„Każde skurwysynstwo musi miec jakies granice”.
Uderzyło mnie około pół roku po ostatnich wyborach parlamentarnych a wypowiedział je dziewięć lat temu, zapytany po premierze powieści o ogólny pogląd na świat.
Dziś by już tak lekko tego zdania nie wyartykułował, bo przekonał się, iż rzeczone skurwysynstwo wcale nie musi posiadac granic, a udowadniają to każdego dnia ci sami ludzie, którzy mienią się być zbawcami Polski, ba całego świata...
* "Rocznik ’69, autor kilkudziesięciu opowiadań i powieści, spora część z nich wpisuje się w nurt literatury fantastycznej.
Z wykształcenia i wykonywanego zawodu psycholog, pracuje w gimnazjum, zmagając się ze skutkami lekkomyślnej reformy oświaty. Poza pisaniem jego wielką pasją jest historia.
Jest również – o zgrozo – genetycznym leniem. Może właśnie dlatego bardzo dużo pracuje – żeby mieć jak najszybciej z głowy to, co tak czy inaczej musi wykonać. I – jak to często się dzieje w przypadku ludzi naprawdę leniwych – robota bardzo go kocha i zawsze potrafi odnaleźć." lubimyczytac.pl
Lubię tego gościa...

Aha - Rafał Dębski
