachęcam...

[Tommy Black]

A nie macie jakiegoś chętnego informatyka który sparował by petycję z rejestracją na forum? To jest do zrobienia...

Jasne że do zrobienia i możemy to zrobić w 73 sekundy.

Forum jest duże, mnóstwo ludzi dziennie się rejestruje, każda z tych dusz może podpisać petycję...

Nie posiadamy jeszcze takich mocy aby zarządzać duszami. Żywymi nosicielami dusz też nie. No i rejestracja w Salonie nie jest transakcją wymienną.
Człowiek, waper, jest dorosły, ma wolną wolę, wyobraźnię i rozum. Zechce to podpisze, nie zechce, nie podpisze. Nie zmieni to naszego stosunku do niego.
Ale jeśli podpisze sam będzie się tu lepiej czuł.

[Jupiter]

A nie macie jakiegoś chętnego informatyka który sparował by petycję z rejestracją na forum? To jest do zrobienia...
Forum jest duże, mnóstwo ludzi dziennie się rejestruje, każda z tych dusz może podpisać petycję...
Tak się rozpędziłem i sprawdziłem, macie dostęp częściowy do serwera, czyli trochę chęci...

[Metall]

@

Tommy Black, nie wiem czy to normalne, ale lubię Twój sarkastyczny styl wypowiedzi

PS
Rób dalej to, co robisz, tylko nie wpadnij później w depresję, jak waping polegnie w tej batalii

[Tommy Black]

@Tommy Black, ja nie neguję tych działań. Przeciwnie, z całego serca je popieram i pochwalam. Nie odmawiam im również sensu. Jednakże nie jestem optymistą w tej kwestii, ba, nie jestem nawet realistą a totalnym pesymistą. Po prostu uważam, że trzeba przygotować się psychicznie na klęskę. Bo jednak szanse, mimo wszelkich starań i powziętych działań, na wygraną mamy mniej niż znikome.

I co ja mam teraz zrobić?

Dbaj, żeby w domu zawsze było jedzenie, woda i zestaw ewakuacyjny.
Miej pod ręką numery telefonów przyjaciół i znajomych.
Stwórz plan ewakuacji i ćwicz go z rodziną.
Zaplanuj, jak pomóc innym, na przykład osobom starszym lub niepełnosprawnym.

Będzie Ci łatwiej w przypadku klęski...

A przede wszystkim naucz się na pamięć swojej sygnaturki.



Drogie i Drodzy Waperki i Waperzy petycja żyje! Warto głosować!

[Metall]

@

Tommy Black, ja nie neguję tych działań. Przeciwnie, z całego serca je popieram i pochwalam. Nie odmawiam im również sensu. Jednakże nie jestem optymistą w tej kwestii, ba, nie jestem nawet realistą a totalnym pesymistą. Po prostu uważam, że trzeba przygotować się psychicznie na klęskę. Bo jednak szanse, mimo wszelkich starań i powziętych działań, na wygraną mamy mniej niż znikome.

[Tommy Black]

Bez urazy, nie chcę Cię budzić z cudownego snu, ale sukces to byłby gdybyś dołożył z trzy zera z tyłu. 650 000 to byłaby już wymierna siła. 650 sztuk to plankton, o który nawet nikt nie zdoła się potknąć.

Zanim zaczniesz budzić mnie obudź się sam.Choć nie namawiam zbyt usilnie, sen o trzech zerach z tyłu musi być pasjonujący... A plankton?

Nauczyciel tłumaczy na lekcji:
- Mimo, że wieloryby są wielkimi ssakami, mają bardzo małe gardła i żywią się tylko planktonem...
- Ale przecież Jonasz został połknięty przez wieloryba! - oponuje jedna z uczennic.
- To fizycznie niemożliwe - odpowiada nauczyciel
- Jak pójdę do nieba, to zapytam Jonasza, jak to było – oświadcza nie przekonana dziewczynka.
- A jeśli Jonasz poszedł do piekła? - Uśmiecha się nauczyciel.
- To pan go zapyta!

Jako waperzy jesteśmy małym planktonem w świecie wielkich ssaków. Mamy swoją petycję i coś do zrobienia.No i nie damy się połknąć bo jesteśmy mądrym i walecznym planktonem.