@ Tomba
Królik i Zeus X dają bardzo dobrze radę na singlu, Kylin 2 też nie wymięka. Dla mnie i tylko dla mnie Rabbit i Kylin smaczą nawet lepiej na jednym bacie.
Patrząc na ten konkretny deck wydaje mi się że singiel też może zadziałać, to plus mniej zużytej energii i mniej zużytego liquidu. Pobaw się teraz bo to zawsze radocha z nowego ale potem spróbuj, nie zginiesz .
Timesvape Diesel RTA coś czego nie ma jeszcze...
-
- Użytkownik
- Posty: 3677
- Rejestracja: pn lis 26, 2018 12:58 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 3216 razy
- Otrzymał podzięk.: 2633 razy
- Płeć:
Timesvape Diesel RTA coś czego nie ma jeszcze...
"Po czem wnosisz?" To, że parownik jest na duala, wcale nie znaczy jeszcze, że na singlu zły będzie. Mam kilka dual coil i chyba wszystkie całkiem dobrze pracują też na single coil. Dlatego pytam. Martwy królik ponoć jest lepszy na pojedynczym drucie, dla mnie jest równie ok. Themis na dual i na single tez pracuje dobrze.
-
- Patronauta
- Posty: 5830
- Rejestracja: wt maja 21, 2019 1:29 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 5236 razy
- Otrzymał podzięk.: 7081 razy
- Płeć:
Timesvape Diesel RTA coś czego nie ma jeszcze...
@ iron64 - jak nie będziesz używał duala, to raczej sobie odpuść ten atomizer.
_____________________________________________
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
-
- Użytkownik
- Posty: 3677
- Rejestracja: pn lis 26, 2018 12:58 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 3216 razy
- Otrzymał podzięk.: 2633 razy
- Płeć:
Re: Timesvape Diesel RTA coś czego nie ma jeszcze...
Szkoda. Pytałem bo zastanawiam się nad kupnem, ale chyba nie będę używał duala.
-
- Patronauta
- Posty: 5830
- Rejestracja: wt maja 21, 2019 1:29 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 5236 razy
- Otrzymał podzięk.: 7081 razy
- Płeć:
Timesvape Diesel RTA coś czego nie ma jeszcze...
@ iron64 - przykro mi, ale jak już kupiłem parownik na dwie grzałki, to długo nie będę eksperymentował z jedną.
_____________________________________________
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
-
- Użytkownik
- Posty: 3677
- Rejestracja: pn lis 26, 2018 12:58 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 3216 razy
- Otrzymał podzięk.: 2633 razy
- Płeć:
Re: Timesvape Diesel RTA coś czego nie ma jeszcze...
Zabrakło mi jeszcze tylko jak twoim zdaniem wypada na single coil?
-
- Patronauta
- Posty: 5830
- Rejestracja: wt maja 21, 2019 1:29 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 5236 razy
- Otrzymał podzięk.: 7081 razy
- Płeć:
Timesvape Diesel RTA coś czego nie ma jeszcze...
No to przyszedł czas na krótką recenzję.
Żeby było śmieszniej, to podsumowanie na początku – bardzo dobry parownik, ale dla kolekcjonerów.
Od razu uprzedzę, że jest to mój pierwszy parownik na dwie grzałki, tzn. w testach miałem, ale mało porównywalne do tego.
Na tę chwilę najbardziej pasuje mi taki setup:
Grzałka Wotofo Diy Quad Core Fused Clapton 3mm
Rezystancja 0,14oma, na którą zapodaję moc 50W.
Jak dla mnie montowanie grzałek nie stanowiło problemu, ale dla kogoś mniej wprawionego może to być trochę kłopotliwe.
Bawełna Cotton Bacon Prime. Po zawickowaniu, dość mocno wyczesana i dopiero ułożona w kanale.
Pierwotnie dałem Firebolt Cotton na sznurówce 3mm, jednak przy układaniu grzałki jej średnica ulega minimalnemu zmniejszeniu, a to już powodowało,
że Firebolt wchodził bardzo ciasno i nie wyrabiał z transportem.
Na tym setupie udało mi się osiągnąć smak bardzo porównywalny do Horusa.
Ja nie mam tak wyrafinowanych kubków smakowych, więc mi naprawdę trudno powiedzieć który lepszy. Dla mnie na równi.
Chmura jest duża i obfita i co najważniejsze (dla mnie) nie jest gorąca. Sam parownik nagrzewa się w minimalnym stopniu.
W porównaniu do Horusa pracuje ciszej.
Przy pełnym otwarciu air hole przeciąg idealny. Oczywiście można sobie przymknąć do bardzo restrykcyjnego, ale mi to nie pasi.
Potwierdziłem pojemność odmierzając liquidy strzykawką i faktycznie, z małym szkłem wynosi 2 ml, a z dużym 5ml.
Sam parownik wykonany jest perfekcyjnie, ale jest to jednak „kawał złomu”. Normalnie ma się wrażenie jakby cały korpus odlany był z żeliwa.
Jego ciężar to aż 101g (bez tankowania). Z dużym, zatankowanym baniakiem i Aegisem Legendem z akusami waży 405g. Nie dużo brakuje do pół kilograma .
Z dużym baniakiem, w najszerszym miejscu ma blisko 32mm.
Drip niektórym może wydawać się niski. Ja też raczej preferuję średnie dripy, ale ten mi nie przeszkadza. Oczywiście dripa można sobie wymienić bo jest kompatybilny.
Oryginalny drip siedzi pewnie w capie, gdyż jest ustabilizowany wewnętrznym oringiem.
Chyba najwięcej kontrowersji może budzić fakt, że do tankowania trzeba odkręcić cap wykonując pełne 3 obroty po 360 stopni.
Mi osobiście też to nie przeszkadza, bo mam czas , ale czytam, że dla niektórych jeden obrót to już za dużo.
Tankuje się natomiast bez problemu z butelek z dziubkiem typu Gorilla.
To co dla wszystkich bardzo ważne – nie cieknie, nie poci się, nie leje. Kładłem na boki i stawiałem na głowie - zero wycieków.
Design w mojej ocenie wypada bardzo pozytywnie. Wszystko ma ręce, nogi i głowę. Bez wątpienia z małym baniakiem wygląda o wiele lepiej,
ale pełne tankowanie wystarczy tylko na 45 buchów (+/- 2) po ok. 4-5 sekund (sprawdzałem 3 razy i zawsze wychodził taki wynik).
Oczywistym jest, że na dużym baniaku rzadziej trzeba tankować.
Teraz wyjaśnię dlaczego użyłem sformułowania, że jest to parownik dla kolekcjonerów.
Jeżeli smak jest porównywalny do Horusa, to w codziennym użytkowaniu ten atomizer jest mniej poręczny.
U mnie będzie używany tylko w tym zestawie jak powyżej i będzie to sprzęt stacjonarny – tylko przy laptopie.
Nie za bardzo wyobrażam sobie noszenie tego „złomu” na co dzień w spodniach. No chyba, że ktoś zafunduje se szelki
Jestem przekonany, że każdy upadek na twardszą powierzchnie spowoduje pęknięcie baniaka, a na dzień dzisiejszy nie widziałem zapasowych szkiełek.
Zakładam, że można z tego parownika wyciągnąć jeszcze więcej przy innych setupach i dlatego kolekcjoner powinien się nad nim pochylić. Zawsze to jednak coś innego niż porównywalny Horus.
Oczywiście bez dwóch zdań parownik wchodzi do mojej kolekcji.
I jeszcze jedna uwaga na koniec - koniecznie go dobrze umyjcie po wyjęciu z pudełka. Ja zapomniałem i zaciągnąłem się syfem z pozostałości poprodukcyjnych (olej techniczny).
Aaa, i bym zapomniał – jeszcze raz dziękuję kolegom @ 8A5HUD4 i @ Superlux, którzy osobiście mi go polecili. Jestem bardzo zadowolony. Wasze
Żeby było śmieszniej, to podsumowanie na początku – bardzo dobry parownik, ale dla kolekcjonerów.
Od razu uprzedzę, że jest to mój pierwszy parownik na dwie grzałki, tzn. w testach miałem, ale mało porównywalne do tego.
Na tę chwilę najbardziej pasuje mi taki setup:
Grzałka Wotofo Diy Quad Core Fused Clapton 3mm
Rezystancja 0,14oma, na którą zapodaję moc 50W.
Jak dla mnie montowanie grzałek nie stanowiło problemu, ale dla kogoś mniej wprawionego może to być trochę kłopotliwe.
Bawełna Cotton Bacon Prime. Po zawickowaniu, dość mocno wyczesana i dopiero ułożona w kanale.
Pierwotnie dałem Firebolt Cotton na sznurówce 3mm, jednak przy układaniu grzałki jej średnica ulega minimalnemu zmniejszeniu, a to już powodowało,
że Firebolt wchodził bardzo ciasno i nie wyrabiał z transportem.
Na tym setupie udało mi się osiągnąć smak bardzo porównywalny do Horusa.
Ja nie mam tak wyrafinowanych kubków smakowych, więc mi naprawdę trudno powiedzieć który lepszy. Dla mnie na równi.
Chmura jest duża i obfita i co najważniejsze (dla mnie) nie jest gorąca. Sam parownik nagrzewa się w minimalnym stopniu.
W porównaniu do Horusa pracuje ciszej.
Przy pełnym otwarciu air hole przeciąg idealny. Oczywiście można sobie przymknąć do bardzo restrykcyjnego, ale mi to nie pasi.
Potwierdziłem pojemność odmierzając liquidy strzykawką i faktycznie, z małym szkłem wynosi 2 ml, a z dużym 5ml.
Sam parownik wykonany jest perfekcyjnie, ale jest to jednak „kawał złomu”. Normalnie ma się wrażenie jakby cały korpus odlany był z żeliwa.
Jego ciężar to aż 101g (bez tankowania). Z dużym, zatankowanym baniakiem i Aegisem Legendem z akusami waży 405g. Nie dużo brakuje do pół kilograma .
Z dużym baniakiem, w najszerszym miejscu ma blisko 32mm.
Drip niektórym może wydawać się niski. Ja też raczej preferuję średnie dripy, ale ten mi nie przeszkadza. Oczywiście dripa można sobie wymienić bo jest kompatybilny.
Oryginalny drip siedzi pewnie w capie, gdyż jest ustabilizowany wewnętrznym oringiem.
Chyba najwięcej kontrowersji może budzić fakt, że do tankowania trzeba odkręcić cap wykonując pełne 3 obroty po 360 stopni.
Mi osobiście też to nie przeszkadza, bo mam czas , ale czytam, że dla niektórych jeden obrót to już za dużo.
Tankuje się natomiast bez problemu z butelek z dziubkiem typu Gorilla.
To co dla wszystkich bardzo ważne – nie cieknie, nie poci się, nie leje. Kładłem na boki i stawiałem na głowie - zero wycieków.
Design w mojej ocenie wypada bardzo pozytywnie. Wszystko ma ręce, nogi i głowę. Bez wątpienia z małym baniakiem wygląda o wiele lepiej,
ale pełne tankowanie wystarczy tylko na 45 buchów (+/- 2) po ok. 4-5 sekund (sprawdzałem 3 razy i zawsze wychodził taki wynik).
Oczywistym jest, że na dużym baniaku rzadziej trzeba tankować.
Teraz wyjaśnię dlaczego użyłem sformułowania, że jest to parownik dla kolekcjonerów.
Jeżeli smak jest porównywalny do Horusa, to w codziennym użytkowaniu ten atomizer jest mniej poręczny.
U mnie będzie używany tylko w tym zestawie jak powyżej i będzie to sprzęt stacjonarny – tylko przy laptopie.
Nie za bardzo wyobrażam sobie noszenie tego „złomu” na co dzień w spodniach. No chyba, że ktoś zafunduje se szelki
Jestem przekonany, że każdy upadek na twardszą powierzchnie spowoduje pęknięcie baniaka, a na dzień dzisiejszy nie widziałem zapasowych szkiełek.
Zakładam, że można z tego parownika wyciągnąć jeszcze więcej przy innych setupach i dlatego kolekcjoner powinien się nad nim pochylić. Zawsze to jednak coś innego niż porównywalny Horus.
Oczywiście bez dwóch zdań parownik wchodzi do mojej kolekcji.
I jeszcze jedna uwaga na koniec - koniecznie go dobrze umyjcie po wyjęciu z pudełka. Ja zapomniałem i zaciągnąłem się syfem z pozostałości poprodukcyjnych (olej techniczny).
Aaa, i bym zapomniał – jeszcze raz dziękuję kolegom @ 8A5HUD4 i @ Superlux, którzy osobiście mi go polecili. Jestem bardzo zadowolony. Wasze
_____________________________________________
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
-
- Użytkownik
- Posty: 3677
- Rejestracja: pn lis 26, 2018 12:58 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 3216 razy
- Otrzymał podzięk.: 2633 razy
- Płeć:
Timesvape Diesel RTA coś czego nie ma jeszcze...
@ Tomba dawaj recke jak smaczy, wyjazd odpuść po co ci to, recke dawaj
-
- Patronauta
- Posty: 5830
- Rejestracja: wt maja 21, 2019 1:29 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 5236 razy
- Otrzymał podzięk.: 7081 razy
- Płeć:
Timesvape Diesel RTA coś czego nie ma jeszcze...
Mam go. Pierwsze wrażenie - bardzo ciężki - kawał żelastwa, ale też wykonanie wydaje się perfekcyjne. Z uwagi na wagę i rozmiar trafia na Aegisa Legenda i będzie to już zestaw wyłącznie stacjonarny - używany przy laptopie. Niestety muszę wyjechać, więc pierwszy setup dopiero jutro późnym wieczorem. Jak go opanuję i przećwiczę, to oczywiście zapodam informacje.
_____________________________________________
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Claude [Bot] i 35 gości