basika pisze:
Julka moja nazywa się Marcysia. Córka znalazła ją kilka lat temu zabiedzoną i chorą na ulicy. Teraz jest zdrowa i szczęśliwa
Mój Mieciulu 1,5 roku temu przybłąkał się do mnie na podwórko. Był taki chudy i zabiedzony, że ledwo się na nogach trzymał. Najadł się i zalogował u dzieci w pokoju. 2 dni nie wychodził. Przez pierwsze pół roku jadł tak łapczywie i dużo, ze myślałam , że pęknie. To trzeci przygarnięty przez moją rodzinkę kociak. Drugiego załatwił najprawdopodobniej zły sąsiad...


Tommy Black pisze:Jeszcze tylko kilka miesięcy.Bedę mial swojego kota.Swojego,bo jestem w domu jedynym czcicielem kotów.
Na dodatek ja chcę takiego zwykłego kota,dachowca czy jak to nazywają...
Dachowce są najlepsze!!!
