Baza nikotynowa przechowywanie?

[jeffrey]

Witam, ten post miałem pisać jeszcze w lipcu i zwlekałem aż do dzisiaj. W maju tego roku kupiłem od https://e-aromashop.com/ 1l bazy 18mg, data ważności 12.2020r. Jak tylko przesyłka dotarła użyłem ją i wstawiłem do lodówka na drzwiczki.
Po około 3 tygodniach baza zmieniła kolor na lekko żółty a zapach hmmm, mi to się kojarzy jak zleżane surowe białko z rozbitego jajka. Wcześniej też kupowałem bazę z tego sklepu i objawy były takie same, z tym że zaczęło się to dziać dopiero po paru miesiącach, a i samą bazę przechowywałem w szafce i myślałem że to przez złe przechowywanie.
Bazę używam cały czas ale niepokoi mnie trochę ten kolor i zapach, poniżej dorzucam fotki robione w lipcu.

Coś nie widać moich załączników, zaraz dodam z jakiejś strony.

https://zapodaj.net/f0db9c5b2d706.jpg.html
https://zapodaj.net/d1f96d4fc03f4.jpg.html
https://zapodaj.net/4d35e2175dca5.jpg.html

[SzamanDM]

Zamrozić w małych butelkach bazę z glikolem propylenowym. Bez gliceryny! W małych butelkach. U mnie to 100ml.
Przed otwarciem nowej butelki przełożyć zamrożoną jej postać do lodówki celem łagodnej zmiany temperatury. Rozmrażać tak ze 2 dni co jakiś czas wstrząsając zamkniętą butelkę. Po rozmrożeniu jeszcze raz porządnie wymieszać.
Baza tak traktowana nadal jest przezroczysta, bez koloru i mimo dawno przekroczonego terminu ważności (tyczy się on raczej przechowywania w temp. pokojowej) zdatna do użycia, smak (a raczej jego brak) i właściwości jak przy całkowicie nowej bazie.
Butelki posiadam hermetycznie zamknięte z plombą. Nie wiem czy takie rozlane samodzielnie bez plomby zachowają się tak samo.

[SuwMar]

Ja tam nikotynę trzymam w jajkach...

Obawiasz się czegoś, że tak ciągle nosisz ją przy sobie?

[venom_666]

Ja tam nikotynę trzymam w jajkach, glikol z gliceryną w piwnicy.
Zerówkę rozrabiam 2 litry od razu, bo robię 50/50 z litrowych. Nikotyna i aro dodaję przy produkcji, zwykłe rozrabiam 3-4 smaki w butelkach 50-100ml. Nie zdążą się utlenić...

[salto]

@

iron64 jeżeli nie korzystasz, to nie otwieraj, w szczególności gliceryny. Nie da się, znaczy da się, ale jest to bardzo trudne, przeprowadzić dekontaminację biologczną stanowiska, aby uzyskać sterylne warunki. Na ucztę z gliceryny zaprosisz sporo bytów otwierając ją. Technicznie to nie wiadomo jak była pakowana i raczej nie sterylnie, ale tu masz pewność, że skaźisz ją biologicznie. To samo dotyczy bazy. Nie warto ani jej otwierać, aby wydobyć powietrze ani kupować takiej w której jest gliceryna. Baza przechowywana w zamrażarniku przez kilka lat nie zmienia koloru. Przechowywana w lodówce przez rok zmienia na lekko słomkowy, natomiast tak nieznacznie, że trzeba mieć do porównania tę z zamrażarki, aby to wykryć. Podejrzewam, że jest to wynikiem ciągłego otwierania lodówki i skoków temperatury, podczas eksperymentu baza była oklejona taśmą izolacyjną.

[SuwMar]

Sugeruje tylko to, że wolę trzymać w lodówce, niż mam zrobić "chodne miejsce" w całym mieszkaniu.

[venom_666]

Na klatkę schodową to nie, ale jak się człowiek dobrze napiję, to może lodówką do centrum pojechać [emoji38]

[Tommy Black]

Mieszkając w bloku, to trzymanie odpowiednio zabezpieczonej butelki w lodówce, nie staje się "urban legend".

Chyba nie sugerujesz iż wróciły czasy kiedy lodówki wystawiano na klatki Schodowa?

[SuwMar]

Mam lodówkę wyłącznie do swojej dyspozycji, ale jakoś nie jestem przekonany do trzymania bazy w lodówce.

Też nie rozumiem tej urban legend. Chłodne, suche i ciemne miejsce, ciemna butelka, całkowicie wystarczają.

Mieszkając w bloku, to trzymanie odpowiednio zabezpieczonej butelki w lodówce, nie staje się "urban legend".

[Tommy Black]

Po rozcieńczeniu sugeruję rozlać bazę do mniejszych opakowań, gdyż w przypadku "W" stracimy tylko część posiadanych zasobów, a nie wszystko.

No i nie tylko o to chodzi. Groźniejsze od godziny "W" jest częste odkręcanie i zakręcanie butelek. Najprostsza droga do utleniania się bazy a zatem i jej zmiany koloru...

Mam lodówkę wyłącznie do swojej dyspozycji, ale jakoś nie jestem przekonany do trzymania bazy w lodówce.

Też nie rozumiem tej urban legend. Chłodne, suche i ciemne miejsce, ciemna butelka, całkowicie wystarczają.